środa, 28 marca 2012

Igrzyska Śmierci.


 Książka "Igrzyska Śmierci" zaskarbiła sobie miliony serc, niecierpliwie wyczekujących na ekranizację ulubionej powieści. Czy było warto wyczekiwać ze zniecierpliwieniem tak wspaniałej daty jak 23 kwietnia, kiedy to właśnie miała nastąpić premiera The Hunger Games- Igrzyska Śmierci. Zdecydowanie tak! Tak ważnego wydarzenia nie można przegapić. 

Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów.  Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by wzięli udział w Igrzyskach śmierci, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez telewizję. Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny a musi troszczyć się o młodszą siostrę i chorą matkę, a jest prawdziwa walka o przetrwanie...

Po wspaniałych książkach, trudno oczekiwać równie dobrego poziomu filmu. Każdy z nas wie, co się stało z przereklamowanym już Zmierzchem. Miliony fanek książek odwróciły się od Belli i Edwarda po obejrzeniu ekranizacji książek. Okazało się to przereklamowane i nieciekawe dla fanów. Nie tak jak książka. Oczekiwania wobec Igrzysk Śmierci były wręcz ogromne, nie jest to bowiem słodka i błaha  historia miłosna, a poruszająca i wstrząsająca o życiu w państwie totalitarnym. Czy tak wygórowanym wymaganiom podołał reżyser Gary Ross? Pomimo kilku widocznych wad, film zdecydowanie oddawał klimat książki. Był wstrząsający i dobitny, taki jaki właśnie powinien być dobry film.

Obsada również spełniała oczekiwania, chociaż akurat w tym przypadku jest parę zastrzeżeń. Jennifer Lawrence w roli Katniss spisała się bardzo dobrze, chociaż wiele osób zauważyło, że wygłodzona dziewczyna z Kapitolu powinna być raczej dobitnie chuda, jednak nie ma to wpływu na grę aktorską. Josh Hutcherson niestety nie spełnił wielu wymagań fanek książki, które wyobrażały sobie Peetę jako zabójczo przystojnego młodego mężczyznę, czy to jednak o to chodzi, by oceniać po jedynie wyglądzie umiejętności aktora? Zachwyt z kolei wzbudził Liam Hemsworth, który wcielił się w rolę Gale'a, a niesamowicie spodobał się obserwatorom.

Wielkim atutem filmu jest również ścieżka muzyczna, która w pełni oddawała nastrój. Często wręcz brak muzyki najlepiej ukazywał sytuację, jak w przypadku wyboru trybutów, kiedy całkowita cisza nadawała sytuacji jeszcze większego znaczenia. Podobnie świetnie jest ukazana postać prezydenta Snowa, który w stoickim spokoju panował państwem i skazywał na wyrok śmierci z miną, jakby mówił o otwieraniu napojów gazowanych.

Ogólnie oceniając całość, film niesamowicie przypadł mi do gustu. Mogę się czepiać wszelkich rzeczy, jednak tak naprawdę ogromnie mnie wzruszył. Ku mojemu największemu zdziwieniu najbardziej poruszyła mnie scena śmierci Cato, którego od samego początku nienawidziłam. Nie wiem co mnie najbardziej wstrząsnęło, jego całkowita desperacja, czy uświadomienie sobie, że od początku znajdował się w tej samej sytuacji co Katniss, a temu wszystkiemu zawinił tylko i wyłącznie Kapitol. Cały film był dla mnie cudowny i bardzo polecam jego obejrzenie dosłownie wszystkim. Trzeba przyznać, że choć może nie dorównał książce, która jednak w dużej mierze składała się z przemyśleń Katniss, czego film nie był w stanie oddać, był wręcz niesamowity. Dla mnie prawie idealny!

Moja ocena: 10/10 (może i przesadzona z jednego punktu widzenia, ale ja całkowicie pokochałam zarówno książkę, jak i film!)



Oto zwiastuny:

 

 

oraz piosenka oddająca klimat Igrzysk:



Zapraszam również do przeczytania moich recenzji książek:

May the odds be ever in your favor!


czwartek, 22 marca 2012

W pierścieniu ognia- Suzanne Collins

 
Po lekturze tak wspaniałej i zdumiewającej książki jak Igrzyska Śmierci, nie wiadomo czego spodziewać się po kontynuacji.  Z fascynacją sięga się po następną część, z nadzieją na kolejną dawkę wspaniałej przygody i powrót tak autentycznych bohaterów jak Katniss i Peeta. Czy można jednak napisać coś bardziej wstrząsającego niż Igrzyska, coś co jeszcze bardziej zafascynuje i przerazi czytelników? Otóż Suzanne Collins po raz kolejny udowadnia, że potrafi zszokować nas jeszcze bardziej i odkrywa przed nami kolejne prawdy totalitarnego państwa Panem.

Każdego roku w państwie Panem na zlecenie Kapitolu telewizja relacjonuje reality show zwane Głodowymi Igrzyskami. Dwudziestu czterech losowo wybranych nastolatków z każdego dystryktu toczy śmiertelną walkę. Ich zwycięzca może być tylko jeden. W „Igrzyskach śmierci” dwójka uczestników Katniss Everdeen i Peeta Mellark udaremnia plany Kapitolu, wymuszając zwycięstwo obojga. Za to zwycięstwo bohaterowie zapłacą cenę, jakiej się nie spodziewają…

W drugim tomie trylogii, „W pierścieniu ognia” Katniss i Peeta przygotowują się do odbycia obowiązkowego Tournee Zwycięzców, kiedy dowiadują się o fali zamieszek, do których przyczynił się ich zuchwały czyn. W tle trwają przygotowania do rocznicowych, 75. Głodowych Igrzysk, które przyniosą bardziej niż zaskakujący obrót spraw… Bo Kapitol jest zły. I Kapitol pragnie zemsty..

 Po drugiej części można się było spodziewać wszystkiego. Począwszy od wartkiej akcji, poprzez rozbudowanie wątku miłosnego. Autorka spisała się tutaj znakomicie, sprawnie łącząc wszystkie interesujące nas elementy, dodając przy okazji szokującą prawdę o państwie totalitarnym. Jednym słowem wspaniała lektura. Jednak nie jest lekka.

Wychodzą na jaw kolejne spiskowe tajemnice. Kapitol bardzo nie lubi, gdy ktoś mu się przeciwstawia, a wszelkich przeciwników obowiązującego prawa surowo się kara. Nikt zresztą nie ma na to odwagi. Kiedy jednak znajduje się ktoś dosyć odważny, by przeciwstawić się Kapitolowi, nie ma żartów. Kiedy jedna bezbronna dziewczyna, bezwiednie doprowadza do zmienienia przepisów i doprowadza Kapitol do ostateczności, staje się symbolem. Symbolem buntu. Katniss, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, staje się poważnym zagrożeniem dla władzy. Może pobudzić do powstania wszystkie dystrykty, a aby do tego nie doszło, Kapitol musi usunąć przyczynę swoich kłopotów. Jednak musi to zrobić w taki sposób, by wszyscy odczuli porażkę i strach przed jego potężną władzą.

Igrzyska trwają, a Katniss podobnie wcześniej jak na arenie, musi walczyć o życie również poza nią. Tym razem stawką nie jest tylko jej życie, ale również życie bliskich. Autorka po raz kolejny wprowadza nas w przerażający nastrój i wartką akcję, pełną nieoczekiwanych zwrotów akcji i wzruszających momentów. Nie sposób oderwać się od książki nawet na sekundę, a ciekawa narracja porywa czytelnika w odległy w czasie i kilometrach świat, którego podobieństwo, choć nie dosłowne, można zauważyć również w dzisiejszych systemach politycznych.

Książka zmusza do głębszego zastanowienia i refleksji. Chociaż wydaje się, że autorka stworzyła nowy, zupełnie nieznany nam świat, często niesprawiedliwość jest wręcz okrutnie zbliżona do świata w którym żyjemy. Autentyczność książki wręcz poraża. Autorka nie stworzyła zwykłej błahej przygodówki, a coś co potrafi głęboko dotknąć czytelnika i zmusić go do przemyśleń.

Osobiście uważam serię za jedną z lepszych, jakie przeczytałam. Autorka stworzyła dla nas wspaniały świat, nie uważa wątku romantycznego za najważniejszy, a bohaterowie są tak prawdziwi, że mogę ich sobie wyobrazić w rzeczywistości. Serdecznie zapraszam do lektury tej książki dosłownie każdego. Nie przeczytanie jej jest wręcz grzechem.

9+/10

***

Pamiętajcie, że już jutro, a w zasadzie w nocy z dzisiaj na jutro, jest premiera ekranizacji Igrzysk Śmierci, więc jeśli nie mieliście okazji zetknąć się z serią do tej pory, zapraszam na film. Mam nadzieję, że będzie tak dobry jak książka! :) :)
  

Jestem już strasznie podekscytowana. A wy? :)


środa, 14 marca 2012

Years ago.


 A okazji tego, że nie przeczytałam ostatnio wielu książek, które mogłabym zrecenzować, postanowiłam wstawić coś innego, aczkolwiek również, z mojej strony, kreatywnego.
Enjoy it.
.................


Jakkolwiek dziwny był widok młodej damy po zapadnięciu zmroku, ludzie dookoła o nic nie pytali. Każdy miał tutaj do załatwienia swoje własne, często mroczne i nieprzyjemne sprawy i robił wszystko na własną odpowiedzialność. Nikt więc nie był wielce zdziwiony widokiem bogato ubranej kobiety w tak brudnych i niebezpiecznych okolicach.

Kobieta przeszła przez kolejną ulicę, aż w końcu stanęła przed drzwiami wyjątkowo obskurnego budynku i nawet nie pukając weszła do środka. Musiała się zadowolić marnym oświetleniem i wyjątkowo uważnie, zważając na drogą suknię z wieloma halkami, zaczęła wchodzić po schodach.

- Tom- zawołała i od razu ujrzała przy sobie niskiego, wychudzonego mężczyznę, który z wyglądu  przypominał szczura. Sama nie należała do najwyższych, więc nigdy nie odważyła się zakpić z jego wyjątkowo dziwnej urody. Nigdy też nie pytała skąd ów człowiek pochodzi. Miała z nim tyle wspólnego, ile ich interesy, które na chwilę obecną przedstawiały się bardzo podobnie.

- Panienka w samą porę.  Proszę za mną- powiedział człowiek i wszedł do mieszkania. Kobieta bez chwili wahania weszła za nim do środka i bez zbędnych ceregieli przedstawiła sprawę jasno.

- Wypełniłam swoją część umowy, teraz oczekuję od was tego samego. Wiecie jak przedstawia się nasza obecna sytuacja.

- Ależ oczywiście, potrzebne jest mi jednak zaświadczenie o wykonaniu panny obowiązków, w innym wypadku nie będę mógł mieć pewności co do szczerości panny zamiarów.

- Nie bawmy się już w kotka i myszkę Tom. Oczywiście, że dostałeś już swój dowód inaczejjuż na wejściu byłabym martwa.

- Słuszne stwierdzenie.

- W takim razie myślę, że przedstawiłam sprawę dostatecznie jasno. Jutro w południe ma być już po wszystkim. Bez chwili zwłoki. Inaczej możesz liczyć się z konsekwencjami.

- Nie śmiem wątpić, Pani. Oczywiście dotrzymamy naszej części umowy. Jesteśmy uczciwymi ludźmi- powiedział z błyskiem w oku Tom.

- Czyżby? Dlaczego wobec tego, odkąd weszłam w tę dzielnicę, krok w krok podąża za mną wyjątkowo dobrze zbudowany mężczyzna z bronią, jak podejrzewam. Czy naprawdę nadal mnie nie doceniasz, Tom?- mężczyzna przeklął w myślach i odnotował, że należy ukarać strażnika za jego nieuwagę.

- To tylko ze względów bezpieczeństwa, Pani, oczywiście nie miałem na celu skrzywdzenia Pańskiej osoby.

- W takim razie się rozumiemy. Do widzenia Tom.

-Do widzenia Panienko. Proszę uważać, te zaułki są wyjątkowo niebezpieczne, jak dla tak delikatniej damy, jak Pani.

- Rzeczywiście, nieprzyjemna okolica. Ale mając takich sprzymierzeńców nie sądzę bym miała powód do obaw. No i oczywiście zapomniałabym Tom- spojrzała mu prosto w oczy- Tego spotkania nigdy nie było.






xx.

poniedziałek, 5 marca 2012

Cesarz Nihon-Ja- John Flanagan



Pierwsze dni kwietnia i już czuć wiosnę.. Wiosnę, ale również wielkimi krokami zbliżają się egzaminy. Powinnam więcej czasu poświęcić nauce, a ja zdecydowanie więcej czasu poświęcam moim cudownym książeczkom. Nic w tym jednak dziwnego, zważając na to jakie książki mam na myśli. Patrząc bowiem na takich Zwiadowców, którzy mają miejsce u szczytu stosu, z wielkim trudem przychodzi mi czytanie chemii i uczenie się wszelkich wzorów peptydowych. Tak więc nie zwlekając już dłużej, biorę się za pisanie kolejnej recenzji kolejnej wspaniałej książki.

"Horace przepadł bez śladu. Od czasu, gdy został wysłany z misją na ziemie cesarza Nihon-Ja, minęły już miesiące. Brak jakichkolwiek wiadomości martwi nie tylko Evanlyn. Również Will i Allys obawiają się najgorszego. Przyjaciele postanawiają opuścić Araluen i wyruszyć na egzotyczną wyprawę, by odkryć, jaki los stał się udziałem Horacego.

Ku wielkiemu zdumieniu, odkrywają, że Horace zaangażował się w politykę Cesarstwa. Arogancki Senji Sect wystąpił przeciwko prawowitemu władcy i rycerz zdecydował się pozostać w dalekim kraju, by wspomóc obalonego cesarza. Teraz on i Will muszą wyszkolić ludzi do walki z zawodowymi, zaprawionymi w boju żołnierzami Senji’ego. Odpowiedzialność za losy kraju spoczywa również na barkach Allys i Evanlyn – we dwie wyruszają w niebezpieczną podróż, by szukać sprzymierzeńców wśród tajemniczych mieszkańców gór."

Kolejna część przygód zwiadowców, Horace'a oraz, tym razem, również Evanlyn i Allys. Sam opis jest już interesujący, a wykonanie również mistrzowskie. Ten sam humor, co w poprzednich częściach i ten sam lekki styl pisania. Można więc z czystym sumieniem powiedzieć, że Cesarz Nihon-Ja zdecydowanie zasługuje na poświęcenie kilku chwil i zapoznanie się z jego treścią. 

Najciekawszą rzeczą w całej książce, a uwierzcie, było ich niemało, była wspólna przygoda księżniczki i Allys. Ten kto czytał poprzednie części, może sobie wyobrazić w jakie konflikty mogły wejść dwie dziewczyny i do czego to mogło doprowadzić. Emocji i nieoczekiwanych zwrotów akcji jest tu więc co niemiara. Również zakończenie bardzo przypadło mi do gustu, dawno na mojej twarzy nie gościł taki uśmiech!

Charakter powieści jest również bardzo miły. Styl pisania i rozwinięcie wielu różnych wątków, jest niezmiernie ciekawe, a również humoru nam autor nie szczędzi. Książkę czyta się szybko i bardzo lekko, można również coś z niej wynieść, jeśli chodzi o sprawy polityczne, jak również taktykę. Bardzo więc polecam nie tylko młodym osobą, ale również starszym, które również znajdą tu coś dla siebie.

Na zakończenie mogłabym powiedzieć tysiąc słów. Wytłumaczyć dlaczego tak bardzo podobają mi się Zwiadowcy, dlaczego uważam ich za takich ciekawych. Jednak aby się przekonać, należy samemu sięgnąć po tę serię. Jeśli więc nie zetknęliście się jeszcze z żadną częściom, zdecydowanie do tego namawiam. Moja opinia jest niezwykle pozytywna i już od jakiegoś czasu Zwiadowcy stoją na półce podpisanej "ulubione". 

Moja ocena: 8/10

Autor: John Flanagan
Tytuł: Cesarz Nihon-Ja
Seria: Zwiadowcy
Ilość stron: 565
Wydawnictwo Jaguar