A wygrywa Jasmine! Za oryginalność w temacie i formie odpowiedzi konkursowej. Pamiętnik był naprawdę świetnym pomysłem, był bardzo klimatyczny i z zaciekawieniem czytałam do samego końca (szczerze powiedziawszy właśnie zakończenie spodobało mi się najbardziej xD).
Muszę jednak przyznać, że długo się wahałam, gdyż pozostałe prace były naprawdę dobre. Postanowiłam jednak wybrać te, które była naprawdę oryginalne i wyróżniały się spośród pozostałych siedemnastu, które przyszły. Jeśli chodzi o temat, przyznam, że najbardziej zaskoczyła mnie Kinga, która "chciałaby wejść" do Biblii. A wiersz od Dizzy był również świetnym pomysłem i bardzo mi się spodobał. Bardzo chciałabym nagrodzić również je obydwie, jednak na obozie wydałam wszelkie pieniądze na jedzenie i nie mam jak wyczarować prezentów niespodzianek.
A na koniec przedstawiam Wam pracę Jasmine. Czy Was również tak urzekła jak mnie? Czy wiecie do jakiej książki chciałaby "wejść"? ;)
Drogi
Pamiętniku!
Byłam
dziś w innym świecie. Dosłownie. Na początku sądziłam, że to jedynie złudna
rzeczywistość snu, ale nie. To coś więcej. Ja tam byłam naprawdę.
Otworzyłam
oczy na mokrej od rosy trawie w środku pustkowia. Wszędzie rozpościerała się nienaturalnie
gęsta i nieprzezroczysta mgła. Gdzieś z oddali dochodziła muzyka orkiestrowa.
Szybko podniosłam się i zaczęłam zmierzać w kierunku, z którego płynęła.
Im
głośniejsza stawała się muzyka, a ja zbliżałam nieuchronnie do jej źródła, tym
dziwniejsze stawało się otoczenie. Wokół okrążyły mnie złowróżbnie wyglądające
krzewy i pnące się ku górze w groźnych kształtach rośliny. Szłam wciąż przed
siebie, choć oddech mi przyspieszył i spłycił się. Muzyka jednak prowadziła
mnie, a im bliżej niej się znajdowałam, tym częściej dziwne rośliny zaczęły
przeradzać się w ciernie. W końcu nieopacznie znalazłam się w samym labiryncie
posplatanych cierni. Chciałam zawrócić, ale z niepokojem spostrzegłam, że
ścieżka, którą przyszłam, zmieniła się nie do poznania. Już nie mogłam być
pewna, gdzie iść.
Muzyka
stała się teraz o wiele głośniejsza i omal natrętna. Skierowałam więc kroki ku
niej, ale ostatnie metry musiałam pokonać czołgając się, gdyż ciernisty
baldachim nie pozwalał na pionowe poruszanie się. Gałęzie ciernistego płotu
szarpały mi ubranie, dosięgały moich włosów, które zaczepiały się o nie co
chwilę, dziurawiły materiał na moim ciele i przebijały boleśnie skórę. Ręce
miałam zanurzone w ziemi, ale mimo to nie brudziły się ani trochę.
Przedzierałam
się przez ten gąszcz cierni jeszcze długo, zupełnie jakby mnie tu nie chcieli,
ale przecież nie specjalnie tu przyszłam. Gdy tylko to pomyślałam moim oczom
ukazało się światło. Ruszyłam tam, podczołgując swoje ciało i wydostałam z
labiryntu, by stanąć przed ciemną tonią wody. Chwiejnie ruszyłam w tamtą
stronę, a gdy zajrzałam w nią, omal nie wpadłam do środka. Moja twarz nie była
moją twarzą! Miałam złote pukle wijące się na plecach, pełne, wydatne usta i
hipnotyzujące, błyszczące oczy. Wzdrygnęłam się i zatoczyłam do tyłu, wpadając
na coś twardego. Obróciłam się i wstrzymałam oddech.
-
A więc przyszłaś, Theio. Myślałem, że już cię tu nie zobaczę.
Na
dźwięk męskiego głosu przeszyły mnie ciarki. Młody mężczyzna ubrany w czarną
koszulę i spodnie w tym samym kolorze, skłonił się nisko. Jego głowę
przyozdabiał kruczoczarny cylinder. Podszedł do mnie i uśmiechnął się upiornie
tajemniczo. Wzdrygnęłam się na ten widok. Jego ciemne oczy przeszywały mnie na
wskroś. Szybko założyłam ręce na wysokości piersi, by ukryć drżenie dłoni.
-
Tak się cieszę, że przyszłaś. Od początku miałem taką nadzieję, ale nie
ośmieliłbym się ciebie oczekiwać.
Sięgnął
za plecy i wydobył czarną jak noc różę. Podał mi ją, a moje dłonie odebrały ją,
jakby pogrążone w hipnozie. Róża nie miała ani jednego kolca.
Z
obawą zaglądnęłam w te jego ciemne źrenice i ledwo mogłam złapać oddech. Jego
oczy były jak czarne otchłanie, w których nieuchronnie tonęłam. Czułam się,
jakbym spadała i nigdzie nie mogła znaleźć oparcia.
Nagle
odwrócił się, a za jego plecami dostrzegłam stolik, którego jeszcze przed
chwilą tu nie było. Kiedy więc sięgnął po kielich wina, odwróciłam się na
pięcie i uciekłam.
Niebo
przybrało barwę popiołu. Niepokojące było jednak uczucie, że nigdy nie
rozświetla go słońce. Otoczenie nagle znów zawirowało i znalazłam się na
rozległym trawniku. Gdzieś po drodze zgubiłam czarną różę. Moim oczom ukazała
się altana opleciona cierniem, na którego gałęziach ustawiono świece. Widok
przerażająco piękny.
Spojrzałam
na biesiadników siedzących przy stołach. Pojawili się znikąd. Prowadzili
przyciszone rozmowy, ale ich usta nie poruszały się. Podbiegłam do niedużego
chłopca siedzącego do mnie tyłem. Zdyszana dotknęłam jego ramienia, a kiedy się
odwrócił, wrzasnęłam przerażona.
Nie
miał twarzy. Jego usta były zaszyte tak samo jak oczy. Miał tylko ciało bez
rysów jak pozostali z towarzystwa.
Z
największym trudem chwytając urywany oddech, odsunęłam się jak najdalej. I
wtedy usłyszałam dwa klaśnięcia, a gotycka muzyka znów rozbrzmiała w mglistym
powietrzu.
-
Wyglądasz czarująco. – powiedział niskim głosem młodzieniec, od którego
uciekałam.
-
Co się dzieje? – jęknęłam przestraszona.
Gospodarz
przyjęcia zachmurzył się na moment, ale zaraz ponownie przybrał wytworną maskę
na twarz. Uśmiechnął się, a ja zachwiałam się jednocześnie przerażona i
urzeczona.
Zaczął
otaczać mnie powoli, a ja mimowolnie podążyłam za jego płynnymi ruchami w takt
grającej muzyki.
-
Kim jesteś? – zapytałam się, bojąc odpowiedzi.
Podniósł
rękę, a przy jego boku znalazła się nagle jedna z młodych dziewczyn bez twarzy.
Przyciągnął ją ku sobie i nachylił się nad jej uchem.
-
Jestem Haden. – wyszeptał, a ja poczułam jego ciepły oddech przy swojej skroni.
Drżąc
na całym ciele, zatrzymałam się i wpatrzyłam w tajemniczego chłopaka.
-
Theio… - skłonił lekko głowę i wyciągnął do mnie rękę. Pełna obaw schwyciłam
ją, a wtedy pociągnął mnie ku sobie.
Kiedy
nasze ciała zetknęły się ze sobą, poczułam nieziemską mieszankę namiętności i
strachu. Obrócił mną w tańcu i popłynęliśmy w zmysłowym, subtelnym walcu.
Raptem
wokół nas zebrali się wszyscy biesiadnicy i łącząc w pary, otoczyli nas,
zataczając koło. Znaleźliśmy się z Hadenem w samym jego środku.
Nie
spuszczał ze mnie oczu i ja spoglądałam na niego. Wydawało się, jakby czas
istniał gdzieś obok, a my zamknięci w objęciach nie odczuwaliśmy go wcale.
Nagle Haden zlustrował mnie z góry do dołu i z żalem opuścił oczu na moje usta.
Zanim ich jednak dotknął przeniósł ostatni raz intensywne spojrzenie,
zaglądając mi w oczy i wtedy to poczułam.
Świat
zawirował, a pod nogami poczułam pustą przestrzeń. Bojąc się, że w nią spadnę,
zacisnęłam mocniej palce na ramionach chłopaka. Widząc, jak znika mi sprzed
oczu, spróbowałam objąć go jeszcze mocniej, ale to on przyciągnął mnie do
siebie i nim pochodnie zapłonęły jaśniejącym światłem, a ciernie pochłonęły
migotliwe świece, usłyszałam przy uchu jego szept:
-
Wrócisz tu, prawda? Obiecaj, że wrócisz do mnie.
Potem
obudziłam się we własnym łóżku.
Następuje
kolejna noc po tamtych wydarzeniach. Serce łomocze mi w piesi jak oszalałe,
jakby chciało wyskoczyć z niej i uciec, zostawiając mnie samą. Czuję bolesne
zniecierpliwienie i podekscytowanie, a jednocześnie boję się. Boję się znów
zasnąć.
P.S. Mój
Pamiętniku, nie mów tego nikomu. Mam powód, by myśleć, że to wszystko zdarzyło
się naprawdę. Wczoraj znalazłam na poduszce w swoim łóżku czarną różę. Nie
miała kolców.
***
Jasmine, napisz mi na maila twój adres, to wyślę Ci książkę :) Czekam do tygodnia, bo potem jadę do Hiszpanii, a stamtąd raczej ciężko będzie wysłać książkę :D
Ah! Szkoda, że się nie udało, ale bardzo się cieszę, że zostałam wyróżniona. Gratuluję Jasmine i pozdrawiam serdecznie! ;]
OdpowiedzUsuńGratulacje! Świetny tekst :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratulację zwyciężczyni niebanalnego pomysłu i jednocześniedziękuję Emily za wyróżnienie mojej pisaniny :)
OdpowiedzUsuńksiążka zdecydowanie zasłużona ;D
OdpowiedzUsuńGratuluję zwyciężczyni. Naprawdę świetna praca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Gratuluję!
OdpowiedzUsuńPraca ok, fajny pomysł, tyle tylko, że sporo niedoskonałości językowych.
Raz jeszcze serdecznie gratuluję :-)
Emily miłego pobytu w Hiszpanii, zdaj nam relację później, co tam zobaczyłaś :-P
Bardzo dziękuję za książkę, a już szczególnie za tak miłe słowa:) Baw się dobrze w Hiszpanii;)
OdpowiedzUsuńGratuluję!
OdpowiedzUsuńWitam! Mam nadzieję, że Emily domyśli się kim jestem, bo dzięki niej próbuje swoich sił w recenzjach literackich oraz dopiero co założyłam związanego z nimi bloga. Stąd moja prośba: proszę o zajrzenie na niego:) Byłabym wdzięczna za komentarze, jakieś sugestie, bo moim celem jest nawiązanie współpracy z wydawnictwami. A oto link:
OdpowiedzUsuńhttp://wir-slow.blogspot.com/
Dziękuję za uwagę;)