piątek, 13 lipca 2012

GONE. Faza Piąta: Ciemność- Michael Grant

Przechodziliście też kiedyś przez taki okres, kiedy kreatywność gwałtownie spada, wena kończy się na szybkim wybieraniu rano ubrania, a pisanie i czytanie spadają na drugi plan? No więc ja przez coś takiego przechodziłam przez ostatni miesiąc (jak nie dłużej, bowiem objawy tej choroby dostrzegłam już wcześniej). Płaczę na każdym, nawet najbardziej bezsensownym filmie (przyznam, że nawet na tych wspaniałych komediach Disney Channel), mieszam ze sobą różne gatunki książkowe i szukam czegoś nowego, świerzego, a moje biedne włosy miały już przynajmniej trzy kolory. To znaczy były tylko rozjaśniane, jednak nie jestem typem ekstremisty.
Ale wracam do świata prawdziwych moli książkowych i recenzentów. Wreszcie złapałam tę ciągle uciekającą wenę i zabieram się za pisanie.

A Wam życzę miłego czytania.Oto GONE Faza Piąta: Ciemność.





"W krainie ślepców jednooki jest królem. 

Jednak w ciemności władca światła staje się łatwym celem."

 


Tak, to już piąta część GONE- niesamowitej i zaskakującej serii napisanej przez Michaela Granta. Jest tylko jedno pytanie: Czy autor nadal wykazuje się nienagannym stylem i świetnym pomysłem? Czy jest to jedynie zwykłe przedłużenie ciekawej serii. Osobiście słyszałam kilka opinii, jakoby autor się już wypalił, a jego książki są coraz bardziej naciągane. Nic bardziej mylnego. Pod wieloma względami to właśnie ta część najbardziej mnie olśniła, a autor ukazuje nam się nadal w jego klasycznym i jakże lubianym przez czytelników stylu.


Perdido Beach, Kalifornia. Zawieszenie broni. Pokój w ETAPie jest kruchy jak szkło.

Cain rządzi w swojej domenie żelazną ręką. Sam nie może zaznać spokoju. Ustanowili nowe prawa, przetrwali głód, plagę kłamstw, wreszcie zarazę… Ale teraz bariera staje się czarna. ETAP ogarnia nieprzenikniona ciemność.

Ale mrok nie jest jedynym zagrożeniem. Giną zwierzęta i ludzie. Nieznana dotąd moc wywraca ich ciała na drugą stronę.

Im głębsze cienie, tym bardziej Ciemność rośnie w siłę. Ze swego leża w głębi ziemi Gaiaphage sięga po to, czego najbardziej pragnie. Po ludzkie ciało, w którym mogłoby się odrodzić.


Panu Grantowi można zarzucić wiele rzeczy, ale na pewno nie brak dokładności w tym co opisuje. Etap został bowiem przedstawiony niezwykle precyzyjnie i trzeba przyznać, że autorowi przychodzi to z nadzwyczajną lekkością. Michael Grant nadal potrafi zaskoczyć czytelnika oraz wzbudzić w nim różne emocje, począwszy od śmiechy, aż do smutku, litości i współczucia. Czytelnik raz po raz wybucha płaczem, dławi się ze śmiechu i drży z gniewu. To niewątpliwie największe atuty całej serii.

Sama fabuła powieści jest bardzo ciekawa. Panu Grantowi nie brakuje pomysłu również na tę część.  Tym razem bohaterowie muszą się zmierzyć z ciemnością. Bariera staje się czarna, a Perdido Beach pogrąża się w nieprzeniknionym mroku. Jedynym światłem pozostają słoneczka Sammy'ego. Czy to jednak wystarczy by przeżyć? Panika i strach zaczynają szerzyć się wśród dzieci, wszyscy zdają sobie sprawę z zagrożenia jakie powoduje ciemność. Po pierwsze: brak żywności. Ostatnią fazę głodu wszyscy pamiętają aż za dobrze i nikt nie chce wracać do tamtych czasów. Po drugie w ciemności czają się stwory, które tylko czekają na bezbronne i ślepe ofiary. Czy jest jednak jakaś szansa na przywrócenie światła? Na przywrócenie życia w bezradnym na te zmiany Etapie? 


"Zło wie, że w ciemności jestem bezradny. Wszystko się zmienia.
Wszystko się zmienia, kiedy zło widzi, a ja nie.
Wszystko się zmienia, kiedy zło wie, że nie musi się ukrywać, że może atakować.
Nie ma sensu udawać, że ciemność nic nie zmienia.
Zmienia wszystko."

Ostatnia z do tej pory wydanych książek serii GONE zdecydowanie wzruszyła mnie najbardziej. Obudziła we mnie wszelkie emocje. Nie raz płakałam ze wzruszenia. Nie raz nie mogłam spokojnie zasnąć. W myślach zawsze było GONE. Wspaniale wykreowani bohaterowie, których poznaliśmy do tej pory, okazują się zupełnie inni, niżbyśmy się tego spodziewali. Patrząc po jakimś czasie na tę książkę, okazuje się, że cała ona była aż do zakończenia kompletną zagadką. Strach aż pomyśleć co autor przedstawi nam w ostatniej części tego cyklu. Ja niecierpliwie wyczekuję więc zakończenia serii, nie mogę sobie nwet wyobrazić, co jeszcze mógł dla nas autor przygotować. Bez wątpienia będzie to  coś nadzwyczajnego.

_____

Uwaga: Nie czytajcie tej książki nocą! Michael Grant nie omija bowiem tematów, na które inni pisarze zapewne by sobie nie pozwolili. Książka z pewnością wzbudza konsternację w czytelniku, a czytając książkę o późnej porze, mogą Wam się śnić koszmary. I mówię to szczerze, z doświadczenia. Autor często wzbudza w nas obrzydzenie pomieszane ze strachem, a o późnej porze nie wróży to niczym dobrym. Tak więc pragnę Was za wczasu ostrzec przed popełnieniem tego błędu.

Moja ocena: 9/10

7 komentarzy:

  1. Cały czas nie mogę się do tej serii przekonać...

    OdpowiedzUsuń
  2. Kupiłam dopiero co pierwszy tom, i widząc opinię, nie żałuję :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze tej serii, ale chętnie to zmienię;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w domu pierwszą część i muszę przeczytać ją wkrótce bo zwariuję ~~

    OdpowiedzUsuń
  5. od dawna mam zamiar w końcu przeczytać GONE, ale dalej nie widzę pierwszej części w bibliotece ;c

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba będę musiała się w końcu przekonać do tej serii jak po miesiącach uników przekonałam się do "Igrzysk śmierci" :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy dodany komentarz, dodaje on również poczucie dowartościowania :)