niedziela, 30 grudnia 2012

Takie tam :)

Nie będzie żadnych podsumowań. Przynajmniej jeszcze nie teraz. 
Dzisiaj za to przedstawiam wam najpiękniejsze rzeczy jakie w ostatnim czasie otrzymałam od najbliższych i z jakich jestem niezmiernie dumna :) Oto mój stosik, tym razem nie tylko książkowy.


A teraz wytłumaczę dlatego właśnie tym chcę się pochwalić w ostatnie dni roku 2012.

1. Ed Sheeran to nieprzeciętny irlandzki muzyk, który zdążył skraść moje serce w ostatnich miesiącach. Zaczęło się od piosenki The A Team, a skończyło zakupieniem tej cudownej płyty, którą polecam na prawdę wszystkim, bo jest po prostu cudowna. Słucham jej mniej więcej codziennie, wszystkie piosenki znam na pamięć, a nigdy mi się nie nudzi.

2. Florence and The Machine to kolejne odkrycie tego roku. Równie cudowne co Ed. Tę płytę znalazłam wśród wielu z kolekcji mojego taty, a wersja unplugged zdecydowanie bardziej podoba mi się niż oryginały tych piosenek.

3. To jest zakup mojej siostry, która, nie baz żadnych aluzji, kazała mi ją przeczytać. Wbrew pozorom, bo perfekcyjny makijaż to na prawdę nie moja specjalność, książka jest naprawdę świetna. Chociaż mój makijaż nadal kończy się na tuszu do rzęs, pudrze i ewentualnie czasami również czarnej kredce, ta ilustrowana książeczka przyniosła mi wiele radości i śmiechu. Aż dziwne, bo fanką makijażu nigdy nie byłam.

4. I nareszcie mój cudowny KINDL. To jest najwspanialsze cudo jakie dostałam. Nie byłam nigdy przekonania do czytników książek, bo to nie to samo co trzymanie pachnącej książki w ręku, ale gdy dostałam wraz z nim dokładnie 946 książek, z których wiele było moim marzeniem, wszelkie urazy przeszły i teraz jesteśmy z moim kindlem najlepszymi przyjaciółmi.



Jutro może napiszę podsumowanie, chociaż takowe demotywują mnie najbardziej. No ale że podsumowanie musi być, postaram się coś wyskrobać :)

A teraz życzę wszystkim dobrej przedsylwestrowej nocy :)

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Wesołych świąt i dużo miłości :)

Święta to taki piękny czas. Czas rozwiązywania konfliktów, zbliżania się do siebie ludzi, radości, miłości, cudów i przede wszystkim odpoczynku. W wigilijny wieczór zapominamy o wszelkich troskach, ba, nawet o najbardziej poważnych problemach. Po prostu cieszymy się z tego pięknego rodzinnego czasu.

Tak więc w okazji świąt pragnę życzyć Wam wszystkim dużo ciepła, miłości, odpoczynku od nauki i wszelkich trosk oraz dużo wolnego czasu. Życzę również dużo pięknych prezentów, wiele wspaniałych książek pod choinką, czasu na przeczytanie każdego takiego cudeńka oraz spełnienia wszystkich marzeń (niekoniecznie tych czytelniczych). I niech los zawsze Was sprzyja :)




sobota, 17 listopada 2012

Znak Ateny- Rick Riordan.

Idź za Znakiem Ateny, pomścij mnie.




Rick Riordan zachwyca nas już od bardzo dawna.Począwszy od bestselerowej serii "Percy Jackson i Bogowie olimpijscy, poprzez "Kroniki Rodu Kane" aż po "Olimpijskich Herosów". Co te wszystkie książki mają ze sobą wspólnego? Szeroko rozwinięte zagadnienia z mitologii. W książkach pana Riordana znajdziemy wierzenia Egipcjan, Greków oraz Rzymian, a dwa ostatnie są ze sobą ściśle związane. Jak autorowi udało się połączyć rzymskich i greckich bogów, a potem stworzyć z tego logiczną całość? Z pewnością nie było to łatwe zadanie.





Dwa obozy sprzymierzone? Czy naprawdę można tego dokonać? Zapewne tak, jednak będzie to ogromne wyzwanie i nawet czwórka herosów wybranych przez Przepowiednie Siedmiorga może tego nie dokonać. Szczególnie, że członkowie Obozu Herosów zbliżają się na pokładzie Argo II, który rzymscy półbogowie mogą odebrać jako zagrożenie. Annabeth ma jedynie nadzieje, że gdy zobaczą na pokładzie Jasona, swojego pretora, przekonają się, że przybywają oni z misją pokojową.

Wisząca na włosku wojna dwóch obozów to nie jedyny problem, przez Siedmiorgiem uczestników misji czeka dużo trudniejsze zadanie: zapobiec powstaniu Gai i śmierci syna Hadesa- Nico, który próbując odnaleźć Wrota Śmieci wpadł w śmiertelną pułapkę. Czy uda im się tego dokonać w ciągu zaledwie kilku dni?

Annabeth ma na głowie jeszcze jeden problem. Otrzymała od matki pewien dar z żądaniem "Idź za Znakiem Ateny, pomścij mnie". Jednak czy będzie w stanie odszyfrować owy Znak i dotrwać do końca podróży, co nie udało się jeszcze żadnemu dziecku Ateny? 
Tą podróż musi odbyć jednak sama bez pomocy Percyego, czy innych członków załogi Argo II.  

Aby zamknąć Wrota Śmierci i pójść za Znakiem Ateny młodzi herosi muszą udać się najniebezpieczniejszy obszar na świecie. Nad Morze Śródziemne, do samego Rzymu i nikt nie może się nawet spodziewać tego, co tam zastaną. 

Od powodzenia tej misji zależą losy całego świata.


Niesamowite połączenie dwóch mitologii, które, choć bardzo do siebie podobne, zawierają pewne istotne różnice. Jak wiec autor zdołał połączyć greckich i rzymskich bogów oraz tak różne obyczaje? Niewątpliwie dokonał czegoś niesamowitego i za to należą mu się ogromne brawa.

Książka opisana jest z punktu widzenia czterech członków załogi Argo II- Annabeth, Percyego, Leo oraz Piper. Styl z w jakim pisze Rick Riordan z każdą książką wydaje się być coraz lepszy, jeśli to jest w ogóle możliwe. Jak zwykle zabawia nas oraz wprowadza momenty grozy w najmniej oczekiwanych momentach. Takie określenia jak nieprzewidywalny oraz zaskakujący również nie są autorowi obce- stale zaskakuje nas nowymi pomysłami oraz ciekawymi postaciami z mitologii, które nagle nabierają zupełnie nowego znaczenia.

Bezbłędnie wykreowani bohaterowie to jeden z wielu plusów tej serii. 
Percy Jackson- jak zwykle zjawiskowy i stale nas zaskakujący. Nie często spotyka się tak dobrze wykreowanych bohaterów, a Percyego można bez problemu uznać za jedną z najdoskonalszych postaci tej serii. Jak zwykle wprowadza do książki wspaniały humor i stale nas zaskakuje.

Annabeth- ze swoim sprytem wyjdzie cało nawet z najgorszej sytuacji, ale teraz czeka ją największa próba i nie jest to tylko odnalezienie Znaku Ateny. Będzie musiała w pełni zaufać drużynie, nawet Jasonowi, który od początku wydawał jej się za idealny nawet jak na herosa. Wie jednak, że tylko zaufanie do drużyny pomoże im dotrwać do końca misji.

Jason- nieco wyidealizowany pretor rzymskich półbogów wywołuje u czytelnika mieszane uczucia. Czy na pewno można mu zaufać? Czy ta jego "idealność" nie jest aż za sztuczna i nie jest tylko podstawioną przez wrogi obóz pułapką?

Piper- ze swoją czaromową zmusi każdego do zrobienia tego, na co ona ma ochotę. Czy gdy jednak stanie przed wyborem, z pozoru bez wyjścia, czaromowa pomoże jej podjąć niemożliwą decyzję?

Hazel- ze swoją niesamowitą mocą, którą odziedziczyła po swoim ojcu- bogu podziemi, stara się za wszelką cenę pomóc bratu. Jednak czy nawet za cenę pozostawienia przyjaciół na pastwę losy będzie goniła się z czasem aby go uratować?

Frank- całe jego życie zależy od jednej gałązki drewna, którą powierzył osobie, której najbardziej ufał- Hazel. Czy mimo iż jego życie wisi na włosku, będzie w stanie przetrwać podróż w najokrutniejsze zakątki ziemi?

Leo- niezwykły mechanik, który niejeden raz uratuje swoich przyjaciół dzięki swoim umiejętnością. Wśród maszyn czuje się wspaniale, kiedy jednak przychodzi do kontaktów z ludźmi okazuje się kompletnie nieporadny. Czy faktycznie jest tym piątym (a w tym przypadku raczej siódmym) kołem u wozu? 

To właśnie dzięki takim bohaterom książkę czyta się szyko i przyjemnie. Dodatkowo książkę ubarwiają postacie wyciągnięte prosto z mitologii, takie jak na przykład zakochany w sobie Narcyz, czy niepokonany Herakles. Bogów również widzimy w ich dwóch odsłonach: greckiej oraz rzymskiej i pomimo iz z pozoru są to ci sami bogowie ich charakter jest naprawdę odmienny.

"Znak Ateny", podobnie jak każdą inną książkę Ricka Riordana serdecznie polecam każdemu czytelnikowi, zarówno dla starszych i młodszych będzie to świetna zabawa. Dla mnie są to jedne z najlepszych książek jakie czytałam, a Percy Jackson to ktoś w rodzaju ideału bohatera zarówno książkowego, jak i w codziennym życiu. Warto również wspomnieć, że niewiele znajdziemy książek, które są napisane z punktu widzenia chłopaka, a tutaj proszę- Percy znakomicie się sprawdza w tej roli. Jeśli więc macie wolny wieczór, który chcecie spędzić z przyjemną i dobrze napisaną książką, zaraszam serdecznie właśnie do serii "Olimpijscy Herosi", a jeśli chcecie zapoznać się samym początkiem niesamowitej opowieści o Percym Jacksonie sięgnijcie po serię "Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy". Na pewno nie pożałujecie! 

"- Daj spokój! Bycie herosem nie oznacza, że jest się niezwyciężonym. To znaczy, że się jest wystarczająco dzielnym, by powstać i zrobić co trzeba.
- A jeśli ja nie wiem, co trzeba zrobić?
- Po to masz przyjaciół. Wszyscy mamy różne talenty. Razem do tego dojdziemy."


Moja ocena: 10/10 !





 

czwartek, 15 listopada 2012

Liebster Blog :)


Przyznam się Wam, że bardzo lubię tego rodzaju akcje. 11 pytań, 11 odpowiedzi, 11 typowanych osób do odpowiedzenia na Twoje pytania. Łatwe i przyjemne, a dodatkowo możemy dowiedzieć się czegoś o samym blogerze :) Ja zostałam zaproszona do zabawy przez Suzę, Dizzy oraz Laylę, za co im dziękuję :)


Oto pytania od Suzy:
1. Do jakiej książki chciałabyś jeszcze kiedyś wrócić?
Jest ich naprawdę wiele :D Na pewno powrócę jeszcze do Percyego Jacksona i każdej innej książki Ricka Riordana, do cudownego Harrego Pottera, Wichrowych Wzgórz oraz do Charliego. Te książki mi jako pierwsze przyszły na myśl, ale na pewno będzie ich jeszcze więcej ;)
2. Jaką płytę (muzyka) chciałabyś mieć?
 Płytę od Rise Against! :)
3. Czekasz na premierę jakiegoś filmu? Jakiego?
The Perks of Being a Wallfower, czyli filmu na podstawie książki Charlie. Niestety mało prawdopodobne jest, żeby miała premierę w polskich kinach.. ale nadzieja umiera ostatnia :D
4. Jaką książkę chętnie obejrzałabyś jako film?
Jak powyżej :) Charliego! Chętnie zobaczyłabym też Miasto Kości nawet jeśli Jace'a nie zara Alex Pettyfer, co jest według mnie karygodne!

5. Twój ulubiony deser?
Tiramisu! 
6. Twój ulubiony cytat?
"We accept the love we think we deserve" Stephen Chbosky

7. Do jakiej książki nigdy już nie powrócisz?
Na pewno do wielu książek o tematyce paranormal romance. Jakoś znudziły mi się wampiry ;) 
8. Obcasy czy trampki?
Zdecydowanie trampki, chociaż jak na mój wzrost powinnam raczej wybrać obcasy :D

9. Od czego zaczęła się twoja przygoda z książkami (lub pierwsza książka, która zapadła ci w pamięć)?
"Rywalki Nierozłączki" Thomas Brezina 
10. Włosy - rozpuszczone czy związane?
Rozpuszczone :)
11. Gdybyś mogła wybrać sobie jedną super moc, jaka by to była?
Chciałabym latać.
 A to moja ulubiona piosenka na chwilę obecną. 
Hero of War- Rise Against.

Pytania od Dizzy:

 1. Co skłoniło Cię do założenia bloga?
Nie co, a kto ;) Jasne, że ukochana Tris!

2. Jaka była najdziwniejsza reakcja społeczeństwa na to, że czytasz książki?
Chyba jak na razie nikt się temu nie dziwił, za to zawsze wszystkim pożyczałam najpiękniejsze perełki ;)

3. Czy jest jakaś książka, która jest dla Ciebie szczególnie ważna?
Charlie. Wiem, ostatnio strasznie ją zachwalam, ale przeczytałam już 4 razy i po prostu ją uwielbiam.

4. Co sądzisz o epidemii "paranormal romance"? 
Kiedyś bardzo lubiłam i zachwalam, teraz stało się to dosyć nudne. Oczywiście są wyjątki, które nadal czytam i uwielbiam, ale na chwilę obecną szukam innego gatunku, który by mnie podobnie wciągnął :)

5. W jaki sposób umilasz sobie czytanie?
Czekoladą i herbatką ;)

6. Masz swoje motto życiowe bądź ulubiony cytat?
"We accept the love we think we deserve" Stephen Chbosky (oczywiście Charlie)

7. Czy jesteś od czegoś uzależniona/y?
Czekolady i kofeiny.. wstyd w takim wieku być uzależnionym od kofeiny ;)

8. Preferujesz czytanie w domu czy na łonie natury?
Trudno powiedzieć, ale decydowanie częściej czytam w domu, łatwiej jest mi się skupić :)

9. Czy chciałabyś/łbyś wydać w przyszłości książkę? Jesli tak to o jakiej tematyce?
Tak, tak, tak! Co do tematyki ciągle mi się zmienia, mam coraz nowsze pomysły, więc to nie taka prosta sprawa. Pożyjemy, zobaczymy :D

10. Posiadasz jakiegoś futrzanego bądź jakiegokolwiek innego milusińskiego w domu? 
Haha właśnie dzisiaj dostałam szynszylka! Oczywiście muszę się nim pochwalić i wstawiam zdjęcie :D

11. Co sądzisz o wymianach książkowych?
Sądzę, że to fajna sprawa, aczkolwiek jeszcze nigdy w ten sposób książek nie wymieniałam ;)

  Oto mój kochany Percy Jackson 
(tak, nazwałam szynszylka imieniem najwspanialszego herosa wszech czasów!)

A oto pytania od Layli:
 1. Czy pamiętasz tytuł książki, od której zaczęła się prawdziwa przygoda z czytaniem? Jeśli tak - pochwal się :)
Hm.. moja przygoda książkowa zaczęła się od Rywalek Nierozłączek, a całą serię do dzisiaj mam na półce ;)

2. Wolisz pachnącą wiosnę, upalne lato, złotą jesień czy mroźną zimę?
Pachnącą wiosnę! Zdecydowanie :D 
3. Gdybyś był/-a bohaterem/bohaterką jakiejś książki, jaki tytuł by ona nosiła?
Nie mam pojęcia, pomysłów na książki mam wiele, ale z wymyślaniem tytułów zawsze mam kłopoty.

4. Musisz ratować świat przed atakiem obcych, mając do dyspozycji jeden z czterech żywiołów: wodę, ogień, ziemię lub powietrze. Który wybierasz?
Wodę! Kiedyś pewnie odpowiedziałabym powietrze, ale po całej serii Percyego Jacksona jakoś zmieniłam zdanie ;D

5. Rzecz z dzieciństwa, którą masz do tej pory?
Brak talentu do malowania pewnie bym odpowiedziała, ale mam powiedzieć co mam, a nie czego mi brak.. no więc takim czymś jest chyba śpiewanie, zawsze to uwielbiałam, jakkolwiek mi to wychodzi ;)

6. Gdybyś mógł/mogła urodzić się w innym wieku/epoce/erze/latach, to jaki dzień, miesiąc i rok wybrałbyś/-abyś na datę Twoich urodzin? Dlaczego?
 Co do tego, że byłby to 16.06 nie mam wątpliwości, zawsze lubiłam moją datę urodzenia.. za to rok.. no cóż, każdy kto mnie za, wie że ogromną miłością darzę czasy wiktoriańskie, te piękne suknie i maniery. dlatego wybrałabym właśnie tamten okres, czyli XIX wiek :)

7. Jaki jest Twój ulubiony miesiąc?
Czerwiec. Mam wtedy urodziny, kończy się szkoła i zaczynają wakacje, jest ciepło i przyjemnie :)

8. Jak wyglądałby Twój wymarzony dom? 
Byłby duży, zapewne wyglądałby jak wyciągnięty z czasów wiktoriańskich(królowa Wiktoria miała naprawdę dobry gust) i miałabym duży ogród. I ogrodnika, jak ja nienawidzę kosić trawy! Też tak macie? ;)
9. Jaki tytuł nosi piosenka, która ma dla Ciebie duże znaczenie ze względu na wspomnienia lub osoby?
Rise Against- Hero of War (piosenka już wcześniej zamieszczona w poście) :)

10. Jakie jest Twoje hobby?
Śpiewanie, pisanie, czytanie, ŚPIEWANIE! :)


 
 Muszą to puścić w kinach, po prostu muszą!



A teraz moje pytania:
1. Gdzie chciałbyś spędzić wakacje
2. Twój ulubiony zapach?
3. Jaka jest twoja ulubiona piosenka/zespół? Jakiego typu muzyki słuchasz?
4. Papierowa książka, czy czytniki ebooków? Dlaczego?
5. Skąd wiesz, jaka książka jest warta Twojego zainteresowania? Oceniasz po okładce, napisach na ostatniej stronie, po przeczytanych fragmentach, czy może dowiadujesz się czegoś o danej książce z recenzji?
6. Fast foody, czy zdrowe odżywianie?
7. Co towarzyszy Ci zazwyczaj, przy czytaniu książek? Wolisz ciszę i spokój, czy może muzykę?
8. Jakbyś stała przed wyborem: uratować świat, czy ukochaną osobę, co byś wybrała?
9. Na premierę jakiej ksiażki najbardziej wyczekujesz?
10. Jaka książka ujęła Cię najmocniej? Wybierz jedną, do której zawsze będziesz wracać i która bardzo Cię poruszyła.
11. Lubisz czekoladę? :)
 

Oto moje pytania, niektóre bardziej kreatywne, inne mniej :D Nie będę nominowała osób, a raczej niech każdy z was czuje się nominowany :) Zapraszam do zabawy wszystkich chętnych!

Zapewne nie chciało sie Wam czytać tego wszystkiego, nie dziwię się :) Mam nadzieję, że przynajmniej kilka osób zainteresowałam, a jeśli nie, tak czy inaczej bardzo miło było mi odpowiadać na te pytania :)
            
 

wtorek, 23 października 2012

Charlie. "Jesteśmy nieskończonością"


Charlie. Niepozorna książka, która tak wiele zmienia. Powieść, która z początku wydawać się może banalna i chaotyczna, a zupełnie zmienia swój wymiar po przeczytaniu. Tak, to jedna z tych książek, po które sięga się przez przypadek, a ląduje głęboko w Twoim sercu. Ale tylko jeśli się przełamiesz.

"Drogi przyjacielu,
Piszę do Ciebie, bo ona mówiła, że umiesz słuchać i starasz się zrozumieć, i nie śpisz, z kim popadnie na imprezach, mimo że byś mógł. Proszę Cię, żebyś nie próbował się domyślać, kim ona jest, bo wtedy mógłbyś domyślić się, kim ja jestem, a nie chcę, żebyś wiedział. Zmieniam imiona wszystkich ludzi, bo nie chcę, żebyś mnie znalazł. Z tego samego powodu nie podaję adresu zwrotnego. Ale nie mam złych intencji. Serio."

Od razu na początku ostrzegam: ta książka nie spodoba się wszystkim. Część osób zrazi już na samym początku chaotyczny styl pisania bohatera, jego infantylność, czy wylewanie morza łez za każdym razem, gdy stanie się coś "złego".  Właśnie przez tego pozornie banalnego bohatera, a w rzeczywistości niezwykle inteligentnego chłopaka, autor stara się nam przekazać wiedzę, którą pogłębiał przez lata swojego życia, prawdy o przyjaźni,  potrzebach każdego z nas, psychologii i stosunkach międzyludzkich. Stara się nam pokazać, jak często oceniając innych możemy się mylić i jak bardzo możemy w ten sposób skrzywdzić drugą osobę. Charlie wcale nie jest zwykłą książka o problemach amerykańskich nastolatków, jakby mogło się wydawać po przeczytaniu opisu. Nie oceniajmy książki po okładce.

Sam styl, w jakim napisana jest książka z początku może wydawać się nie na poziomie, jednak wbrew pozorom właśnie dzięki temu łatwiej możemy wczuć się w postać głównego bohatera. Dlaczego? Ponieważ chłopak swoimi słowami opisuje nam świat, który widzi, a wraz z biegiem czasu, który poświęcamy książce, widzimy jak charakter pisania chłopaka zmienia się na lepsze. W ciągu roku szkolnego Charlie uczy się coraz lepiej pisać, bogaci się jego słownictwo, polepsza znajomość interpunkcji i budowy zdań. Wierzcie, wyraźnie widać różnicę pomiędzy pierwszymi, a ostatnimi listami jakie napisał. 
Ma się również wrażenie, że listy, które chłopak wysyła do anonimowego przyjaciela są skierowane właśnie do nas. Pomysł napisania "Charliego" w postaci listów był bardzo dobrym rozwiązaniem, to właśnie dzięki nim książka nabrała tak osobistego i emocjonalnego charakteru. 

 "Nawet jeśli nie mamy wpływu na to skąd pochodzimy, do nas należy wybór w którą pójdziemy stronę"

Czytając tę książkę musimy pamiętać, że czas akcji rozgrywa się w roku 1991, czyli standardy życia oraz ówczesna młodzież różni się od współczesności. Dziwne może się wydawać również małe pojęcie chłopaka w sprawach damsko-męskich, nawet dwadzieścia lat temu szesnastolatek powinien bardziej orientować się w pewnych sprawach, np. "jak robi się dzieci", czyż nie? Charlie wielokrotnie zaskakuje czytelnika swoją dziecięcą naiwnością, szybko można się jednak zorientować jak bardzo inteligentny jest w rzeczywistości.W swoich listach często wspomina o książkach, które dostał od swojego nauczyciela do przeczytania i tym jak bardzo chciałby w przyszłości zostać pisarzem. Wiele mówi również o swojej rodzinie, o śmierci ukochanej ciotki oraz najlepszego przyjaciela, o narkotykach oraz przyjaciołach. Chłopak obserwuje otaczający go świat i podaje nam go takim jakim go widzi. A przyjaciele nazywają go "cichym obserwatorem".

Trudno tak naprawdę ocenić tę książkę. To co możemy uznać za oczywiste minusy, dodaje tak naprawdę uroku i "prawdziwości" listom chłopaka. Nie sposób również nie wzruszyć się na zakończeniu. Osobiście byłam tak zaskoczona i wściekła zupełnie niespodziewanym obrotem wydarzeń, oraz wzruszona w jak dojrzały sposób chłopak podszedł do swojej niewątpliwie trudnej sytuacji, że tak naprawdę trudno opisać w jakim stanie znalazłam się po przeczytaniu "Charliego". Wartość książki chyba najlepiej opisuje fakt, że po zakończeniu całą noc myślałam właśnie o niej, a następnego dnia postanowiłam kolejny raz poddać się urokowi tej książki. A potem kolejny i jeszcze kolejny.

"Przyjmujemy miłość, jeżeli sądzimy, że na nią zasługujemy"
Moja ocena: 10/10 
(stuprocentowo ulubiona, zawsze w moim sercu)

***
"Nie jestem pewny, czy będę miał jeszcze czas na pisanie listów. Mogę być zbyt zajęty starając się uczestniczyć"


The Perks of being a Wallflower.
We are infinite.

piątek, 12 października 2012

Dziedzictwo. Tom II- Christopher Paolini



Kiedy do rąk wpadła mi ostatnia część Eragona, poczułam bardzo przyjemną ekscytację. Co tym razem przytrafi się bohaterom? Czy będą wstanie rozwiązać postawione w poprzednich częściach zadania? Co jeszcze pragnie pokazać nam Christopher Paolini? 
Nad przeczytaniem tej książki nie zastanawiałam się nawet dwa razy. Dlaczego? Z szacunku dla autora, bohaterów, barwnej fabuły i świata przedstawionego.
Powiem jeszcze, że nigdy nie zawiodłam się na Eragonie. A już na pewno nie tym razem.

"Do niedawna, Eragon, Smoczy jeździec, był biednym synem farmera, a jego smoczyca Saphira, jedynie błękitnym kamieniem w lesie. Długie miesiące treningów i bitew przyniosły zwycięstwa i nadzieję, ale także wielkie straty. Mimo to, najważniejsza bitwa ciągle przed nimi: czeka ich ostateczna rozgrywka z Galbatoriksem. Kiedy to już nastąpi, będą musieli być wystarczająco silni, aby go pokonać. Bo jeśli nie oni, nikt nie podoła temu zadaniu. Nie będzie też drugiej szansy. Smok i jego jeździec zaszli dalej niż ktokolwiek mógł przypuszczać, ale czy uda się im obalić złego króla i przywrócić sprawiedliwość w Alagaësii. A jeśli nawet, to za jaką cenę?"

Aż trudno uwierzyć, że tak barwny świat mógł stworzyć tak młody człowiek jak Christopher Paolini. Od pierwszej części, którą zdecydował się napisać w wieku 15 lat, znacznie wyrobił sobie charakter pisania przez co książkę czyta się ze znacznie większą przyjemnością niż wcześniej.
Może nie jest to ambitna książka dla dorosłych, ale nie takie też było założenie. To powieść z gatunku fantasy dla młodszych czytelników, z którą tamci mają miło spędzić czas i po prostu dobrze się bawić. Mimo wszystko często słyszy się wyrzuty czytelników, którzy oczekiwali "czegoś więcej" po światowym bestsellerze. Jak to jest naprawdę z Dziedzictwem? Czy faktycznie Christopher Paolini nie był w stanie spełnić wymagań bardziej wymagających czytelników? Dlaczego część z nas wychwala jego dzieła pod niebiosa, a część wręcz nimi gardzi? Odpowiedzi nie są jednoznaczne.


Fabuła, choć może dobrze skonstruowana, ma kilka minusów. Po pierwsze jest dosyć przewidywalna, po drugie nie jest pozbawiona schematów. Nie umniejsza to jednak zabawy przy czytaniu. Mimo utartych schematów (takich jak np. to, że młody i niezbyt doświadczony chłopak, ma stoczyć walkę z potężnym magiem, którego do tej pory nikt nie pokonał) autor sprawił, że książkę czyta się bardzo przyjemnie aż do ostatniej strony.  Christopher Paolini nie tylko bardzo dobrze poprowadził akcję, ale dodał również do fabuły przemyślenia Eragona, przez co książka nabrała bardziej filozoficznego charakteru.


Tym, czego najbardziej oczekiwali czytelnicy, było rozwiązanie niedokończonych wątków z poprzedniej części. Tutaj nie ma wielkich rozczarowań. Paolini po raz kolejny ukazuje nam ogrom swojej wyobraźni i zgrabnie kończy opowieść o młodym Cieniobójcy. Co ciekawe, nie rozpisuje się  nad wątkiem romantycznym pomiędzy Aryą i Eragonem. Owszem często wspomina o pięknej elfce, jest to jednak raczej smutny i niedokończony element tej powieści, a z tego powodu było mi naprawdę przykro.
Nie zrozumcie mnie jednak źle. Właśnie brak przerysowanego happy endu stanowi wielki atut powieści. Zakochani nie padają sobie w ramiona i nie „żyją razem długo i szczęśliwie”. Właśnie dlatego zakończenie było piękne i dojrzałe. Romantyczne, ale nie schematyczne. Za takie zakończenie należą się największe podziękowania autorowi. Pozostawił on czytelnikowi niedosyt, bowiem nie pozamykał wszystkich wątków, co daje nadzieję na następne części przygód Eragona.

Podsumowując, książka nie była dla mnie rozczarowaniem i pomimo kilku minusów spędziłam przy niej bardzo miłe chwile. Polecam więc wszystkim, którzy wcześniej zaznajomili się z Eragonem, oraz tym, którzy nie mieli jeszcze styczności z Cieniobójcą i wspaniałą smoczycą Saphirą. Tych drugich serdecznie zapraszam do pierwszej części.

Moja ocena: 8/10

poniedziałek, 24 września 2012

Wariant- Robison Wells




Kiedy idziemy do biblioteki, czy księgarni mamy swoje ulubione działy do których kierujemy się na samym początku. Kiedy w modzie mamy paranormal romance (jak to było jeszcze nie tak dawno temu) większość książek ukazuje się właśnie w tej tematyce.  Potem nadchodzi przełom, kiedy pewna niebotyczna książka znajduje się w centrum zainteresowania czytelników, a inni autorzy dwoją się i troję by napisać coś równie dobrego. W ten sposób nastaje moda na kolejne tematy i kolejne gatunki. Czy jednak książce która łączy w sobie elementy thrillera, fantastyki i powieści psychologicznej uda wybić się na tle tylu innych? O to właśnie postaram się zadbać.


W Akademii Maxfield musisz wybierać: Porządek albo Spustoszenie albo Wariant.
Benson musi przyłączyć się do jednej z tych grup, żeby przetrwać.
Ale wie, że powinien uciec. I że ufać może tylko sobie.
Siedemnastoletni Benson myślał, że stypendium Akademii Maxfi eld będzie przepustką do lepszego świata. Mylił się. Został uwięziony w szkole otoczonej drutem kolczastym. W szkole, w której kamery śledzą każdy ruch. W której nie ma dorosłych. W której uczniowie podzielili się na trzy grupy, po to żeby przeżyć. Jeśli nie jesteś w żadnej z nich, to nie ma ciebie.
Jeśli złamiesz regulamin, znikasz...
Lecz Benson nie wie jeszcze wszystkiego. A kiedy odkrywa prawdziwą tajemnicę Akademii Maxfi eld, uświadamia sobie, że posłuszeństwo może przypłacić losem znacznie gorszym niż śmierć. I że ucieczka – jedyna szansa na przetrwanie – może okazać się niemożliwa...

Szkoła z internatem miała być wybawieniem, ucieczką od znienawidzonych rodzin zastępczych. Dla każdego z nich. Nikt z uczniów nie ma nikogo, kto by się o nich troszczył, kto by do nich dzwonił, kto by się o nich martwił. Są to więc idealne dzieci do szkoły takiej jak ta, szkole w której testuje się.. no właśnie, co tak naprawdę testują ludzie, którzy umieścili ich w Akademii? Tego nikt nie wie, a to jest chyba właśnie najbardziej przerażające.

Dla niektórych z nas szkoła bez nauczycieli, gdzie uczniowie rządzą się własnymi prawami mogłaby się wydawać wspaniałym rozwiązaniem. Nic bardziej mylnego. Kiedy wiesz, że każdy twój ruch jest obserwowany, a ty nic nie możesz z tym zrobić, zaczynasz myśleć o ucieczce. Ta jest jednak niemożliwa z czego również zdajesz sobie sprawę.. w tym momencie ogarnia Cię całkowita desperacja, a od tego stanu bardzo blisko już do popełnienia jakiegoś głupstwa.

Życie bez dorosłych.. czy nie przypomina Wam to czegoś? Można by powiedzieć, że to już utarty schemat, po co więc czytać kolejną książkę o tym samym? Powód jest prosty. Pomysł wykorzystania owego schematu jest niezwykle ciekawy, a wykonanie również niczego sobie. Pierwszoosobowa narracja dodaje klimatu w książce, gdyż razem z głównym bohaterem, powoli poznajemy nowy świat w jakim znalazł się chłopak. Dzięki temu książka jest zaskakująca, pełna nagłych zwrotów akcji a my sami czujemy się jak uczniowie Akademii. Wyraźnie odczuwamy również uczucia jakimi kieruje się chłopak- strach, desperację, chęć ucieczki, a także egoizm. Nie, Benson nie jest idealnym bohaterem, co jak najbardziej dodaje książce charakteru. 

Pan Wells bardzo umiejętnie wykreował swoich bohaterów. Nie są oni nadmiernie wyidealizowani, nie są również tymi osobami, za które uważamy je na samym początku. Fabuła książki i wszelkie zaskakujące elemanty są bardzo sprawnie przeprowadzone, dzięki czemu książkę czyta się z zapartym tchem. Język, którym posługuje się autor, nie jest może wymyślny, ale za to wiernie odtwarza rzeczywistość z punktu widzenia Bensona. Dzięki temu zabiegowi, książkę czyta się bardzo szybko, w zasadzie wystarczy jedna noc na połknięcie tej książki w całości.

Osobiście serdecznie polecam Wam „Wariant”. Może nie mogę jej porównać do serii GONE Michaela Granta (z którą ma kilka cech wspólnych), ani do Więźnia Labiryntu, jest to jednak lekka i intrygująca opowieść, którą warto przeczytać. Zresztą sami się przekonajcie :)

Moja ocena: 8,5/10