piątek, 30 grudnia 2011

Podsumowując rok 2011 :)

Podsumowanie przemijającego roku to podstawowa sprawa, również w moim blogowym świecie. Tak więc biorąc przykład z innych zabieram się za podsumowanie, bardzo owocnego roku 2011 :)

Dlaczego był on tak owocny?
Oto po krótce lista książek, które odkryłam, a nigdy nie zapomnę:

 
  • najwspanialsza i dopiero niedawno odkryta seria Igrzyska Śmierci
.
    • jedna z piękniejszych książek o miłości: Drżenie
    .
      • niepowtarzalna, z którą podróżowałam w czasie: Czerwień Rubinu
      .
        • trzymająca w napięciu, o niestandardowym temacie: seria Jutro
        .
          • wspaniała z delikatnym paranormalnym wątkiem: Nevermore
          .
            • niesamowita i piękna opowieść o faerie: Żelazny Król
            .
              • niezastąpiona seria, z którą tak wiele mnie łączy: Zwiadowcy 
              .
                • jeszcze nie skończona, ale za to bardzo klimatyczna książka: Jeden dzień  
                .
                • jedyny i niepowtarzalny, najwspanialszy i najcudowniejszy- Percy Jackson!!



                  Myśląc o całym roku.. bywało różnie. Raz wspaniale, raz trochę gorzej. Wzloty i upadki. Był czas, kiedy nie miałam nikogo i dlatego z całego serca dziękuję Tris. Za to, że była przy mnie, kiedy wszyscy inni się odwrócili oraz za to, że wprowadziła mnie we wspaniały świat recenzji. Dzięki niej zyskałam nowych przyjaciół, a Wasze komentarze dawały mi poczucie dowartościowania. Na prawdę nigdy nie śniłam nawet, że mogę mieć tyle obserwatorów ile w tamtym czasie Tris i że cokolwiek z tego wyjdzie. Jednak mija pół roku, a ja nadal w tym jestem, ba, nawet bardziej zaangażowana nić na samym początku.

                  Podziękować muszę jeszcze innym blogerom, którzy mnie odwiedzają i dodają komentarze. Na prawdę Wam dziękuję :) Muszę tutaj wspomnieć również o Oli123 z którą mogę prowadzić bardzo ciekawe rozmowy, nie sądziłam, że z bloga wynikną tak wspaniałe znajomości. Nie mogę również zapomnieć o osobach, które mnie inspirują. Nie będę tutaj ich wymieniać, bo pewnie pominęłabym zbyt wiele osób. Zawsze staram się dorównać Wam, a stawiam sobie naprawdę wysoką poprzeczkę :)

                  (zdjęcie Chloe- truskawkomania fbl, której również 
                  bardzo, bardzo dziękuję za wszystko) :**


                  A teraz sprawy bardziej techniczne :D

                  Najbardziej cieszyłam się z mojej pierwszej prawdziwej współpracy z wydawnictwem Jaguar. Nie ukrywam, że właśnie na niej najbardziej mi zależało, a gdy się udało, prawie skakałam ze szczęścia. Z kolei pierwszy egzemplarz recenzencki dostałam z nakanapie.pl i była to Akademia Mroku.

                  Na dzień dzisiejszy mam 49 obserwatorów
                  (i cały czas dziwię się, jakim cudem zasłużyłam sobie na taką liczbę)
                  A odwiedzaliście mnie  3884 razy, co też mnie ogromnie cieszy :)
                  Najczęściej oglądaną recenzją jest "GONE. Faza pierwsza: Niepokój" (128 razy)

                  Ile książek przeczytałam? Na prawdę nie wiem, trudno by to zliczyć. Kiedy patrzę jednak jak bardzo powiększyła się moja, już i tak bardzo liczna, biblioteczka, nie mogę uwierzyć, że dostaję tyle książek od wydawnictw, które zdecydowały się mi zaufać.

                  Mam nadzieję, że przyszły rok będzie jeszcze bardziej owocny i przyniesie więcej czasu, na czytanie tych wszystkich wspaniałych książek :)


                  A na koniec pragnę życzyć Wam wszystkim wspaniałego sylwestra i szczęśliwego nowego roku :*

                  sobota, 24 grudnia 2011

                  So this is christmas!

                  Święta..


                  Nie można powiedzieć, kiedy się dokładnie zaczęły,
                  ani kiedy się skończyły...
                  To czas nieograniczonej radości,
                  nie tylko prezentów,
                  ale również z wolnego czasu spędzonego z bliskimi,
                  i z  szczęścia ze zwykłych błahostek,
                  które spotykają nas na co dzień.

                  To okres w którym rządzi szczęście!
                   


                  Tak więc życzę Wam wszystkim, 
                  aby w tym wspaniałym okresie
                  na Waszych twarzach gościł uśmiech,
                  abyście mieli więcej czasu dla siebie,
                  żeby te święta były białe i wspaniałe,
                  aby pod choinką było dużo prezentów,
                  a wśród nich wspaniała literatura
                  oraz nowe odkrycia :)
                  Aby te święta były wspaniałe,
                  spędzone w rodzinnym gronie,
                  z radością i szczęściem...






                  oraz oczywiście abyście mogli odpocząć wreszcie od ciągłego braku czasu i natłoku spraw na głowie,
                  a jako miłośnikom książek, życzę Wam, wielu wspaniałych pozycji 
                  i mile spędzonego czasu przy wspaniałych cudach, jakimi są książki :**


                  wtorek, 20 grudnia 2011

                  Córka kata- Oliver Pötzsch


                  Autor: Oliver Pötzsch
                  Tytuł: Córka Kata
                  Wydawnictwo Esprit


                  Wiele czynników spowodowało moją chęć posiadania i przeczytania tej książki. Po pierwsze wiele dobrego słyszałam o tej książce, a cóż lepiej świadczy o lekturze niż zadowoleni czytelnicy. Z kolei drugim punktem było samo wydanie. Dlaczego tak bardzo podobają mi się książki wydawnictwa Esprit? Nie ma w nich nic nadzwyczajnego, zwyczajne zdobienia, nic wymyślnego. Jednak wydają mi się takie lekkie, a same strony takie cienkie.. cały czas się zachwycam tymi wspaniałymi wydaniami. Czas jednak poświęcę treści „Córki Kata”, która nie była kolejną zwyczajną książką w moim ręku.


                  Polowanie na czarownice? Nawet na okres w historii przypadający tuż po zakończeniu wojny trzynastoletniej wydaje się dziwną sprawą. Jednak w bawarski Schongau dochodzi do serii brutalnych morderstw, a ktoś umyślnie wywołuje panikę wśród ludności. Wszystkie tropy prowadzą do czarownic, na ciałach ofiar wytatuowane są bowiem czarnoksięskie symbole. Mieszkańcy miasta widzą w tym dzieło szatana..
                  Oskarżona zostaje Akuszerka Marta, jednak kat, który za pomocą tortur wymóc ma na niej zeznania, nie potrafi uwierzyć w winę kobiety. Razem ze swoją córką Magdaleną i miejskim medykiem Simonem prowadzi śledztwo na własną rękę. Jednak czy Jakub Kuisl udowodni niewinność kobiety, czy znajdzie prawdziwego winowajcę? Ile jeszcze dzieci będzie musiało zginąć, żeby przerażająca prawda wyszła na jaw?

                  Oliver Potzsch stworzył naprawdę dobrą historię i wplątał ją w rzeczywistość ówczesnej ludności. Książka została przedstawiona ciekawie, a autor nie szczędził nam żadnych opisów. Córka Kata było momentami dłużąca, ale w całości interesująca. To by było najbardziej trafne zdanie w przypadku tej książki. Fabuła była ciekawa i choć akcja teoretycznie ciągła, nie była wartka, jak przywykli czytelnicy współczesnych szybkich powieści. Mimo to powieść potrafiła zaintrygować i zmusić do rozważań. Sam pomysł również bardzo był dobry, a do rozwiązania bardzo trudno było dojść samemu, choć autor wielokrotnie naprowadzał na ostateczne podsumowanie. 

                  Niestety muszę powiedzieć, że książką się trochę zawiodłam. Spodziewałam się czegoś dwukrotnie bardziej interesującego i choć nie mogę powiedzieć, że książka była przewidywalna, nie była też na tyle intrygująca, żeby czytać ją z zapartym tchem. Mimo wszystko cieszę się, że poznałam tych ciekawych bohaterów, choć również w nich czegoś mi brakowało. Myślę, że niestety nie są to moje klimaty, a mój niedosyt wiąże się z tym, że oczekiwałam czegoś innego. Mimo wszystko pan Potzsch stworzył barwną opowieść, a jego charakter pisania jest przystępny i może przypaść do gustu wielu osobą. Opisywał on bowiem bardzo dokładnie sytuacje, ale starał się nie zgromadzić ich tak wiele, by książka była nudna. 

                  Podsumowując więc, nie jestem zachwycona, ale też nie mogę powiedzieć, że „Córka Kata” mi się nie podobała. Sądzę, że autor postarał się odtworzyć dla nas realia życia sprzed wieków, co było dla mnie kolejnym plusem. Nie będę więc dłużej marudziła, a wreszcie przyznam otwarcie, że ta powieść jest warta przeczytania. Polecam wszystkim lubiącym zagadki i kryminały, myślę, że i tutaj znajdziecie coś dla siebie.

                  Moja ocena: 6/10

                  Za egzemplarz recenzencki z całego serca dziękuję wyrozumiałej Pani Annie z Wydawnictwa Esprit :) 


                  poniedziałek, 19 grudnia 2011

                  Gej w wielkim mieście- Mikołaj Milcke

                  Autor: Mikołaj Milcke
                  Tytuł: Gej w wielkim mieście
                  Ilość stron: 381
                  Wydawnictwo Dobra Literatura


                  Gdy pierwszy raz zauważyłam tę książkę, nie miałam wątpliwości co do tego, że będzie niesamowita. Po prostu musiałam ją przeczytać. Wszystko wydawało się kuszące, począwszy od kontrowersyjnego tematu, a skończywszy na samej szacie graficznej. Wspaniałe cudeńko! Tak więc jestem teraz jej szczęśliwą posiadaczką i nie zawiodłam się tym, co znalazłam w środku.

                  Jeszcze wczoraj wieczorem byłem szczęśliwy. Miało się spełnić moje wielkie marzenie. Miałem jechać do Warszawy…

                  Tak zaczyna się debiutancka powieść Mikołaja Milcke. Główny bohater jest homoseksualistą, za kilka dni ma rozpocząć studia na Uniwersytecie Warszawskim. Wyjeżdża z prowincjonalnego miasteczka na wschodzie Polski do wymarzonej stolicy. Opuszcza dom, w którym nigdy nie czuł się szczęśliwy. Wierzy, że teraz rozpocznie nowe życie, zostawiwszy za sobą rodzinne problemy i zaściankowy sposób myślenia.

                  Ale wyjazd do Warszawy to przede wszystkim podróż w głąb siebie. Z nieśmiałego i pełnego marzeń chłopca nasz bohater przeistacza się w dojrzałego mężczyznę. Spełnia swoje marzenia – także te o wielkiej miłości. Jednak jej smak nie zawsze będzie słodki. Wielkie miasto brutalnie zweryfikuje jego plany, a kłopoty pojawią się szybciej, niż sam przypuszcza…

                  Od początku wiedziałam, że książka będzie czymś wyjątkowym. Samo poruszenie tematu tabu i przełamanie stereotypów wydawało mi się bardzo ciekawe. Już tytuł niesamowicie przyciągnął moją uwagę. Nie wiem jak wy, ale dawno (nie wiem czy w ogóle) nie czytałam książki z punktu widzenia geja. Nie jest to kolejna książka gatunku paranormal romance, czy fantastyki. Nie, to jest prawdziwa historia z życia wzięta. Według mnie to wspaniale, że ktoś wreszcie postanowił otworzyć ludziom świat homoseksualistów, a ja jako osoba bardzo tolerancyjna (z nikim nie rozmawia się lepiej, jak z gejem!) bardzo cieszę się z nabycia tej oto książki.
                  Punkt widzenia osoby o odmiennej orientacji wydaje się bardzo ciekawy. Narracja prowadzona jest w bardzo przystępny i zabawny sposób, tak że nie sposób oderwać się czasem od książki. Zdarza się i szczery śmiech podczas czytania, bądź po prostu uczucie współczucia i żalu. Niestety w niektórych momentach dłużyła mi się opowieść, jednak w większości książka była bardzo interesująca. 

                  Autor zaintrygował czytelników niepowtarzalnością i niecodziennością swojej powieści i choć może „Gej w wielkim mieście” nigdy nie znajdzie się na liście moich ulubionych, na pewno będę o niej dobrze pamiętała. Takich bohaterów się nie zapomina, podobnie jak samej fabuły i pomysłu.  Jestem pewna, że nie jest to książka dla każdego. U części społeczeństwa prawdopodobnie wzbudzi odrażenie i obrzydzenie, jednak część osób z pewnością pokocha i wczuje się w rolę głównego bohatera. Problematyka skupia się w głównej mierze na homoseksualizmie i tolerancyjności w stosunki do osób o odmiennej orientacji, a autor nie boi się o tym otwarcie mówić. Sama staram się nie wysuwać przed szereg moimi teoriami i tolerancyjnością, jednak cieszę się, że ktoś wreszcie poruszył ten drażliwy temat. Po tę książkę powinni sięgnąć szczególnie ludzie, którzy jedynie wyśmiewają takie osoby. Dzięki tej książce można naprawdę wczuć się w rolę homoseksualisty.. 

                  Powieść jest naprawdę warta przeczytania, więc jeśli macie ochotę na coś o bardzo odważnej i odmiennej tematyce, zapraszam do lektury „Geja w wielkim mieście”. Ta kontrowersyjna książka otwiera dla wielu z nas zupełnie niedostępny świat. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko pozostawić  pod waszą opinię te tematy, bo każdy będzie odbierał to w inny sposób.

                  Moja ocena:6,5/10

                  Za możliwość przeczytania książki, serdecznie dziękuję wydawnictwu Dobra Literatura oraz portalowi Sztukateria, za którego pośrednictwem uzyskałam książkę. Bardzo dziękuję :)


                  poniedziałek, 12 grudnia 2011

                  Zimowy stosik :)

                  Witajcie moi drodzy!

                  Ostatnio miałam więcej czasu, choć teoretycznie powinnam go wykorzystać na zupełnie inne rzeczy (teraz też nie powinnam siedzieć na komputerze i dbać o posty na blogu, ale ileż można się uczyć prawda?).


                  Na pociechę jednak mam niewielki, ale za to ładny stosik. Jednocześnie bardzo się z tego cieszę, ale również zdaje sobie sprawę, że jeszcze nie zrecenzowałam całego poprzedniego stosiku, ale są święta, więc szybko to nadrobię :) :)


                  Tak więc oto właściwy przepiękny stosik, którym chcę się pochwalić:

                  1. Igrzyska Śmierci- Suzanne Collins (zakup własny)
                  2. W pierścieniu ognia- jw.
                  3. Kosogłos- jw.

                  4. Gej w wielkim mieście- Mikołaj Milke (egz. rec. otrzymany dzięki portalowi Sztukateria)
                  5. Wśród Ukrytych. Wśród Oszustów.- Margaret Peterson Haddix (egz. rec. od Jaguara)
                  6. Kompleks atlantydy- Eoin Colfer (egz. rec. od portalu Sztukateria)
                  7. Kamienna Pułapka- Krzysztof Petek (egz. rec. od portali Sztukateria)
                  8. Czarna Walizka-Krzysztof Petek (egz. rec. od portalu Sztukateria)
                  9. Szmaragdowy Atlas- John Stephens (egz. rec. od Olesiejuka)
                  10. Przebudzenie Gallena- Pierdomenico Baccalario (egz. rec. od Olesiejuka)



                  Widząc takie oto książki na półce w pokoju (szczególnie trzy pierwsze pozycje!) motywuję się do nauki, bo im szybciej się z tym wszystkim uporam, tym prędzej przystąpię do napawania się i tymi zdobyczami, za które dziękuję wszystkim wydawnictwom!
                  Dziękuję, dziękuję, dziękuję! :*




                  A Wam wszystkim życzę tego, abyście wytrwali jeszcze do przerwy świątecznej. Ja bardzo tego potrzebuję, więc zakładam, że i Wy na to czekacie. Do usłyszenia wkrótce :)

                  piątek, 9 grudnia 2011

                  Wesołych Głodowych Igrzysk i niech los zawsze wam sprzyja!


                  Autor: Suzanne Collins
                  Tytuł: Igrzyska Śmierci
                  Ilość stron: 350
                  Wydawnictwo Media Rodzina

                  Czytaliście kiedyś taką książkę, po której nie mogliście myśleć o niczym innym? Przez którą zarywaliście noce, chociaż wiedzieliście, że następnego dnia czeka Was ważny egzamin? Książkę, która wywróciła Wasz świat do góry nogami i nie pozwoliła zapomnieć o wstrząsających prawdach zapisanych na jej stronicach? Taką, która dogłębnie Was poruszyła i nie pozwoliła choć na chwilę o sobie zapomnieć? Taką po której nie byliście w stanie przeczytać nic innego, bo to co was kiedyś satysfakcjonowało, nagle okazało się zwyczajne i nudne? Przyznam, że od dłuższego czasu nie czytałam takiej książki... aż natknęłam się na Igrzyska Śmierci. W tym momencie wszystko się zmieniło. Gdy wcześniej interesowałam się imprezami i koncertami, tak teraz, czegokolwiek się dotknę, myślę tylko o Katniss i Peecie.  Próbuję czytać inne książki, ale myślami cały czas powracam do Igrzysk i gdybym tylko mogła, natychmiast wybiegłabym z domu do empiku po następne części. Tak więc jeśli macie ochotę na coś naprawdę wstrząsającego i odbierającego dech w piersiach, nie możecie ominąć tej książki. To by była zbrodnia!

                  Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów.  Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by wzięli udział w Igrzyskach śmierci, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez telewizję. Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny a musi troszczyć się o młodszą siostrę i chorą matkę, a jest prawdziwa walka o przetrwanie...

                  Potrzebny jest chłopak i dziewczyna. Okrutne igrzyska mają być radosnym świętem, a tak naprawdę są jedynie pokazem władzy Kapitolu. Walka dzieci o przetrwanie i zabijanie się nawzajem. Istna rozrywka. Jednak nie dla wszystkich. Co roku rodziny 24 trybutów czekają z nadzieją na powrót ich dziecka. Jednak zwycięzca jest tylko jeden. Tylko jedno z nich przeżyje i wróci do domu. Co roku w dożynki odbywa się losowanie, jedni czekają na nie ze zniecierpliwieniem, mając nadzieję na wieczną chwałę, inni, śmiertelnie przerażeni, mają nadzieję, że to nie im przypadnie ten „zaszczyt”. Co roku ginie dwudziestu trzech młodych ludzi!


                  „- Prim!- z mojego gardła wydobywa się stłumiony okrzyk, mięśnie odzyskują sprawność.- Prim!- nie muszę się przeciskać przez tłum. Dzieciaki momentalnie się rozstępują, żeby zrobić mi przejście do estrady. Doganiam Prim w chwili gdy ma wejść na schody. Jednym ruchem ręki zagarniam ją za siebie.
                  - Zgłaszam się na ochotnika!- dyszę. – chcę być trybutem!”

                  Igrzyska śmierci to naprawdę wstrząsająca opowieść, jednak najgorsze w niej jest to, że nie odbiega tak bardzo od rzeczywistości. Suzanne Collins przytacza nam okrutną opowieść o brutalnym świecie- kraju Panem. Opowieść o miłości i walce o przetrwanie. O strachu i opanowaniu, o odgrywaniu podanej nam roli. Nie sposób oderwać się od książki, kiedy zacznie się już czytać. Jednak o jej pokochaniu decyduje wiele czynników- nie tylko pomysł, ale i jego realizacja.

                  Cały świat widzimy oczami niezwykłej osoby- Katniss. To ona prowadzi nas przez dwunasty dystrykt, historię igrzysk, a wreszcie przez maskowane okrucieństwo Kapitołu oraz walkę o przetrwanie na arenie. Oddaje wszystko bardzo dokładnie, wszelkie opisy otaczającej natury oraz swoje własne buntownicze uczucia. Widzimy świat oczami niezwykle dynamicznej osoby, której nie sposób nie polubić.

                   Każdy z bohaterów został przez autorkę doskonale wykreowany, nie wyidealizowany, był jedyny w swoim rodzaju. Trudno było mi się rozstawać nawet z niektórymi trybutami, bo chociaż byli wrogami, odczuwałam przykre uczucie bezsilności przy każdym wystrzale armatnim, który ogłaszał śmierć jednego z nich. W roli Katniss trudno się nie odnaleźć i nie przeżywać wszystkich wydarzeń. Ciąg akcji również nie pozwala oderwać się od lektury, tak więc jeśli macie ważne sprawy na głowie, lepiej nie zabierajcie się od razu za Igrzyska Śmierci, bo utkniecie w nich do ostatniej strony. Naprawdę nie sposób się oderwać.

                  Osobiście naprawdę wczułam się w rolę Katniss, zaczęłam nawet myśleć jak ona i starałam się obrać właściwą strategię. Zupełnie jakbym to ja była na arenie i walczyła o przetrwanie, a nie bohaterka książki. Dziwiło mnie jedynie to, że taka spostrzegawcza dziewczyna, nie potrafi ujrzeć uczucia, którym darzy ją Peeta. Ja sama od razu go pokochałam, jednak Kotna (jak nazywał ją Gale) odgrywała jedynie swoją rolę i myślała, że tak również jest w jego przypadku. 

                  Nadal nie mogę pozbyć się tej książki z głowy, cały czas zaprząta moje myśli i najchętniej od razu zabrałabym się za następną część. Teraz żadna inna książka nie wydaje się dla mnie tak ważna i interesująca jak wcześniej. Dawno nie przeczytałam takiej powieści jak ta. Jest po prostu wspaniała i wstrząsająca, oraz posiada wszystko za co cenię dobre książki. Polecam z całego serca dosłownie wszystkim. Koło takiej pozycji nie można przejść obojętnie!


                  Moja ocena: 10+++++++/10

                  P.S. To chyba moja najdłuższa recenzja. Pewnie przynudzam i nikomu nie będzie się chciało tego czytać, ale jestem tak rozentuzjazmowana, że musiałam gdzieś wylać swoje emocje. Padło na bloga, więc teraz się za mną męczcie :) Jestem również ciekawa Waszych wrażeń na temat Igrzysk Śmierci, co sądzicie o tej książce?

                  poniedziałek, 5 grudnia 2011

                  Kamienna Pułapka- Krzysztof Petek


                  Autor: Krzysztof Petek
                  Tytuł: Kamienna Pułapka
                  Seria: Porachunki z Przygodą
                  Ilość stron: 162
                  Wydawnictwo Siedmioróg

                  Polskie książki przygodowe dla młodzieży nigdy nie przyciągały mnie do siebie, jednak tym razem postanowiłam dać szansę serii „Porachunki z Przygodą” . Skoro nadarzyła się okazja, postanowiłam ją wykorzystać i oto dzięki Sztukaterii otrzymałam tę oto książkę. Od Kamiennej Pułapki nie oczekiwałam zbyt wiele, miałam jedynie nadzieje na miłą powieść z którą będę mogła spędzić jeden wieczór.  I tak trzymam ją w ręce i zastanawiam się jak ocenić tę cieniutką część. 

                  Porachunki z przygodą to seria powieści sensacyjno-przygodowych dla młodzieży. Akcja wszystkich powieści rozgrywa się w istniejących naprawdę miejscach Polski, a ich fabuła oparta jest za każdym razem na rzeczywistych wydarzeniach. Główni bohaterowie książek Petka mają do czynienia z ludźmi, którzy rzadko bywają grzeczni, mili, sympatyczni. Autor pokazuje świat autentyczny, czasem brutalny, w którym młodzi ludzie muszą się odnaleźć. Petek wskazuje młodym czytelnikom, w jaki sposób walczyć w dzisiejszym świecie o siebie i o to, co stanowi istotę naszego życia: o zachowanie godności i definiujących nas wartości moralnych.

                  W tej części Jajco, Pchełka i Pucek przychodzą na ratunek grupie młodzieży, która została uprowadzona przez szalonego toksykologa. Pragnąc się zemścić za śmierć żony i dziecka, sprowadza on śmierć na pierwszą lepszą grupę podejrzanych i pozostawia otrutych w beskidzkich jaskiniach. Szczęściem w nieszczęściu jest jednak to, że jednemu udaje się umknąć i sprowadza pomoc w postaci Jajca, który nie cofnie się przed niczym. Czy uda im się uwolnić więźniów,? Czy odkryją lekarstwo na immunotoksynę X? Czy zdołają uratować Martę?

                  Po zapoznaniu się z lekkim piórem autora i humorystyczną treścią, mogę jedynie powiedzieć, że się trochę zawiodłam. Owszem książkę czytało się szybko, jednak jest ona przeznaczona dla młodszej młodzieży i przynajmniej w moim odczuciu jest zbyt infantylna i naiwna. Cała akcja jest przeprowadzona dobrze, tak że książka się nie dłuży, a dodatkowo mamy tutaj sporą dawkę humoru. Osobiście denerwowały mnie niektóre powiedzenia oraz sposób opisywania części wydarzeń, ale to jest kwestia indywidualnego odbioru. Nie znalazłam jednak większych błędów, chociaż jako bardziej wymagający czytelnik oczekiwałam czegoś więcej.

                  Przyznaję jednak, że w przygodę się wciągnęłam. Dobrze czytało się coś niecodziennego, jednak nie niemożliwego. Szczególnie zdziwiłam się odwagą Jajca, byłam pod wrażeniem jego silnej osobowości i tego, że narażał własne życie po to, by pomóc osobom, których nawet nie znał. Właśnie jego polubiłam najbardziej, cenię go za to, że potrafił zrobić coś na co ja bym się nigdy nie zdobyła.

                  „Wciąż powtarzał sobie, że nie ma sensu, naraża się tylko jak idiota… Z drugiej strony- przeczucie popychało go do przodu. Nie wiedział na czym ono się opiera, ale dawno już przestał z nim walczyć. Przecież z niejednej opresji wyszedł tylko dzięki owemu tajemniczemu instynktowi… Sunął więc dalej. I miał rację.”

                  Podsumowując więc, Porachunki z Przygodą to seria przeznaczona dla młodszych czytelników, jednak i starsi mogą mile spędzić czas z książką w ręce. Kamienna Pułapka była pierwszą powieścią tej serii, którą przeczytałam i chociaż nie jestem do końca usatysfakcjonowana, nie mogę również powiedzieć, że mi się nie podobała. Spędziłam miły wieczór z tą, liczącą jedynie 162 strony, lekturą i nie żałuję tego czasu. Polecam tą książkę na prezent dla młodszego rodzeństwa, czy kuzynostwa, któremu na pewno przypadną do gustu przygody Jajca, Pchełki i Płucka. 

                  Moja ocena: 4/10

                  Za możliwość otrzymania egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję portalowi Sztukateria oraz wydawnictwu Siedmioróg