czwartek, 30 sierpnia 2012

Więzień Labiryntu- James Dashner


Znajdź wyjście, albo giń.


Oto kolejna dystopia porównywana do bestsellerowych Igrzysk Śmierci, która zyskała zacne grono czytelników w ostatnim czasie. Chociaż osobiście nigdy nie należałam do wielkich fanów tego gatunku literackiego, tym razem dałam się namówić na tę kuszącą lekturę. Były tego dwa powody- motyw labiryntu, który mnie niezmiernie zaciekawił oraz samo porównanie tej lektury do serii GONE Michaela Granta. Dla mnie wydawało się to wspaniałym połączeniem.

Kiedy Thomas budzi się w ciemnej windzie, jedyną rzeczą jaką pamięta jest jego imię. Kiedy drzwi się otwierają jego oczom ukazuje się grupa nastoletnich chłopców, która wita go w Strefie - otwartej przestrzeni otoczonej wielkimi murami, która znajduje się w samym centrum wielkiego i przerażającego Labiryntu.
Podobnie jak Thomas, żaden z mieszkańców Strefy nie wie z jakiego powodu się tu znalazł i kto ich tu zesłał. Czują jednak, że ich obecność nie jest przypadkowa i każdego ranka próbują znaleźć odpowiedź, przemierzając korytarze otaczającego ich Labiryntu. Jednak ta droga nie jest łatwa, bowiem Labirynt skrywa swoje okrutne tajemnice.
Kiedy następnego dnia po Thomasie windą do Strefy po raz pierwszy zostaje dostarczona dziewczyna przynosząc tajemniczą wiadomość, wszyscy Streferzy zdają sobie sprawę, że od tej pory nic nie będzie już takie jak było. Thomas podświadomie czuje, że to właśnie on i dziewczyna są kluczem do rozwiązania zagadki Labiryntu i znalezienia wyjścia. Ale z każdą chwilą czasu na to jest coraz mniej, a pytań wciąż więcej.

Dlaczego w ogóle znaleźli się w Strefie?

Jaka jest ich rola?
Kim są Stwórcy, którzy sprawują nad nimi kontrolę?
Czym jest Labirynt i czy można znaleźć z niego wyjście?
Jaką cenę przyjdzie im za to zapłacić i czy są na to gotowi?”

Labirynt. Rzecz od wieków intrygująca ludzi. Motyw bezradności i nadziei na odnalezienie wyjścia. Z każdej, nawet najgorszej sytuacji, jest jakieś wyjście, prawda? W labiryncie jednak zaczynamy w to wątpić. Co jeśli nie owego wyjścia nie ma? Jest tylko ściana za ścianą, a potem kolejna. Po dwóch latach bezustannych poszukiwać, szkicowaniu map i przyglądaniu się zmianom następującym w labiryncie, każdy z nas byłby zawiedziony. Kiedy jednak osiągamy najwyższy stopień desperacji, jesteśmy w stanie zrobić wszystko- nawet wyjść do labiryntu nocą, co jest jednym z najważniejszych zakazów Strefy.

James Dashner stworzył dla nas nowy, niezmiernie przytłaczający świat, który dopracował w każdym najmniejszym szczególe. Pojawiają się rozmaite pytania: „skąd jesteśmy”, „kim jesteśmy”, „dlaczego nas tu zesłano”. Każdy z chłopców w tajemniczy sposób stracił pamięć. Każdy z nich również walczy o przetrwanie w Strefie, a grupa Zwiadowców codziennie przemierza Labirynt w poszukiwaniu wyjścia z tej okrutnej rzeczywistości. Co jeśli jest jednak jakiś powód, dla którego zostali tam umieszczeni?
„DRESZCZ jest dobry”, napisała ta, która zapoczątkowała koniec.

Powieść pana Dashnera, podobnie jak świat który stworzył, została znakomicie dopracowana.  Może nie jest to bardzo wymagająca lektura, jednak język, którym została napisana, doskonale odwzorowuje świat Labiryntu. Autor stworzył nowy slang młodzieżowy, którym posługują się streferzy, a czytelnik oswaja się z nim strona za stroną, śledząc losy Thomasa. To właśnie z jego perspektywy obserwujemy losy mieszkańców Labiryntu. 
Wartka akcja i zaskakująca fabuła to kolejne, z bardzo licznych plusów powieści. Kiedy już raz zacznie się czytać, za szybko nie będzie dało się oderwać. Nie jesteśmy również w stanie przewidzieć tego, co za chwilę się wydarzy, czy wyłapać rozwiązania tej łamigłówki. Dlatego z zapartym tchem czytamy aż do ostatniej strony i zaskoczeni nagłym zakończeniem, nie umiemy doczekać się kolejnej części.

„-Więc po co w ogóle zawracać sobie głowę wychodzeniem do labiryntu?
Minho spojrzał na niego.
- Po co zawracać sobie głowę? Ponieważ to jest gdzieś tutaj. I musi być jakiś powód. Ale jeżeli wydaje ci się, że znajdziemy ładną małą bramę, która zaprowadzi nas do Szczęśliwic, to jesteś parującym krowim klumpem.
Thomas patrzył przed siebie, czując tak wielki ogrom przytłaczającej go bezradności, że o mało się nie zatrzymał.
- Do dupy w tym wszystkim.
- To najmądrzejsza rzecz jaką powiedziałeś, świerzuchu.”


Na zakończenie mogę powiedzieć, że „Więzień Labiryntu” zdecydowanie i ostatecznie przekonał mnie do dystopii. Połączenie naturalnej Michaelowi Grantowi „schizowości” (jak zwykłam to nazywać) wraz z poważnymi tematami Igrzysk Śmierci, zdecydowanie mnie zachwyciło. Tak więc, mimo że postanowiłam oceniać książki nieco ostrzej niż dotychczas, nie miałabym serca tej lekturze przyznać oceny niższej niż 9/10, bo choć ostatnio niełatwo mnie zaskoczyć, ta książka okazała się na prawdę nieprzewidywalna. Polecam, jak najbardziej polecam :)

Moja ocena: 9/10

15 komentarzy:

  1. z chęcią sięgnę po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już od dawna mam zamiar przeczytać tę książkę. Połączenie serii GONE oraz Igrzysk Śmierci może być naprawdę ciekawe:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam ją raz w księgarni, ale nie sadziłam, że jest aż tak dobra ! Koniecznie muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Po takiej recenzji koniecznie muszę przeczytać! ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. I książce bardzo dużo słyszałem i czytałem już wiele pozytywnych recenzji, ale twoja utwierdziła mnie w przekonaniu, że muszę ją przeczytać. I zrobię to :3 Przy okazji zapraszam do mnie, a bloga dodaję do obserwowanych :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie mam takie przeczucie, że to dobra książka. :) Muszę ją przeczytać jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
  7. czuję się przekonana, szkoda tylko, że w najbliższym czasie raczej nie dam rady przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  8. No to widzę, że przemyślenia mamy podobne :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta książka praktycznie wbiła mnie w fotel :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja ciekawość tą pozycją rośnie z każdą kolejną pozytywną recenzją :D

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo chętnie przeczytam, a tak przy okazji, to podoba mi się nowy wygląd bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam i również bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Muszę ją przeczytać! Może nawet zaopatrzę się we własny egzemplarz :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo chętnie na to zapoluje :):) Dawno nie czytalam dobrej dystopii :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Jedna z najgorszych dystopii, a czytałam ich dziesiątki. Wyrafinowane okrucieństwo i pogarda dla człowieka.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy dodany komentarz, dodaje on również poczucie dowartościowania :)