poniedziałek, 2 stycznia 2012

Kompleks Atlantydy- Eoin Colfer




Autor: Eoin Colfer
Tytuł: Kompleks Atlantydy
Seria: Artemis Fowl
Ilość stron: 356
Wydawnictwo WAB

Szczerze powiedziawszy, dawno nie czytałam o przygodach Artemisa Fowla i bardzo się ucieszyłam, kiedy ta oto książka wpadła mi w ręce.  Pamiętam dobrze dobry humor powieści i niepowtarzalnego bohatera. Tak więc bez chwili zwłoki zabrałam się za czytanie i się nie zawiodła, powiedziałabym raczej- zaskoczyłam.





Kolejna, siódma już część przygód młodocianego przestępcy!
Tym razem Artemis wezwał grupę elfów na islandzki lodowiec. Chce uratować świat przed globalnym ociepleniem, ale to z nim zaczyna się dziać coś niepokojącego. Wbrew sobie staje się... miły. Okazuje się, że dopadł go tak zwany kompleks Atlantydy. Jego obsesją stają się dwie cyfry. Piątkę uważa za szczęśliwą, natomiast panicznie boi się czwórki, która w chińskich legendach oznacza śmierć. Ale to dopiero początek. Kompleks Atlantydy wywołuje paranoję, zaburzenia osobowości, a nawet niezdrowe zainteresowanie skrzatem LEProconem. Czy choroba przeszkodzi Artemisowi w uratowaniu świata?

Kompleks Atlantydy. Czy rzeczywiście choroba może tak odmienić człowieka? Nasz bohater był nie do poznania, a jak doszło do rozdwojenia jaźni, często śmiałam się widząc kompletnie nieznajomą mi osobę. Zupełnie nie do poznania. Nie jestem w stanie stwierdzić, jak spodoba to się wielkim miłośnikom Artemisa, jednak jak dla mnie był to kolejny element zaskoczenia, z którym spotkałam się przy czytaniu tej serii. 

Język autora również przypadł mi do gustu. Z początku zwróciłam uwagę na to, że autor trochę zmienił swój styl, przynajmniej tak mi się wydawało. Czytając jednak dalej, znowu zauważyłam wspaniałą przygodę i humor, który nadal dopisuje panu Colferowi, a z wiekiem staje się dla mnie jeszcze ciekawszy. Na pewno autor w dalszym ciągu trzyma się swoich niewypisanych zasad i bardzo mnie to cieszy.

Pomimo, że znajdę trochę minusów i niestety przewidziałam część zdarzeń, muszę przyznać, że bohaterowie mi wszystko zrekompensowali i naprawdę wspaniale bawiłam się czytając tę książkę. Natknęłam się również z opinią, że jest ona jedną z lepszych części serii, ale ze smutkiem muszę powiedzieć, że sama nie czytałam wszystkich wcześniejszych, by to stwierdzić. Teraz mam jednak nadzieję, ba, wiem, że zaznajomię się z wszystkimi książkami przygód Artemisa Fowla, bo wydają mi się naprawdę bardzo ciekawą i inteligentną lekturą. Sama się dziwię, że jak byłam młodsza, nie umiałam przebrnąć przez pierwszą część. Może to właśnie dlatego, że byłam młodsza. 

Podsumowując więc, książka naprawdę bardzo mi się spodobała. Nie wiem jak czytelnikom spodoba się nagła zmiana starego Artemisa w kompletnie inną osobę, ale nie chcę tutaj zdradzać wielu szczegółów, bo dawno nie miałam tak dobrego humoru jak przy czytaniu „Kompleksu Atlantydy”. Myślę, że jest to książka nawet dla tych, którzy nie znali wcześniej serii. Myślę, że przypadnie ona do gustu prawie każdemu. Naprawdę serdecznie polecam :)

Moja ocena: 7/10

7 komentarzy:

  1. Zapowiada się bardzo ciekawie. Z chęcią się z nią zapoznam;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To już 7 część, a ja nie czytałam żadnej do tej pory. Może kiedyś uda mi się nadrobić zaległości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Recenzja ciekawa natomiast z serią nie miałam ani razu styczności. Może kiedyś się do niej przekonam, a może nie? Zobaczymy...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam jeszcze o tej serii, ale twoja recenzja przekonała mnie, że warto po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam cztery wcześniejsze tomy i za ten na pewno też się kiedyś wezmę

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam jeszcze do czynienia z tą serią i jak na razie zrezygnuję.

    OdpowiedzUsuń
  7. O serii słyszałam, chciałam przeczytać, ale wciąz mi jakoś z nią nie po drodze. A szkoda... :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy dodany komentarz, dodaje on również poczucie dowartościowania :)