niedziela, 26 sierpnia 2012

[delirium]- Lauren Oliver



„Czy gdyby miłość była chorobą, chciałabyś na nią zachorować?”


Każdy z nas ma z nią [miłością] kłopoty. Większość z nas uważa ją za coś pięknego. Powstaje również wiele książek na jej temat. Co jednak wyróżnia „Delirium” spośród tysiąca innych książek? Co sprawia, że właśnie ta dystopia wzbudziła aż takie zainteresowanie czytelników i odniosła taki sukces? Właśnie aby odpowiedzieć na te pytania, sięgnęłam po Delirium. Skoro tyle bloggerek z zachwytem opisuję tę książkę, musi być z niej coś wspaniałego, prawda?




Mówili, że bez [miłości] będę szczęśliwa.
Mówili, że lekarstwo na [miłość] sprawi, że będę bezpieczna.
I zawsze im wierzyłam. Do dziś.
Teraz wszystko się zmieniło.
Teraz wolę zachorować i kochać choćby przez
ułamek sekundy, niż żyć setki lat w kłamstwie.


Dawniej wierzono, że [miłość] jest najważniejszą rzeczą pod słońcem.
W imię [miłości] ludzie byli w stanie zrobić wszystko, nawet zabić.

Potem wynaleziono lekarstwo na [miłość]…


Jak wyróżnić dobrą książkę wśród tysiąca innych? Jak sprawić, aby czytelnicy zechcieli przeczytać dzieło autora? Z pewnością potrzebny jest dobry, często niebanalny temat, który zachęci ludzi, aby sięgnęli po to, a nie inne dzieło. Ostatnio tematem przewodnim wielu książek stała się miłość. Czy nie jest już jednak przereklamowana? Na to pytanie próbowało dać odpowiedź wielu autorów, niewielu jednak udaje się wybić w podobnej tematyce. "Delirium" jednak odniosło pod tym względem ogromny sukces. Książka dotarła do czytelników, którzy w mig pochłaniają lekturę i zachwycają się jej niebanalną tematyką. Trzeba przyznać Lauren Oliver, że podołała zadaniu. Stworzyła nowy świat, nowy system prawny- zupełnie nową rzeczywistość. W której nie ma miejsca na [miłość]. Można by się zapytać- Jak to? Przecież miłość w naszym życiu stała się wręcz codziennością. A jednak, czy miłość może być chorobą umysłową? Podczas czytania powieści pani Oliver można całkiem poważnie zastanowić się nad tym pytanie, a to już wystarczy, aby książka wzbudziła tak spore zainteresowanie.

Amor deliria nervosa… Nie kryjmy, większość z nas chciałaby się zarazić tą chorobą. W tym państwie jednak jest to najgorsza rzecz, jaka może się przytrafić.  Remedium. To jedyny sposób, aby choroba się nie rozprzestrzeniała. Wiele osób boi się zabiegu, ale większa część po prostu nie może się go doczekać. Jest to jedyny skuteczny sposób na powstrzymanie choroby, na powstrzymanie delirii. Tak twierdzą władze i naukowcy.

„Najgorsze ze wszystkich chorób są te, 
które pozwalają człowiekowi uwierzyć, że ma się dobrze”


Zaczynając czytać książkę miałam nadzieję na coś wielkiego. Po przeczytaniu tylu pozytywnych recenzji, miałam wrażenie, że będzie to coś zupełnie nowego, wyróżniającego się od pozostałych powieści. Niestety się myliłam. Choć temat jest bardzo dobry, a wykonanie również niczego sobie, książka mnie do siebie nie przekonała. Dlaczego? Powiem tak, wielokrotnie odkładałam ją w środku rozdziału, ba, momentami wydawała mi się nużąca, pospolita, a nawet przewidywalna. Praktycznie przez całą lekturę miałam wrażenie, że wiem co się zaraz wydarzy i dopiero sama końcówka zdołała mi zaimponować. Przyznam, że nie spodziewałam się tak nagłego i zaskakującego zakończenia. Dopiero wtedy napłynęły mi do oczu łzy i uświadomiłam sobie, że będę musiała przeczytać następną część, choćby nie wiem co.


Odkąd przeczytałam książkę, zastanawiałam się, co jeszcze mi przypomina. Wiedziałam, że wcześniej przeczytałam coś podobnego i w końcu na to wpadłam. „Dobrani”. Właśnie do tej książki wydawało mi się podobne Delirium, a im dłużej nad tym myślę, tym więcej podobieństw zauważam.

To chyba wszystko do czego mogłabym się przyczepić. Książka jest bowiem bardzo ładnie napisana, ma znakomitą oprawę graficzną,przekazuje również uniwersalne prawdy, które skłaniają czytelnika do głębszych przemyśleń. Trzeba również powiedzieć, że autorka bardzo przekonująco ukazała nam miłość jako chorobę i za to najbardziej ją szanuję.

Myślę, że wielu osobom może się książka spodobać. Ze względu na charakter emocjonalny, każdy odbierze ją po swojemu, więc chociaż ja się zawiodłam, myślę, że warto dać szansę tej dystopii :) Ja w każdym bądź razie na pewno zabiorę się za kolejną część, bo po takim zakończeniu, grzechem byłoby tego nie zrobić.

Moja ocena: 7/10

25 komentarzy:

  1. To chyba pierwsza recenzja, którą czytam, a która nie jest odą pochwalną na cześć tej powieści. Może to i lepiej. Jak coś jest zbyt przesłodzone, robi się podejrzane :P Choć oczywiście to nie reguła (najlepszy przykład - Trylogia Czasu! Jeszcze NIGDZIE nie widziałam negatywnej recki o tej serii xD)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa recenzja, bo nie jako jedyna, którą czytałam nie za bardzo pochwalająca tę książkę. Mi Delirium bardzo się podobało, ale każdy ma inne gusta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo wszystko wierzę peanom na cześć tej książki i bardzo chciałabym przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak na razie czytałam tylko jedną powieść antyutopijną. Była właśnie to książka "Dobrani" Ally Condie. Spodobała mi się i chętnie sięgnę po "Delirium". Mam nadzieję, że tych podobieństw nie będzie jednak zbyt dużo. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. No mnie się bardzo, ale to bardzo podobała!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem kiedy, ale na pewno dam jej szansę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja byłam zachwycona tą książką i czekam z niecierpliwością na "Pandemonium". To była jedna z pierwszych dystopii (nie mylić z antyutopią!), jakie czytałam. Trochę mnie zaskoczyła recenzja, w której wyliczasz więcej wad niż zalet, ale rozumiem - każdy ma swój gust :)

    Swoją drogą byłabym ciekawa polecanych przez Ciebie książek właśnie z gatunku dystopii i antyutopii. Pomożesz?

    Pozdrawiam,
    Angie Wu
    www.zrecenzujemy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Książkę mam w planach - oczekiwałam czegoś lepszego, ale sama sie niedługo przekonam :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Od dawna mam tę książkę w planach, może w końcu się uda... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. @ Angie Wu- Ha ha nie mówię, że mi się ta książka nie podobała, bo owszem bardzo miło mi się ją czytało, ale jakoś bez zachwytów ;)Myślę, że po prostu oczekiwałam za dużo od tej książki, stąd się tak zawiodłam.
    A co do antyutopii i dystopii, sama nie zaczytuję się w nie jakoś namiętnie i chyba jedyną serią, którą mogłabym z tego gatunku z całego serca polecić są Igrzyska Śmierci ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Podobała mi się, ale bez szału. Czytało się przyjemnie a zakończenie sprawiło, że nie mogłam doczekać się następnej części. Jednak stwierdziłaś, że ta książka przypomniała Ci "Dobranych"... Ja tam podobieństwa nie widziałam, a, że Dobrani to jedna z najgorszych książek jakie czytałam, to śmiało mogę powiedzieć, że "Delirium" było lepsze. Według mnie ta książka bardzo przypominała "Dotyk Julii", dużo niemalże takich samych wątków.

    OdpowiedzUsuń
  13. A i jeszcze jedno - w tytule jest błąd - Lauren a nie Laurem ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. @Paula Faktem jest, że Delirium było dużo lepsze od dobranych, bez dwóch zdań, ale już sam motyw, że władze wybierały dla Ciebie "najlepszego kandydata", z którym masz spędzić resztę życia, był bardzo podobny do Delirium, nie sądzisz? "Dotyku Julii" za to nie czytałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Książkę koniecznie muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  16. @Emily:

    Całe IŚ mam za sobą, także chyba będę musiała poszukać rady u kogoś innego.

    I wcale nie mówiłam, że książki Ci się nie spodobała. Dałam tylko do zrozumienia, że było więcej wad niż zalet w Twojej - bardzo dobrej zresztą - recenzji.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. w swoim czasie sięgnę z pewnością
    tylko jak zwykle nie mam pojęcia, kiedy..

    OdpowiedzUsuń
  18. @ Angie Wu- może faktycznie za bardzo skupiłam się na wadach i nie napisałam do końca co mi się w niej podobało.. postaram się wobec tego jeszcze nieco dopisać, bo chyba można wywnioskować, że książka mi się nie podobała, a to byłoby niedopatrzenie ;D

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo chciałabym, by wpadła w moje ręce.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie lubię antyutiopii i tym podobnych więc podziękuję za książkę. Dla mnie ideał nie do osiągnięcia (chwilowo) stanowią Igrzyska Śmierci i nie chcę sobie psuć opinii o tym gatunku przez inne książki, które i tak już pokazały mi, że ich nie lubię xD

    OdpowiedzUsuń
  21. Swoją recenzją (chociaż raczej neutralną niż pozytywną :D) jeszcze bardziej zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki. Wolę jak powieść ma także wady, a nie tylko same plusy :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Czytałam i spodobało mis ię. Zgadzam się, jakieś podobieństwo do "Dobranych" tam jest, ale jedynie śladowe ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. już ja mam, zabieram się wkrótce :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja również niedawno ją przeczytałam, z tą różnicą że ona podbiła moje serce ;p

    OdpowiedzUsuń
  25. świetna recenzja ;)
    no a książkę mam w planach

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy dodany komentarz, dodaje on również poczucie dowartościowania :)