poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Pretty Little Liars. Kłamczuchy- Sara Shepard


Szczerze przyznam, że dla mnie przygoda z tą książką zaczęła się od serialu. Serialu, który niestety szybko porzuciłam, bo okazałam się na niego zbyt.. wrażliwa. A uproszczając sprawę, za bardzo się bałam ;) Postanowiłam dać jednak kolejną szansę tej historii i sięgnęłam po książki. Bardzo, a to bardzo słusznie!

Alison, szkolna gwiazda, znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Rok później jej przyjaciółki: Emily, Aria, Spencer i Hanna, zaczynają otrzymywać niepokojące SMS-y. Ktoś zna sekrety, które chciały pogrzebać wraz z pamięcią o Ali. Jak wiele dziewczyny są w stanie poświęcić, by prawda nie wyszła na jaw?

Wciąż tu jestem. I wiem o wszystkim.
A.

Tysiące fanów pokochało książki pani Shepard oraz serial na ich podstawie. Czy im się dziwić? Nie, z jakiegoś powodu ludzie zauroczyli się w ciekawych i niekonwencjonalnych powieściach, które nie mają nic wspólnego z tematyką fantastyczną, która jest w tej chwili na topie. Typowa książka dla młodzieży, niewymagająca, napisana lekkim i przystępnym językiem o niesamowicie ciekawej tematyce. Idealna lektura na wolny wieczór.
Pani Sara Shepard pisze bardzo przystępnym językiem i potrafi zainteresować czytelnika. Przez ciekawe wydarzenia, wartką akcję i tajemniczość przyciąga do swojej powieści wielu fanów. Mogę powiedzieć jedno: jeśli już ktoś zaczął cztać pierwszą część, na niej nie skończy. Pytania przybywają, treść intryguje, a groza wciąga nas we wspaniale skonstruowaną i dobrze przemyślaną lekturę, tak więc nie sposób się od niej oderwać. 

Fabuła powieści jest bardzo ciekawa i tajemnicza. Dziewczyny otrzymują sms-y od zaginionej przyjaciółki Alison, w których tamta odkrywa ich największe tajemnice, które nie  mogą wyjść na jaw. To wszystko świetnie opisane i podane w lekki sposób okazuje się wspaniałą lekturą na wolne wieczory. Nie szukając wymagającej książki, a czegoś bardzo miłego do przeczytania, to jest właśnie idealna książka, której nie sposób nie polecić.

Sama poddałam się urokowi Pretty Little Liars. O ile serial mnie.. nieco przeraził, o tyle książka wydawała mi się wprost idealna. Czytało się ją niezwykle szybko, wprost nie byłam w stanie się od niej oderwać (a czytałam tuż przed egzaminem i właśnie przed tym błędem chciałam Was przestrzec), a na półce już figurują następne części tej serii. Polecem wszystkim fanom serialu, jak również tym, którzy nie zetknęli się jeszcze z tą historią :)

Moja ocena: 7/10


P.S. Na szczęście już jestem po egzaminach i mogę większą uwagę skupić na blogu :) Jak obiecałam za niedługo ukaże się tutaj jakiś konkurs, jednak na razie nie mam jeszcze pomysłu, może moglibyście mi coś podsunąć? No i życzę wszystkim udanej majówki :) :) U mnie słońce świeci bardzo mocno, jest cieplutko i aż szkoda siedzieć w domu, a jaka pogoda w innych krańcach polski? :D


wtorek, 17 kwietnia 2012

Krótka notka + wybrane zapowiedzi :)

Jest wtorek, godzina 8:50 i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Siedzę w domu chora i z nadmiaru weny zmieniam w te i we wte szablony mojego bloga. Dzień jak co dzień. Z wyjątkiem tremy, bo już za tydzień o tej samej porze będę pisała egzaminy, część humanistyczną. To jest również wyjaśnienie, dlaczego nie mam tak dużo czasu na pisanie notek (ta prawdopodobnie będzie ostatnia aż do końca następnego tygodnia, kiedy to kończą się egzaminy). A w tej chwili, powinnam powtarzać, ale jakoś nie bardzo mam na to ochotę. Jakoś to będzie ;)

A teraz wybrane przeze mnie najciekawsze zapowiedzi na nadchodzący miesiąc :)




18. Kwiecień: "Delirium"- Lauren Oliver (mam już ogromną ochotę, strasznie przyciąga mnie ta książka!)


18. Kwiecień: "Ukojenie" - Maggie Stiefvater  (sama przeczytałam tylko 1. cz. ale mam zamiar to szybko nadrobić)




o9. Maj: "Mechaniczny Książe"- Cassandra Clare czyli najbardziej wyczekiwana przeze mnie książka w tym roku ;)



30. Maj: "GONE. Faza piąta: Ciemność"- Michael Grant (tak, tak, tak! również długo wyczekiwana książka pięknej serii GONE)




30. Maj: "Jutro 6. Cienie" - John Marsden (nie doczytałam jeszcze wszystkich tomów, ale ta seria zdecydowanie mnie uwiodła)



08. Maj: "BZRK"- Michael Grant - Na pewno sięgnę i po tę serię, w końcu napisał ją Michael Grant)




Na koniec chciałam Was zapytać co sądzicie o tym szablonie bloga? Stary zminiłam z jednego głównego powodu: nie mogłam na nim modyfikować czcionki- żadnej kursywy, żadnych pogrubień. Nic. I to mnie tak denerwowało. Teraz próbuję różne możliwości :) Co sądzicie o tej?

A na sam koniec chciałabym umieścić zapowiedź mojego pierwszego konkursu, który za niedługo ogłoszę ;) Jakie książki proponujecie na wygraną? Wolelibyście wygrywajkę, czy prawdziwy konkurs?


Dziękuję za uwagę ;)
em.

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Szmaragdowy Atlas. Księgi początku- John Stephens


Szmaragdowy Atlas był dla mnie bardzo miłą niespodzianką od wydawnictwa Olesiejuk. Gdy otworzyłam paczuszkę i zobaczyłam w środku tę książkę, byłam bardzo zadowolona, bo słyszałam o niej już bardzo dużo dobrych opinii. Sama również się nie zawiodłam- autor wprowadził mnie w baśniowy świat, a właśnie na to ostatnio miałam ogromną ochotę.

 "Pewnej zimowej nocy siły ciemności wyrywają z rodzinnego domu troje dzieci. Dziesięć lat później Kate, Michael i Emma wciąż nie mają pojęcia, co się wtedy stało i gdzie się podziali ich rodzice. Odpowiedź może dać zaczarowany atlas. Uwalniając drzemiącą w nim moc, dzieci przenoszą się do miejsca, którym włada piękna księżna-wiedżma. Kate i jej rodzeństwo przeżyją niewiarygodną przygodę – odnajdą uwięzione dzieci, staną oko w oko z krwiożerczymi wilkami, stoczą bitwy na śmierć i życie, spotkają olbrzymów i rozpoczną poszukiwania trzech ksiąg o niewyobrażalnej mocy. Obfitujący w wartką akcję, humor i emocje Szmaragdowy atlas to pierwszy etap wyprawy Kate, Michaela i Emmy do dziwnych, niebezpiecznych krain oraz w głąb samych siebie; opowieść o trojgu dzieci, które wyruszają na ratunek swojej rodzinie i dowiadują się, że przyjdzie im ratować cały świat."

Szmaragdowy Atlas to magiczna opowieść o trójce rodzeństwa, które porzucone w dzieciństwie, pragnie odszukać swoich rodziców. Wkrótce przeżywają przygody nie z tego świata, a dzięki swoim, często nieco dziwnym, zainteresowaniom, potrafią przetrwać najgorsze wydarzenia... Nie brzmi trochę zbyt fantastycznie? Na mój gust raczej tak, jednak w tej książce magia to coś pięknego i zdecydowanie nie nudnego. Nie znajdziecie tutaj wielu przerysowanych schematów. Książka jest bardzo oryginalna, a w dziale fantastyki jest jedną z przyjemniejszych jakie czytałam ostatnimi czasy. 

Pełna niesamowitych stworzeń i przygód opowieść porywa czytelnika w odległy świat i nie daje odpocząć. Kiedy już raz wejdzie się w pełni w tą magiczną krainę i poczuje się w niej jak u siebie, nie sposób się oderwać od grupki nieprzeciętnych dzieciaków. Kate, Michael i Emma są bowiem jedyni w swoim rodzaju. Nikt jak Michael nie jest tak żywnie zainteresowany magicznymi stworzeniami, a już na pewno nie jest całkowicie przekonany o ich istnieniu. Nie znam również osoby, która byłaby tak porywcza, waleczna i odważna w tak młodym wieku jak Emma, ani tak dojrzała i odpowiedzialna jak Kate. Razem ta trójka dostarcza niesamowitej rozrywki i dodaje świetnego humoru całej powieści. 

Autor posługuje się bardzo przystępnym i prostym językiem, nie szczędzi jednak opisów, które gdzieniegdzie wydawały mi się lekko nużące, zważywszy na rozwój akcji. Wydarzenia stopniowo nabierały tempa, przez co autor dał nam czas na przyswojenie po kolei przytaczanych przez niego faktów.

Osobiście nie należę do wielkich fanów baśni i fantastyki, jednakże ta powieść była napisana tak lekko, że aż miło było przeczytać coś w tej tematyce. Nie sądzę jednak, bym kiedykolwiek do niej wróciła, czy jakoś szczególnie miło wspominała, nie uważam również czasu przy niej spędzonego za stracony. Wręcz przeciwnie- przez dobry humor powieści bardzo dobrze się przy niej bawiłam. Książkę polecam w szczególności fanom tej tematyki oraz tym, którzy mają ochotę na lekką i humorystyczną przygodę, która oderwie Was od teraźniejszości.

Moja ocena: 6/10


Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję wydawnictwu Olesiejuk :)


sobota, 7 kwietnia 2012

I nie było już nikogo- Agata Christie


Mam dla was zagadkę. Dziesięć osób zostało zaproszonych na wyspę żołnierzyków, każda z nich miała coś na sumieniu. Każda z nich w jakimś okrasie swojego życia popełniła morderstwo, którego jednak nie można w żaden sposób udowodnić prawnie. Jednak na wyspie codziennie ginie jedna osoba, a okoliczności są podobne do wierszyka, który wywieszony jest w każdym pokoju. Na wyspie nie ma jednak nikogo poza nimi, nie ma też żadnej kryjówki, w której potencjalny morderca mógłby się ukryć. Kiedy ginie ostatnia osoba, nasuwa się pytanie, kto jest mordercą?

Raz dziesięciu żołnierzyków
Pyszny obiad sobie jadło,
Nagle jeden się zakrztusił-
I dziewięciu pozostało.

Tych dziewięciu żołnierzyków
Tak wieczorem balowało,
Ze aż jeden rano zaspał-
Ośmiu tylko pozostało.

Ośmiu dziarskich żołnierzyków
Po Devonie wędrowało,
Jeden zostać chciał na zawsze-
No i właśnie tak się stało.

Siedmiu żołnierzyków zimą
Do kominka drwa rąbało,
Jeden zaciął się siekierą-
Sześciu tylko pozostało.

Sześciu wkrótce znęcił miodek;
Gdy go z ula podbierali,
Pszczoła ukłuła jednego
I tylko w piętkę zostali.

Pięciu sprytnych żołnierzyków
W prawie robić chce karierę;
Jeden już przymierzył togę...
I zostało tylko czterech.

Czterech dzielnych żołnierzyków
Raz po morzu żeglowało;
Wtem wychynął śledź czerwony,
Zjadł jednego, trzech zostało.

Trójka miłych żołnierzyków
Zoo sobie raz zwiedzała;
Gdy jednego ścisnął niedźwiedź-
Dwójka tylko pozostała. 

Dwóch się w słońcu wygrzewało
Pod błękitnym, czystym niebem,
Ale słońce tak przypiekło, 
Że pozostał tylko jeden.

A ten jeden, ten ostatni
Tak się przejął dolą srogą,
Że aż z żalu się powiesił,
I nie było już nikogo.

Trzeba przyznać Agacie Christie, że zna się na pisaniu kryminałów. Aż do samego końca trzyma w napięciu, a wszelkie podejrzenia zanikają, kiedy giną kolejne osoby. Kto na wyspie żołnierzyków jest mordercą? Każdy może nim być, nikt nie ma alibi. Zagadka nie znajduje rozwiązania aż do samego końca, a to dzięki zmyślności autorki, która mistrzowsko przeprowadziła czytelnika przez stworzoną przez siebie zagadkę.

Styl pisania autorki jest bardzo łatwy w odbiorze, a dzięki zastosowaniu licznych środków stylistycznych, książka nabiera charakter bardzo emocjonalny. Autorka bardzo zgrabnie ukazuje nam strach żołnierzyków, ludzi popadających w paranoję i podejrzewających się nawzajem o morderstwa. Agata Christie skłania czytelnika do refleksji, zastanowienia się, która osoba może być potencjalnym oszustem. Sprawa komplikuje się z każdą kolejną śmiercią, a klucz do rozwiązania zagadki, wydaje się być poza naszym zasięgiem. Niewątpliwie brawa należą się autorce, która wykazała się prawdziwym geniuszem pisząc ten kryminał.


"Kolejna osoba, która została oczyszczona z zarzutów za późno"
 
Z każdą kolejną śmiercią liczba osób podejrzanych o zabójstwo zmniejsza się, a paranoja i podejrzliwość z każdym dniem wzrasta. U.N. Owen bardzo sprytnie przemyślał wszystkie sprawy i wykańcza po kolei każdą osobą nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Karą za największą zbrodnię jest dłuższe oczekiwanie na nieubłaganą śmierć. Jednak aby przeżyć, trzeba znaleźć odpowiedź na pytanie: Kto to jest tajemniczy U.N. Owen?  Kiedy odpowiedź na tą zagadkę nadejdzie za późno, szansa na przeżycie będzie bardzo nikła. Pewne jest tylko jedno, zabójca jest psychicznie chorym człowiekiem, co oznacza również, że jest całkowicie nieprzewidywalny.



Podsumowując więc, nie dziwię się, że książka o tak niezwykłej i rozbudowanej fabule stała się klasyką kryminału. Jest niezwykle dobrze przemyślana oraz świetnie napisana. Sama nigdy nie byłam wielką fanką kryminału, jednak po przeczytaniu tej właśnie lektury, z pewnością sięgnę po inne książki Agaty Christie. "I nie było już nikogo" to książka wspaniała i dobrze dopracowana. Niesamowity klimat i emocje przenoszą się na czytelnika i wkrótce trudno myśleć o czymś innym niż o rozwiązaniu zagadki. Z kolei po przeczytaniu następuje pustka. Śmiać się, czy raczej płakać. Cała sprawa wydaje się być zarazem prosta, a jednak bardzo skomplikowana. Dlatego tak bardzo chciałabym wam polecić tę książkę. Mnie oczarowała niesamowicie, więc zamiast kolejnych powieści paranormalnych, w najbliższym czasie będę się zaczytywać w kryminałach Agaty Christie. Ta książka zdecydowanie zasługuje na miano arcydzieła.


Moja ocena: 10/10 i to z dużym wykrzyknikiem! :)


piątek, 6 kwietnia 2012

Top10: Autorzy, którzy powinni odwiedzić polskę


Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu na blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki którym czytelnicy mogą poznać bliżej blogera, jego zainteresowania i gusta. Jeżeli chcesz dołączyć do akcji - w każdy piątek wypatruj nowego tematu na dany tydzień.

W tym tygodniu przyszła pora na.... autorów, którzy według mnie powinni przyjechać do Polski! Z promocją nowej książki- to byłoby najpiękniejsze! Tak więc czas zacząć, choć już na wstępie zaznaczam, że wybrać 10 ulubionych, będzie niezwykle trudno. Niemniej jednak postaram się wybrać tych dla mnie najważniejszych.


1. J. K. Rowling. 


Książek tej pani nigdy nie zapomnę. Kto z Was nie pokochał Harrego Pottera? Dla mnie to książki, do których mam wielki sentyment, dorastałam razem z nimi, a jej bohaterowie dojrzewali razem ze mną. Dlatego właśnie chciałabym, aby ta wspaniała autorka przyjechała do polski razem ze swoją nową serią, która mam nadzieję ukażę się już pod koniec tego roku (jestem w stanie przeczytać ją nawet po angielsku) 


2. Suzanne Collins.


Ostatnio bardzo głośno o Igrzyskach Śmierci, a ja tak bardzo zżyłam się z tą książką, że bardzo chciałabym poznać autorkę tego arcydzieła i podyskutować z nią na ten temat. Po jej książkach praktycznie każda inna wydaje mi się nudna i już nie taka atrakcyjna, a to właśnie pani Suzanne Collins jest za to odpowiedzialna ;)


3. Cassandra Clare.


Każda kolejna jej książka wiąże się z niecierpliwym oczekiwaniem. Obecnie najbardziej zachwycam się Mechanicznym Aniołem i już nie mogę doczekać się kontynuacji, która wychodzi dopiero w maju! Za tak wspaniale wykreowany świat, bohaterów, wartką akcję i najwspanialsze lektury pod słońcem, pragnęłabym bardzo podziękować pani Clare i wyrazić swój zachwyt dla jej powieści.

4.Julie Kagawa. 


Ash, Puk.. cudowne postacie, cudownie wykreowany świat, cudowna autorka, która go stworzyła. Dzisiaj jadę do księgarni po kolejną część Żelaznego Króla, dlatego mój entuzjazm jest naprawdę wielki. Gdyby pani Kagawa przyjechała do polski, byłoby wiele okazji do dyskusji i może miałabym wreszcie motywację by kupić i przeczytać po angielsku, kolejne jej książki.. może z autografami? ;)


5. Rick Riordan.


Za wspaniały humor, lekkie pióro i tak wspaniale wykreowany świat w Percym Jacksonie. Najbardziej chciałabym z nim porozmawiać o mitologii, bo facet niewątpliwie się na tym zna, a przez swoje powieści i mnie zaraził tym światem. Poza tym każda okazja do rozmowy o Percym Jacksonie jest wspaniała ;) 

6. Michael Grant

 
Dzięki serii GONE jakimś sposobem również i ten autor wkupił się w moje serce. Zawsze oczekuję na kolejne części jego powieści, mam do nich wielki sentyment. Nic na to nie poradzę, za takie wykreowanie świata i sam pomysł, jest godnym uwagi autorem i na pewno chciałabym go kiedyś spotkać ;D


7. Kerstin Gier.


To jest kolejna autorka z którą jestem zżyta.. a raczej z jej powieściami. Jeśli ktoś ominął trylogię czasu, powinien ją koniecznie nadrobić (szczególnie za postać Gideona, który choć doprowadzał mnie do szału, był warty pokochania). Na pewno jest to autorka, którą chciałabym poznać.


8.  Kelly Creagh.


Po prostu za Nevermore. Co tu dużo mówić, jej książkę przeżywałam szczególnie mocno, bo byłam w podobnej sytuacji co Isobel. Dlatego chciałabym porozmawiać z autorką o zwyczajnych problemach nastolatków z przyjaciółmi, po prostu.



 9. John Flanagan




Chciałabym go poznać, bo tak bardzo zżyta jestem z serią Zwiadowcy. Każdą część śledzę na bieżąco, kocham humor autora, wartką akcję i nieprzewidywalnych bohaterów. Chciałabym podziękować panu Flanagan za stworzenie tak pięknej i cennej dla mnie serii.


10. Richelle Mead


Za stworzenie jednej z serii o wampirach, którą śledzę aż do dzisiaj. Co tu dużo mówić, chciałabym ją poznać, zdobyć autograf i podyskutować o Dymitrze i Adrianie ;) Poza tym, wydaje się być bardzo sympatyczną kobietą.
 


<3 <3 <3 

To jest moje top 10 ale miałam nie mały problem w ułożeniu moich ulubionych autorów w kolejności. Tak naprawdę pierwsze dwa miejsca są dla mnie równe, zarówno J. K. Rowling jak i pani Collins zostaną mi w sercu jeszcze przez długi czas i nie umiem stwierdzić, która z nich jest dla mnie ważniejsza.  Na dzień dzisiejszy tak przedstawia się mój ranking, ale wiem, że wielu wspaniałych pisarzy jeszcze nie poznałam, więc to top10 będzie na pewno zmienne :)


Jeszcze raz życzę Wesołego Alleluja :) :*

czwartek, 5 kwietnia 2012

Podsumowanie ostatnich miesięcy.

Cóż to dużo mówić. Nie miałam wiele czasu na pisanie ostatnio, ale naprawdę się staram. Nie będzie to jednak jedna z kilku notem motywacyjnych, które ostatnio napisałam, bo widać nie daje mi to wiele. Niezmierni się jednak cieszę, że nadal tutaj zaglądacie. Bardzo cieszy mnie każdy komentarz, każde wejście na bloga. Dziękuję!!

Statystycznie:
  • W tym roku (od stycznia do tej chwili) weszliście tutaj 3332 razy :)
  • Najchętniej czytaną recenzją jest w dalszym ciągu "GONE Zniknęli" a w rankingach prześciga trzykrotnie inne książki. Z tego powodu też zobowiązuję się do zrecenzowania kolejnych części.
  • Przeczytałam bardzo wiele książek w tym czasie, jednak nie wszystkie miałam okazję zrecenzować, nie powiem też, ile dokładnie ich było (z moją matematyką jest dosyć ciężko)
  • Właśnie, z czego jestem niezmiernie zadowolona, liczba moich obserwatorów wzrosła do 60! Dziękuję wam wszystkim, daje to poczucie dowartościowania :)
  • Najczęściej wyszukiwanymi słowami kluczowymi są "gone" "michael grant", czy "gone michael grant" :) często szukana jest także "trylogia czasu" oraz "alchemik", najbardziej jednak zaskoczyło mnie "najlepsze książki o miłości".. jeśli takowe znaleźliście na moim blogu, bardzo się cieszę :)

Zmieniłam również nazwę bloga, od teraz odwiedzacie "Magię Słowa", jak Wam się podoba? W zasadzie wyszło to przez przypadek. Pomyślałam: "Może zmienię nazwę bloga?" i tak zrobiłam. Miał to być powrót do nazwy pierwotnej- Zauroczonaj Czarami, ale z nadmiaru weny wyszło co wyszło :)

Na koniec chciałam jeszcze przedstawić najlepszą książkę przeczytaną w tym roku.. w zasadzie nie umiałam wybrać najlepszej więc wybrałam dwie. Oto te cuda:

 (link z obrazka przenosi do mojej recenzji :))


Chciałabym życzyć wam również szczęśliwych świąt. Wiele książkowych prezentów i ciepłego czasu spędzonego z rodziną, bo na pogodę chyba nie bardzo można liczyć ;)

Pozdrawiam:
em.

Niezgodna- Veronica Roth


"NIEZGODNA wykracza poza IGRZYSKA ŚMIERCI: wartką akcję i niewyczerpaną wyobraźnię dopełnia refleksją nad dojrzewaniem- do samodzielności i do miłości." New York Times.

Już okładka przykuwa oko miłośników Igrzysk Śmierci.Niewątpliwie zaprojektowana została w ten sposób specjalnie.To mnie zaczęło zastanawiać i.. trochę zniechęcać. Nie jestem typem, który tylko i wyłącznie dzięki reklamie sięga po książkę, nie zaglądając nawet co ma w środku. Muszę się jednak przyznać- tym razem tak było. I zdecydowanie nie żałuję mojej szybkiej decyzji. 


"W dystopijnym Chicago w świecie Beatrice Prior społeczność jest podzielona na pięć odłamów, każda kształcąca konkretną cechę – Prawość (szczerość), Altruizm (bezinteresowność), Nieustraszoność (odwagę), Serdeczność (spokój, pokojowe nastawienie) i Erudycja (inteligencję). W wyznaczony dzień każdego roku wszyscy szesnastolatkowie muszą wybrać odłam Chicago, któremu poświęcą się na resztę swojego życia. Beatrice wybiera między pozostaniem z rodziną, a byciem sobą – nie może mieć tych dwóch rzeczy naraz. Więc dokonuje wyboru, który zadziwia wszystkich, nawet ją samą.

Podczas bardzo burzliwego wprowadzenia, Beatrice przemianowuje się na Tris i walczy o to, aby dowiedzieć się, kto naprawdę jest jej przyjacielem – i rozpoczyna romans z czasem fascynującym, a czasem doprowadzającym do białej gorączki chłopakiem, który dopasowuje się do ścieżki życiowej, którą obrała. Tris kryje także pewien sekret, taki, który ukrywa przed wszystkimi, gdyż została ostrzeżona, że jego ujawnienie może oznaczać śmierć. Odkrywa rosnący w siłę konflikt, który może zagrażać odkryciem stworzonej przez nią samą idealnej społeczności, w której żyje. Tris dowiaduje się również, że jej tajemnica może pomóc tym, których kocha… lub zniszczyć ją samą."

Kolejna książka, o władzy, którą porównuje się do Igrzysk Śmierci. Można by to odebrać ironicznie, jednak po przeczytaniu książki, czytelnik nie dziwi się, dlaczego porównania do tak spektakularnej książki mają miejsce. Jest to lektura o innej, równie zaskakującej fabule, w której możemy jednak odnaleźć liczne zbliżenia do samych Igrzysk. Nie sprawiło to jednak, by książka stała się mniej interesująca, wręcz przeciwnie. Czyta się z zapartym tchem aż do ostatniej strony.

 "Testy nie muszą zmieniać naszych wyborów"

 

Beatrice jest silną i wygadaną dziewczyną z altruizmu, co nie dodaje jej świetnej reputacji. Całe życie starająca wykształcić w sobie cechę bezinteresowności jest przekonana, że nigdy nie odejdzie od swojej frakcji. Do czasu testów, które mają wykazać do której frakcji dziewczyna się najbardziej nadaje. Czy jednak tak ciekawa świata i niezależna dziewczyna jest stworzona do altruizmu, czy obierze inną ścieżkę życiową? "Testy nie muszą zmieniać naszych wyborów". Albo może właśnie testy wybiorą dla niej przyszłość gorszą od frakcji?

Na czym polega test, którego wyniki trafiają do głównego biurowca Erudycji? Wykluczają frakcje, do których na pewno nie należysz. Co jednak gdy nie odrzucą wszystkiego i okaże się, że najesz się do kilku z nich? Wtedy jesteś Niezgodny, a takich ludzi trzeba niszczyć, bo dla systemu są niebezpieczeństwem. 


"Wojna? Wojna z Altruizmem?"

  
Wojna o władzę. Wykorzystanie Nieustraszonych do własnych celów. Wykorzystanie inteligencji do manipulowania innymi, do przezwyciężania przeciwieństw losu. Do mordowania niewinnych ludzi. Tak, to kolejna sprawa, która wydaje się być podobna do Igrzysk. Czy słusznie? Niekoniecznie. Mimo iż fabuła może wydawać się podobna, realizacja jest zupełnie inna, a książkę czyta się bardzo dobrze. Autorka nie dość, że posługuje się bardzo dobrze językiem i stwarza dla nas wszelkiego rodzaju zwroty akcji oraz wstrząsające i mrożące krew w żyłach momenty. Dzięki takim zabiegom, akcja książki toczy się bardzo szybko, a czytelnik nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, aż dojdzie do ostatniej strony, a w umyśle pozostanie pustka i wyczekiwanie następnej części.

"-Jak widać przepisy miejskie nic dla nich nie znaczą, bo całą noc mają zapalone światła.
-Nikt inny tego nie zauważył?- marszczę brwi.
-Na pewno tak, ale nikt nic nie zrobił, żeby z tym skończyć. Może dlatego, że nikt nie chce wywoływać problemów ze względu na tak nieistotną rzecz... Ale dlatego zastanawiam się, co robią Erudyci, że potrzebują światła przez całą noc."


Jako całość, książka była bardzo spójna i czytało się ją bardzo dobrze. Osobiście, może nie jestem w niej zakochana w taki sposób, w jaki byłam zauroczona Igrzyskami, w dalszym ciągu jednak książka bardzo mi się podobała i już wyczekuję kolejnego tomu. Myślę, że gdyby nie wszelkie porównania zamieszczone już na okładce Niezgodnej, książkę odebrałabym zupełnie inaczej. Trzeba bowiem przyznać szczerze, niewiele książek równa się z Igrzyskami. Mimo jednak tych kilku minusów, jestem książką absolutnie zadowolona, a czas który z nią spędziłam, był niezwykły. 
Myślę, że wszyscy fani Igrzysk Śmierci, będą czuli pewien niedosyt, a książka może stać się przez to trochę bardziej przewidywalna. Nie jest to jednak powód, by książkę całkowicie odrzucić, bo można spędzić przy niej naprawdę miły czas :)

Moja ocena: 8/10 
(po namyślę postawię jej taką ocenę, ale chyba tylko dlatego, że czuję niedosyt i denerwują mnie ciągłe porównania do tak wspaniałych Igrzysk. To zdecydowanie zaszkodziło książce)