poniedziałek, 31 października 2011

Top10- Ulubione serie książkowe.



Top10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu na blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą lepiej poznać bloggera, jego zainteresowania i gusta. Jeżeli chcesz dołączyć do akcji- w każdy piątek wypatruj nowego tematu n dany tydzień.


Pomysłodawcą jest Klaudyna. Każdy może dołączyć do zabawy, do czego serdecznie zachęcam!

A oto, bez zbędnych wstępów, przystępuję do mojego (trochę spóźnionego) rankingu :)






1. Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy. Zdecydowanie ulubiona seria, którą, jak wiele innych świetnych książek, zawdzięczamy Rickowi Riordanowi. Za wspaniałych bohaterów, cudowne klimaty i wprowadzenie mitologii w nasz świat, dziękuję autorowi. Nie mogę jeszcze zapomnieć o boskim Percym, którego po prostu szczerze pokochałam!







  1. Harry Potter. Oczywiście! Przeżywałam z nim przygodę od najmłodszych lat, kiedy to pierwsze części czytała mi i mojej siostrze mama, a w późniejszych latach i co za tym idzie w późniejszych tomach, sama czytałam z zapartym tchem. Kocham zarówno książkę jak i film i smutno mi było wychodząc z kina po ostatniej części, że to już koniec...









    3. Zwiadowcy. No ba! Kochany Will i niepowtarzalne przygody, do tego wspaniałe klimaty i trzymające w napięciu wydarzenia. Jak tu się nie zakochać w Zwiadowcach? Do tego aż smutno mi myśleć o tym, że za niedługo wychodzi następna, ale i Ostatnia (!) część.









    4. Dary Anioła. Jak tu nie wspomnieć o przygodach Clary i Jace'a, którym przyglądam się już od kilku części i nadal czekam na dalsze losy. Oryginalność i świetny styl to nie jedyne atuty, które można przypisać Cassandrze Clare. Koło takiej książki nie można przejść obojętnie!









    5. Trylogia Czasu. Jedna z bardziej oryginalnych i zaskakujących książek. Zakochałam się już w pierwszej części, a obecnie na stosiku czeka na mnie druga (podobno o niebo lepsza) część. Nic dodać, nic ująć.










    6. Żelazny Dwór. Kolejne rozpoczęcie serii zasiało ziarno w mim sercu. Świetna historia i nieziemscy bohaterowie. Dodatkowo fakt, że takie stworzenia jak elfy, nie wymarły jeszcze w wyobraźni czytelników, oraz powiązanie ze Snem Nocy Letniej, dodaje klimatu i magii powieści.









    7.Sekrety Nieśmiertelnego Nicholasa Flamela. Seria może droga, ale fantastycznie wydana, obfitująca w tajemnice i nagłe zwroty akcji. Wprowadzenie bohaterów, o których pewnie nie jeden raz słyszeliśmy, tych którzy są legendą, oraz wspaniałe tło.








    8. Akademia Wampirów. Kolejna seria, która mnie uwiodła. Sama nie spodziewałam się, że przedstawię tutaj książki o wampirach, które całkowicie mi się już znudziły, jednak te książki miały to coś. Nie umiem tego inaczej wytłumaczyć.









    9. Jutro. Wojna, dobrze wykreowani bohaterowie i świetny styl pisanie. To wszysttko co składa się na dobrą książkę. Jutro urzeka, a fakt, że nie jest to książka z gatunku fantasy, tylko dodaje plusów powieści. To obowiązkowa lektura, według mnie.











    10. Magiczny Krąg. Tajemnicza i mroczna trylogia osadzona w epoce wiktoriańskiej. Niesamowicie klimatyczna, w dodatku inny wiek stwarza wiele, na dzień dzisiejszy, niemożliwych sytuacji. Wspaniała powieść!








Trudno było wybrać 10 najlepszych serii, jednak wzorując się na powstałej kilka miesięcy temu podstronie "Ulubione serie" dosyć szybko doszłam do tego właśnie wniosku. Oczywiście chciałam wstawić jeszcze parę serii, np. wszystkie pozostałe pana Ricka Riordana, jednak starałam się zmieścić możliwie jak najwięcej tych książek, które podbiły moje serce. Zresztą Ci, którzy również tworzą takie rankingi, wiedzą jak trudno zmieścić się jedynie w 10 miejscach :)

P.S. Jutro kończy się czas mojej ankiety. Widząc wcześniej wyniki, postanowiłam zacząć czytać Anielicę, jeszcze przed zakończeniem. Recenzję znajdziecie tutaj. Co do reszty, sprawę rozstrzygnę jutro. Wkrótce (czekam jeszcze na kilka książek) pojawi się również nowy stosik!
Na koniec życzę wszystkim miłego Halloween!

sobota, 29 października 2011

Ja, Anielica- Katarzyna Berenika Miszczuk



Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Tytuł: Ja, Anielica
Ilość stron: 
Wydawnictwo WAB


„Ja, Anielica” była dla mnie oderwaniem od rzeczywistości. Przeczytawszy pierwszą część zapoznałam się już z lekkim piórem autorki i humorystycznym stylem powieści. I tutaj przeżyłam wspaniały czas, tym razem zaglądając w kolejną krainę- niebo.


Zapowiada się diabelsko szalona opowieść o kolejnych losach Wiktorii!



Świetnie wykreowane postacie, nie są jedynym plusem powieści, ale trzeba przyznać, że gdyby nie one, cała książka nie byłaby tyle warta. Już w poprzedniej części poznaliśmy wspaniałych bohaterów: Wiktorię, Beletha, Azazela oraz Kleopatrę. Przy nich człowiek się nie nudzi i oczywiście nawet teraz Wiktoria nie zaznała spokojnego życia na długo. Właśnie ona zmieniła się najbardziej, z początku, nie znając swego poprzedniego życia, podąża inną ścieżką, a gdy wkrótce poznaje swoją historię.. cóż nie przestaje się zmieniać i nas zadziwiać. Jak można się oprzeć nadzwyczaj pociągającemu Balethowi? Szelmowski i zły diabeł wkrada się w życie głównej bohaterki i pozostawia na uboczu Piotrka. Azazel jak zwykle dodaje humoru i dynamizmu powieści, aczkolwiek jego cechy mogą się wydawać trochę wyolbrzymione. Dzięki właśnie temu składowi, po raz kolejny przenosimy się do niesamowitego świata, a przez urozmaicenia, które stworzyła dla nas autorka czyta się naprawdę szybko.


W pierwszej części trylogii poznaliśmy piekło, które i w tej części nie pozostanie nam obce. Równie ważne okazuje się niebo, w którym pod stoickim spokojem, ukrywa się coś więcej. I tutaj pani Miszczuk nas zaskakuje, bo co ciekawego może się w końcu wydarzyć w niebie, gdzie wszyscy są dobrzy i mili? Nie, to wcale nie oznacza nudy. Starzy znajomi podsycają charakter, a nowi- dobrzy- bohaterowie, wcale nie okazują się przeciętnymi postaciami. Pośród względnej dobroci kryje się zło, a tym razem wcale nie znajduje się ono w piekle, a pomiędzy szeregami aniołów. W końcu dobro, okazuje się nie tak dobre, jakby się to wydawało, a zło również jest bardziej złożone, niż myśleliśmy.


Z lekkim piórem autorki mieliśmy okazję zapoznać się już w poprzedniej części. I tutaj nie zabrakło humoru, oryginalności oraz wartkiej akcji. Dynamizm postaci i niepowtarzalne zdarzenia oraz zwroty akcji nie dały czytelnikowi odetchnąć choćby na moment. Pełna intrygi i walki o władzę, odwzorowująca wiele cech współczesnego świata i trzymająca w napięciu książka, ukazuje nam nowy świat poza grobowy. „Ja, Anielica” jest bardzo emocjonującą książką, poprzez wzruszenie i szczery śmiech naprawdę zakochujemy się w autorce tak bogatego świata, jak ten tutaj przedstawiony. Katarzyna Berenika Miszczuk nie zwraca uwagi na drobne szczegóły, a skupia się na ważniejszych aspektach świata pozagrobowego. Dzięki temu właśnie akcja jest spójna i zwinnie przechodzimy przez książkę, która ani chwilę się nie dłuży.


Naprawdę się cieszę, że miałam okazją przeczytać „Anielicę”. Gdy zabierałam się za serię, nie wiedziałam na jak ciekawe dzieło się natknęłam. Naprawdę bardzo spodobał mi się opisany przez autorkę świat, który sama wyobrażałam sobie zupełnie inaczej. Dodatkowo poddając pod wątpliwość teorię o piekle i niebie, pani Miszczuk wzbudziła moje szczere zainteresowanie i bardzo zaciekawiło mnie to, że nie wszystko co wygląda na dobre, rzeczywiście takie jest. Nawet w niebie! Książkę czytało się świetnie, czego spodziewałam się już po przeczytaniu pierwszej części. Jestem bardzo zadowolona, że natrafiłam na serię młodej polskiej autorki. Naprawdę świetnie wykreowała postacie, jak również cały świat przedstawiony.



Moja ocena:  8/10




piątek, 28 października 2011

Nekromanta- Michael Scott


Autor: Michael Scott
Tytuł: Nekromanta
Seria: Sekrety nieśmiertelnego Nicholasa Flamela
Ilość stron: 327
Wydawnictwo Nasza Księgarnia



Kolejny, czwarty, tom powieści o nieśmiertelnym Nicholasie Flamelu. W zasadzie znając już charakter autora i czytając kolejno wszystkie części, wiedziałam, że książka będzie niesamowita, pełna intryg i oraz niepowtarzalnej akcji. Jak to jednak z nią było? No tutaj przychodzi moment na głębsze zastanowienie.



Koniec zbliża się wielkimi krokami...

SAN FRANCISCO:
Josh i Sophie Newmanowie wrócili wreszcie do domu. Coraz bardziej martwią się o przyszłość. Utracili Scatty i wciąż tropi ich doktor John Dee. Ale najbardziej dręczy ich pytanie, czy mogą jeszcze ufać Nicholasowi Flamelowi... Czy w ogóle mogą zaufać komukolwiek?

ALCATRAZ:

Doktor Dee nie docenił Perenelle Flamel. Nie zdołał jej uwięzić na wyspie Alcatraz, bo Czarodziejkę wspomogła grupa niezwykłych sprzymierzeńców.
Perenelle z każdym dniem słabnie i nawet z Nicholasem przy boku ma małe szanse na wygranie tej bitwy. Oboje są jednak gotowi poświęcić życie dla ratowania ukochanego miasta...

LONDYN:

Dee nie zdołał odzyskać dwóch brakujących stron Kodeksu i teraz na niego poluje Mroczny Klan.
Lecz Mag przygotował się na tę ewentualność. Z Kodeksem w ręku i armią potworów z Alcatraz do dyspozycji może zapanować nad ziemią. Aby plan się powiódł, trzeba jednak wezwać z zaświatów uśpioną Matkę Wszystkich Bogów. W tym celu Dee musi wyszkolić nekromantę...

Kolejny tom niesamowitych przygód dwójki rodzeństwa zapowiada się smakowicie. Dodatkowo przepowiednia okazuje się zdecydowanie bardziej skomplikowana niż wszyscy przypuszczali. Dwoje są jednością.. czy aby na pewno chodzi o Sophie i Josha? Było już przed nimi wiele bliźniąt, które „tresowali” Flamelowie. To budzi strach rodzeństwa i już nie są w stanie zaufać Nicholasowi. Sophie ufa jednak Perenele, choć w wiedzy Wiedźmy jest ogromna luka na temat potężnej czarodziejki. Co ona chce ukryć, nasuwa się pytanie, jednak nie ma czasu się nad tym zastanawiać. Dee wymyśla kolejny okrutny plan, w którym główną rolę ma grać nekromanta, z kolei na drugim końcu miasta Machiavelli ma obudzić zgraję potworów, które zniszczą ten świat. Czas ucieka, a pytań i wątpliwości jest tak wiele. Jedno jest jednak pewne, bliźnięta mogą ufać tylko sobie nawzajem.

Aż nie chce się wierzyć, że od rozpoczęcia niesamowitych przygód bliźniąt mija jedynie tydzień. Wszystkie dotychczasowe przygody odtworzyłam przed oczami, kiedy tylko otwarłam Nekromantę. Niesamowite przygody i świetny styl. Czytelnika, który wymaga wartkiej akcji i niepowtarzalnych zwrotów wydarzeń, na pewno zadowoli ta książka. Autor podsyca wszystkie opisy opartymi na faktach historiami i tajemniczymi, wyciągniętymi z przeszłości, postaciami. Poznajemy tu bardzo wiele mitycznych, jak i realistycznych postaci, a wszelka fantazja nie pozostaje obca panu Scottowi. Mieszanina istot paranormalnych, począwszy od tak popularnych teraz wampirów, kończąc na mitologicznych potworach. Teraz ta istna mieszanka, może nie wydawać się kuszącą propozycją dla czytelników, jednak trzeba tutaj powiedzieć, że autor bardzo zgrabnie to wszystko połączył.

Na główny plan wysuwają się bliźnięta. Są one bardzo dobrze wykreowane i zjawiskowe. Cechuje je wzajemna miłość i odwaga. W jednej chwili straciły wszystko w co wierzyły i otrzymały swoje największe przekleństwo- nadzwyczajną wiedzę. Sophie wydaje się być bardzo odważną dziewczyną, ale to Josh zwrócił moją uwagę jako pierwszy. Targany różnymi emocjami chłopak, popełnia wiele głupstw, ale choć przedstawiony jest jako ten gorszy z rodzeństwa, tak naprawdę cechuje go jeszcze większa odwaga i wiele innych zdolności. 

Lekkość z jaką Michael Scott napisał książkę i świetna grafika, naprawdę zdają egzamin. Każda strona jest świetnie ozdobiona, jakby się miało w ręku starą książkę. Dodatkowo to, że patrzymy na świat oczami wielu różnych osób, i dobrych i złych, ubarwia całą powieść. Czasami ma się wrażenie, że granica pomiędzy dobrem, a złem jest naprawdę cienka  i tylko pojęcie zła w ludzkich umysłach się różni. 

Naprawdę zachęcam do przeczytania tej książki. Nekromanta jest bardzo przyjemną pozycją. Chociaż znalazłam kilka minusów, były one nie wielkie więc zaledwie nieznacznie wpłynęły na moją ocenę książki. Jeśli nie mieliście jeszcze do czynienia z serią, serdecznie do niej zapraszam. Ja sama jestem oczarowana, a w tej części naprawdę wiele się dzieje. Zachęcam.

Moją recenzję do części pierwszej znajdziecie tutaj :)

Moja ocena: 8,5/10

P.S. Mam kilka zaległości, które postaram się jednak szybko nadrobić. Na razie większość czasu pochłania mi nauka, ale po wszystkich olimpiadach powinnam mieć więcej czasu na pisanie recenzji. Właśnie jednak nadchodzi długi weekend, więc czasu będzie sporo i obiecuję powstawiać więcej notek :)

środa, 26 października 2011

GONE. Faza pierwsza: NIepokój- Michael Grant.


Autor: Michael Grant

Faza pierwsza: Niepokój
Seria: GONE. Zniknęli
Ilość stron: 527
Wydawnictwo Jaguar

Powieść Michaela Granta podbiła serca wielu czytelników, w tym i moje. Autor pokazuje nam świat bez dorosłych, co jest naprawdę ciekawym i oryginalnym pomysłem. Jak to by było? W jedną sekundę wszyscy powyżej 15 roku życia znikają i pozostawiają dzieci na pastwę losu. Tak, świat bez kontroli dorosłych może wydawać się piękny, ale jak długo dzieciaki wytrzymają bez pomocy i wsparcia? Czy dadzą sobie radę, zostając samotnie? Odpowiedzi udziela nam Michael Grant.



W TEN SPOSÓB KOŃCZY SIĘ ŚWIAT
W mgnieniu oka wszyscy znikają… Zostają najmłodsi.
Nastolatki. Uczniowie. Niemowlęta. Nie ma nikogo poza nimi. Nagle milkną telefony. Przestaje działać Internet. Nie ma telewizji. Nikt nie wie, co się stało. Pomoc nie nadchodzi. Nastolatki nieoczekiwanie zaczynają się zmieniać. Zyskują nowe zdolności – niewyobrażalne, groźne, śmiercionośne moce – które z dnia na dzień stają się silniejsze. Których nie sposób kontrolować.
Witaj w nowym, przerażającym świecie, gdzie do głosu dochodzą najgorsze instynkty, gdzie nie ma miejsca dla słabych, a najtrudniejszym zadaniem jest pozostanie sobą…

Czas ucieka.
W dniu swoich piętnastych urodzin znikniesz...

Młodzież często sobie wyobraża, jak to by było bez dorosłych na świecie. Można by robić co się chce i kiedy się chce. Innymi słowy: Raj na ziemi. Jednak wyobrażamy sobie tylko te dobre strony, te które nam odpowiadają. Nigdy nie zastanawialiśmy nad drugą stroną medalu. Czy poradzilibyśmy sobie z nagłymi przypadkami, takimi jak pożary, czy wypadki. Umielibyśmy się zaopiekować najmłodszymi dzieciakami, gdyż to one najbardziej potrzebują opieki. Czy bylibyśmy w stanie zapobiec przemocy wśród rówieśników, która niewątpliwie by się rozwinęła, bo nikt nie podniesie ludzi do konsekwencji? Czy naprawdę w takim świecie chcielibyśmy żyć? W Etapie (ekstremalne terytorium awarii promieniotwórczej) dodatkowo dzieją się różne inne rzeczy, dzieci zaczynają posługiwać się nadzwyczajnymi mocami, a nie tylko oni przechodzą mutację.. Dodając te kilka czynników, mamy tu naprawdę burzliwą mieszankę, a jeszcze nie poznaliśmy bohaterów.

Sam. Sam Autobus. Sam Bohater. To on ratuje biedne zagubione dzieciaki i choć tak bardzo próbuje być przeciętny, niezauważalny nie to los dla niego przygotował. Sam ma za zadanie przewodniczyć dzieciakom z Perdido Beach. Jednak nie poradziłby sobie w pojedynką, pomagają mu Quinn, najlepszy przyjaciel, oraz Astrid, wszechwiedząca piękność.  Razem starają się zaradzić wszystkim kłopotom.. Wkrótce poznajemy wielu innych bohaterów, a autor opisuje nam wydarzenia z wielu różnych punktów widzenia, co pozwala nam zrozumieć czyny dzieciaków.

Ciągła akcja nie pozwala oderwać się od książki, a autor coraz częściej nas zaskakuje. Co prawda czasem opisy oraz to, że autor skupia się na poszczególnych postaciach, może wydawać się nużące, jednak wtedy lepiej poznajemy bohaterów książki, którzy mają bezpośredni wpływ na wydarzenia. Również styl pisania autora jest łatwo przyswajalny, dzięki czemu książkę czyta się jeszcze szybciej. Michael Grant pobudził swoją wyobraźnię i dokonał na kartach powieści rzeczy niemożliwych. Połączył elementy świata fantastycznego, odwzorowując emocje, oraz prawdopodobne zachowanie młodzieży po rozstaniu z odpowiedzialnymi rodzicami. Bez problemu mogę przyznać, że bardzo skutecznie wzbudził emocje czytelnika i zainteresował światem przedstawionym.

Wielokrotnie powracałam do serii GONE, bardzo podobał mi się świat stworzony przez autora, oraz niepowtarzalni bohaterowie, z którymi mogłam spędzić nocne godziny. Książka wywarła na mnie ogromne wrażenie, a to było dopiero wprowadzenie do dalszych części. Serdecznie zapraszam do miłej lektury.

Moja ocena: 9/10

poniedziałek, 24 października 2011

Nevermore- Kelley Creagh



Premiera 9 listopada 2011


Autor: Kelley Creagh
Tytuł: Nevermore. Kruk
Wydawnictwo Jaguar


„Martwą ciszę wiercąc wzrokiem, 
nie ruszyłem się ni krokiem,
Tylko drżałem, śniąc na jawie 
sny, o jakich nie śnił nikt.”
- Edgar Allan Poe, Kruk.




Książka zachwyca pod wieloma względami, jednak ja chciałabym zwrócić uwagę szczególnie na jej ubarwienie emocjonalne. Nevermore dogłębnie wzruszało  czytelnika, zmuszając do płaczu i smutku, jak również do nadziei i szczęścia. Mi była ona szczególnie bliska, gdyż wraz z Isobel przeżywałam na nowo koszmar, w którym zatopiłam się zaledwie w pół roku temu. Książka była niezwykle piękna, gdyż tak naprawdę większość wydarzeń każdy z nas spotyka na co dzień. To jest właśnie takie fascynujące, takie realne. Kelley Creagh stworzyła lekturę, którą każdy z nas odbiera inaczej, każdy z nas tłumaczy sobie na swój sposób. To właśnie tutaj widzę ogromną wartością powieści, która wkrada się do serca czytelnika i pozostawia trwały ślad.

„Czy to były leśne ghule-
Żałosne, litościwe ghule-
Czy to one ci zamknęły drogę
Do sekretów, co leżą w tej puszczy-
Do tego, co się kryję w tej puszczy?
Znasz ty Aubr, który we mgle się chowa,
I wilgotny, pomroczny las Weir…”

Isobel i Varen, dwie całkowicie różne postacie, zdawałoby się, że nic na świecie nie jest w stanie ich połączyć. Ona- popularna cheerleaderka, perfekcyjna i śliczna dziewczyna. On- mroczny i tajemniczy Got, o hipnotyzujących oczach.  Dwie skrajnie różniące się postacie, które przez wspólny projekt zbliżają się do siebie coraz bardziej. Wkrótce obydwoje muszą pokonać przeciwności losu i walczyć o to, co ich łączy. Nagły spadek popularności niespodziewanie dotyka biedną dziewczynę, a nawet jej własna rodzina nie potrafi zaakceptować tajemniczego Gota. Zagadki i dziwne sny, wydają się wiązać z chłopakiem oraz samym Edgarem Allanem Poe.
Kiedy czasu jest coraz mniej, pytania wydają się mnożyć, a wątpliwości zasiane w sercu zaczynają kiełkować.

 „-Słowa, Isobel, zawsze mają groźną moc przywoływania rzeczy do istnienia. Pamiętaj o tym.”

Śnić na jawie. To stwierdzenie nabiera sensu, kiedy Isobel poznaje Varena. Kiedy do dziewczyny dociera co naprawdę oznaczają te słowa, oraz dlaczego to myśli są najpotężniejszą mocą, świat snów zaczyna nabierać głębszego sensu. Możesz zrobić wszystko, gdy tylko uświadomisz sobie, że śnisz. Jednak nie tylko to było zmartwieniem dziewczyny. Na naszych oczach Isobel musi zmierzać się z rzeczywistością. Nagle jej status z „popularna” zmienia się na „wyrzutek” i musi znosić szkolne upokorzenie, dodatkowo walcząc o to co dla niej najważniejsze. Nadchodzi czas na trudne decyzje, których nie da się podjąć.

„Ponieważ- odparł, postanawiając odpowiedzieć tylko na drugie z jej pytań- 
on o tobie śni…”

Na bazie świata stworzonego przez E.A. Poego, autorka stworzyła własną, niesamowitą historię. Nawiązując do jego twórczości i śmierci, pani Creagh przytacza nam wiele jego tekstów, które w tajemniczy sposób łączą się również z losami nowych bohaterów. Nierozwiązanym zagadkom, zostaje nadany nowy tor, a cała historia ma się powtórzyć. Stąd również powstał motyw snów, który czytelnikom Poego jest pewnie dobrze znany. Osobiście wcześniej nie miałam okazji zapoznać się z żadnym dziełem tego autora, więc Nevermore było dla mnie zupełną nowością. Teraz jednak zafascynowałam się na tyle jego twórczością, by sięgnąć po jego dzieła.

Nie można również nie zauważyć w jak dobrym stylu jest utrzymana ta powieść. Wciągający, przyjemny, zabarwiony dobrym humorem oraz wywołujący silne emocje charakter wciąga czytelnika. Dodatkowo wplątane w tekst wiersze, nadają bardziej poetyckiego i wyniosłego klimatu. Naprawdę dobre połączenie.  

Książka napisana z fantazją i dreszczykiem, pociągnie czytelnika w ten niesamowity świat. Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że Nevermore jest jedną z lepszych powieści ostatniego czasu. Przygody Isobel były mi szczególnie bliskie, a sam Varen wzbudził głębsze uczucia. Przejmująca i wciągająca powieść na dużą skalę, aż mnie ciarki przechodzą na myśl o następnej części.

Moja ocena: 9+/10, choć i to pewnie za mało, by oddać moje uczucia związane z tą książką :)
 

 A oto zagraniczna okładka następnej części Nevermore. Szczerze powiedziawszy nie umiem porównać tych okłądek z naszą polską wersją. Obydwie mają coś w sobie, ale chyba jednak bardziej przekonuje mnie nasza wersja. Jest naprawdę niesamowita.

Wszystkich zainteresowanych zapraszam również na bloga wydawnictwa, gdzie znajdziecie więcej informacji o książce, jak również znajdziecie PromoSong :D kliknij tutaj

Z kolei relację z kręcenia teledysku do powieści znajdziecie tutaj. 

Zapraszam :D


Za możliwość przedpremierowego przeczytania książki, z całego serca dziękuję Wydawnictwu Jaguar
Teraz już wiem, dlaczego wszyscy tak kochają Entego Admina :)


czwartek, 20 października 2011

Patronat Sztukatera.

Osobiście nie miałam jeszcze okazji przeczytać żadnej książki z serii  Zew Nocy, jednak wiele już o niej słyszałam. Były to raz dobre opinie, raz wręcz odwrotnie, niemniej jednak mam nadzieję książkę przeczytać (przynajmniej, żeby dać do przeczytania pewnej osobie pewne kwestie, Chloe i Tris pewnie wiedzą o kogo mi chodzi, przypominam jedynie lekcje techniki). Tak więc portal Sztukateria stawia przed nami kolejny patronat:


W świecie bez ograniczeń, nie ma nic bardziej uwodzicielskiego niż Kuszące zło…


Długo oczekiwana premierę 3 części bestsellerowej serii Zew nocy pt. Kuszące zło, australijskiej pisarki Keri Arthur już w księgarniach!




W świecie magii i pokus, nocą budzą się do życia piękni, przeklęci i pożądani.
Riley Jenson musi jednak działać na własną rękę. Jest niespotykanym połączeniem wampira i wilkołaka, pracującym dla organizacji, której głównym celem jest utrzymywanie porządku w świecie nadprzyrodzonych stworzeń. Ufając przełożonym i kochankom niewiele więcej niż swoim najgorszym wrogom, Riley gra według własnych zasad. Jej nową misją jest przeniknięcie do potężnie strzeżonego pałacu rozkoszy, którego właścicielem jest przestępca znany jako Deshon Starr - szaleniec od lat zajmujący się genetyką.
Gdy wokół Riley zaczynają kręcić się dwaj seksowni mężczyźni - opanowany i niesamowicie uwodzicielski wampir oraz gorący wilkołak - i zaczynają walczyć ze sobą o jej względy, Riley musi zachować zimną krew. Jeśli ocali świat przed Deshonem Starrem, ocali też samą siebie…


Ta paranormalna seria staje się coraz lepsza z każdą następną książką… ekscytująca przygoda, która daje wszystko co trzeba do znakomitej zabawy – seksownych zmiennokształtnych, gorących wampirów, dziki niekontrolowany sex i szczyptę prawdziwej miłości, która może okazać się wieczna.
FreshFiction.com

Keri Arthur zręcznie splata trzymającą w napięciu fabułę z upojnym
romansem w, nader przyjemnej, rzeczywistości Melbourne. Seksowne
wampiry, namiętne wilkołaki, nieposkromiony, śmiały i przyjemny sex
musi się wam spodobać. Błyskotliwa, seksowna i dobrze
zaplanowana historia. "Wschodzący księżyc" pozostawił mnie z marzeniem o
byciu wampirem… Kim Harrison.


Ilość stron: 340
Okładka: miękka
Wydawca: Wydawnictwo Erica
Przekład: Kinga Składanowska

środa, 19 października 2011

Demony. Pokusa- Lisa Desrochers


Autor: Lisa Desrochers
Tytuł: Pokusa
Ilość stron: 366
Wydawnictwo Dolnośląskie


Demony to dosyć często spotykany temat wśród książek tematyki paranormal romance. Te jakże popularne istoty piekieł zaciekawiły czytelników w ostatnim czasie, więc na chwilę obecną znane już schematy, często goszczą w tego typu powieściach. Tutaj, jako wybredna dusza miałam nadzieję na coś nowego, na nutę świeżości. Ale co tu zastałam.. to już inna sprawa.



Gdybyś musiała wybrać pomiędzy Niebem a Piekłem, co byś wybrała?
… Jesteś pewna? Frannie Cavanaugh to porządna dziewczyna, choć nie bez skazy. Zawsze trzymała wszystkich na dystans – nawet najbliższych przyjaciół – i wydaje się, że ostatni rok w liceum będzie taki sam… do chwili, gdy do jej klasy trafia Luc Cain. Nikt nie wie, skąd pochodzi nowy uczeń, ale Frannie najwyraźniej coś do niego przyciąga. Nie wie, niestety, że jego mocodawcami są siły piekielne, i że ona sama posiada wyjątkowe umiejętności, które władcę Piekła przyprawiają o dreszcz podniecenia. Luc ma za zadanie przywieść ją do grzechu, a jest niesamowitym przystojniakiem. Niefortunnie dla Luca, Niebiosa mają inne plany. Anioł Gabe za wszelką cenę będzie się starał popsuć Lucowi szyki. Niebawem się okazuje, że walczą nie tylko o duszę dziewczyny. Jeśli jednak Luc przegra, wszyscy będą musieli zapłacić piekielnie wysoką cenę.

Walka o duszę to tutaj temat przewodni. Wydaje się to być świetnym pomysłem, ciekawym i wciągającym. Właśnie tego spodziewałam się po tej książce, jednak nie dokładnie to zastałam. Wydaje mi się, że będzie dzisiaj trochę więcej krytyki niż zazwyczaj, bo na książce po prostu się zawiodłam.

Zacznijmy jednak od pozytywów. Autorka stworzyła bardzo ciekawe i niezwykle różnorodne postacie: Luc (Lucyfer- posłaniec diabła) oraz Gabe (Gabriel- anioł). Akcja była wartka i ciekawa, jednak patrząc na temat, nie ma się co dziwić. Walka o duszę ludzką była bardzo ciekawym tematem przewodnim, dzięki czemu książka nabierała klimatu, co autorka bardzo zgrabnie opisywała. Nieustająca akcja oraz dokonywanie wyborów również nie były obce. Książka naprawdę mogła wciągnąć czytelnika.

Co mi się natomiast nie podobało, a natychmiast rzuciło w oczy, to język jakim posługiwała się Lisa Desrochers. Był on naprawdę prosty, a autorka tak naprawdę stosowała niewiele zabiegów stylistycznych. Wszystko było opisane slangiem młodzieżowym, co powinno przypaść do gusty młodym czytelnikom, a mnie jednak nie przekonało. Wiele razy słyszymy tutaj również przekleństwa, chociaż w tym wypadku jak najbardziej pasowało to do wypowiedzi „zła wcielonego”. Myślę, że właśnie styl pisania autora najbardziej wciąga, powiedziałabym nawet hipnotyzuje, podczas czytania. Tutaj była wręcz przeciwnie- chociaż temat był jak najbardziej wciągający, sam język mnie odpychał. To prawdopodobnie dlatego raczej negatywnie odebrałam książkę.

Następnym punktem przystanku jest główna bohaterka. Myślałam, że dziewczyna będzie wyjątkowa, tymczasem dla mnie okazała się zwyczajna, a w dodatku irytująca. Frannie była po prostu humorzastą nastolatką, która pomimo że wychowywała się w katolickiej rodzinie, nie wierzyła w miłość. Jedynie pożądanie. Z tym punktem widzenia się nie zgadzałam po prostu i może dlatego nie czułam sympatii do niej. Tak więc gdyby nie było Luca i Gabe’a, tak naprawdę książki nie warto by czytać. Jednak te postacie okazały się bardzo dopracowane, a autorka (o dziwo) potrafiła wypracować kompromisy pomiędzy dwiema tak różnorodnymi postaciami. Tutaj byłam naprawdę mile zaskoczona.

Podsumowując więc obeszło się bez zachwytów. Książka nie była zła, wręcz przeciwnie- wielu osobą naprawdę się podobała. Prawdopodobnie zależy to od punktu widzenia. Ja osobiście nie wciągnęłam się w akcje, ale często, dzięki miłym niespodzianką niekontrolowanie uśmiechałam się podekscytowana, bądź byłam zła. To również było plusem powieści. Nie obyło się oczywiście bez schematów, w tym najpopularniejszy, kiedy to dziewczyna musi wybrać pomiędzy dwoma przystojnymi chłopakami. Ja sama byłam Team Gabe, jednak, jak nie trudno się domyślić, dziewczyna wybierze najprawdopodobniej Luca. 
Niestety nie przyznam książce, wysokiej oceny, bo spodziewałam się naprawdę dużo więcej. Widać nie dla mnie te klimaty.


Moja ocena: 4/10 


Możliwość przeczytania książki zawdzięczam portalowi Sztukateria oraz Wydawnictwu Dolnośląskiemu, za co serdecznie dziękuję.



wtorek, 18 października 2011

Świt Demonów- William Hussey


 
Autor: William Hussey
Tytuł: Świt Demonów
Seria: Łowca Czarownic
Ilość stron: 366
Wydawnictwo Jaguar

Horror i sensacja. Takie było założenie i tak też  to odebrałam. Książka opisująca zło bardzo dokładnie, zawierająca ciekawe przemyślenia oraz dosyć kontrowersyjne  przykłady. Zdecydowanie mnie zaciekawiła, choć na początku byłam lekko znudzona tymi klimatami. Myślałam, że będzie pełna schematów, że mnie nie zaskoczy. Czy się myliłam?



Piętnastoletni Jake Harker  już od dzieciństwa interesuje się horrorami, czyta je namiętnie od dnia, w którym dostał od ojca pudło ze starymi horrorami. Wie wszystko na temat paranormalnych istot, ale nie ma pojęcie, że ta wiedza może się mu kiedyś przydać.
Dopiero gdy matka Jake’a zostaje brutalnie zamordowana, chłopiec zaczyna uświadamiać sobie w jakim świecie żyje i co tak naprawdę ukrywa Instytut Hobarona. Świat istot nadprzyrodzonych istnieje naprawdę i jest o wiele bardziej przerażający, niż wyobrażali sobie go komiksowi scenarzyści
Raz na pokolenie wrota piekieł stają otworem, a okrutne stworzenia zaczynają przenikać do naszego świata. Jedynym sposobem na zamknięcie tych drzwi jest złożenie w ofierze niewinnego dziecka, którego krew może odnowić magiczną pieczęć.
Tym razem to Jake ma uratować ludzkość, ale chłopak nie ma zamiaru kłaść głowy pod topór. Podobno istnieje inny sposób, co się jednak stanie, gdy i ten zawiedzie?

Gdy zaczęłam czytać tę książkę, nastawiłam się na grozę i strach, jednak na początku nieco zniechęciłam się lekturą. Wydawała mi się ona nudna i przewidywalna. Miałam nadzieję na silne emocje, których z początku nie umiałam odnaleźć. Chociaż akcja rozkręca się dosyć szybko, ja wciągnęłam się dopiero później, kiedy już przekonałam się do panującego klimatu. Wtedy książka okazała się ekscytująca i ciekawa.

Na demonicznej scenie widzimy niewinnego i niczego nieświadomego chłopaka, który miał to nieszczęście zostać wybrańcem. Gdy chłopak uświadamia sobie zagrożenie i odzyskuje wspomnienia, dociera do niego, że musi poznać prawdę. No i oczywiście nie ma zamiaru tracić życia, nawet jeśli dzięki temu miałby uratować ludzkość. Istnieje inny sposób, nad którym pracowali jego rodzice, a jeśli odnajdzie właściwe rozwiązanie na czas możliwe, że uda mu się nie dopuścić do Świtu Demonów. Przyznam szczerze, że nie Takiego zakończenia się spodziewałam i byłam naprawdę zdumiona poznając prawdę. Szokująca i niesprawiedliwa!


„Tak bardzo lękaliście się zła, że pozwoliliście zapuścić mu korzenie we własnych sercach”

Czarne jest czarne, a białe jest białe. Właśnie temu zaprzecza autor swoją powieścią. Podstawowym przykładem tutaj jest Instytut Hobarona, który pomimo iż zwalcza zło, sam dopuszcza się największego przestępstwa. Zabójstwa niewinnego dziecka. Działając z pozoru dobrze, starsi Hobarona, wpuszczają w swoje serca zło, dzięki czemu nie są wcale lepsi od demonów, które starają się unicestwiać. Nie jest to jednak jedyny problem, który porusza William Hussey.

Jedna rzecz nie dawała mi spokoju od samego początku. Każda matka zrobiłaby wszystko, by uratować syna, jednak nie Claire. Nawet najczarniejsze umysły nie spodziewały się takiego obrotu sytuacji. Kobieta mając wybór, wydać informacje o tajemnej broni, a życiem syna, dotrzymała tajemnicy. Wkrótce oddała życie, za swój wybór i za syna, jednak nie postąpiła jak każda inna matka, co mnie zszokowało. Była również dosyć sucha, nie okazywała żadnych uczuć w stosunku do niego, dlaczego?  To było dla mnie tajemnicą.

Styl pisania autora jest przystępny, a przez ciągłość wydarzeń William Hussey nie daje choćby na chwilę odetchnąć. Widać, że starał się stworzyć nowy, emocjonujący świat, w którym czytelnik miał się zanurzyć i wypłynąć dopiero pod koniec. Ciekawa fabuła, pomysł na inne wykorzystanie istot nadprzyrodzonych oraz bardzo dobre wykonanie. Jestem usatysfakcjonowana.

Oceniając całokształt książki, była bardzo dobra. William Hussey stworzył nowy świat, oczywiście nie obyło się bez schematów, ale okazała się również zaskakująca. Podobało mi się również to, że było dużo akcji, a praktycznie od pierwszej strony autor starał się zaciekawić czytelnika. W tym gatunku spodziewałam się jednak silniejszych emocji i nie poczułam wszechogarniającego strachu, na jaki miałam nadzieje. Znalazłam tutaj więcej plusów, niż minusów, więc moja końcowa ocena również będzie pozytywna.

Moja ocena: 6,5/10

„- Pomógł swemu ojcu, tak samo jak ja pomógłbym tobie. To wcale nie znaczy, że jest zły, moim zdaniem wręcz przeciwnie, to dowód na to, że tkwi w nim jeszcze nieco dobra. Odszukam go i uratuję.”


Serdecznie dziękuję za egzemplarz recenzencki, który otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Jaguar

.