piątek, 19 kwietnia 2013

GONE. Faza szósta: Światło- Michael Grant

"The end is the best part of any story."


 
Tyle stron, słów, bohaterów i emocji. Tyle nieprzespanych nocy, wspaniałych chwil i momentów grozy. Tak wiele łączy nas z książkami, które naprawdę kochamy. A kiedy przyjdzie koniec... po prostu nie chcemy kończyć. Podobno to właśnie koniec jest najlepszą częścią każdej historii. Owszem, ale i najsmutniejszą. Jedno jest pewne, Michael Grant tak skonstruował zakończenie swojej serii, aby czytelnicy długo o nim nie zapomnieli. Było ono tak spektakularne jak cały ETAP.

"We aren't kids anymore. Look what we've been through. Look at yourself, surfer dude. We've done something none of our parents have been even close to. We didn't take over their boring world; we took over a world about thousand times tougher." ~ Caine

 
Gra końcowa, tak to nazywają wszyscy w ETAPie. Bariera stała się przeźroczysta i teraz oczy całego świata skierowane są na wydarzenia w środku kopuły. Wygłodniałe dzieci z niewytłumaczalnymi mocami walczą o przetrwanie na oczach rodziców. Część z nich ginie, część okazuje się bohaterami, a jeszcze większa część czarnymi charakterami. Jednak łatwo jest oceniać wszystko z zewnątrz, nie będąc ani chwili w tym skomplikowanym świecie wewnątrz. Wszyscy zadają sobie jednak pytanie- jeśli wszystko naprawdę zmierza ku końcowi, co będzie później? Kto wyjdzie poza barierę? Dzieci czy gaiaphage? Wszyscy z zapartym tchem oglądają ostatnie dni ETAPu, a może nawet ostatnie dni życia dzieci.

"They'll be afraid of us, brother. [...] They'll fear us. Most of them anyway." ~ Caine.

 Po ciemności nadchodzi światło. Cóż, nie oznacza to bynajmniej osłabienia gaiaphage, wręcz przeciwnie- stwór jest coraz silniejszy. Sam przeżył już bardzo wiele, przeszedł przez wszystko, czego sie najbardziej bał, wydaje się więc, że nie da się go złamać. Prawda jest jednak taka, że nawet największy bohater ETAPu w pojedynkę nic nie zdziała, ba, nawet z przyjaciółmi ma bardzo marne szanse. Nawet geniusz Astrid, odwaga Brianny, zdolności przywódcze Edilio, moce Caina oraz niesamowite poświęcenie innych mutantów mogą nie wystarczyć. Szczególnie jeśli zna się sekret małej Gai, dziecka Caina i Diany w którym czai się największy potwór świata. 

"She wanted just once to play the heroe and not the person who bandaged the heroe." ~ Dahra.

Opisując książkę nie można nie wspomnieć o bohaterach, szczególnie jeśli są oni tak szczegółowo skonstruowani, jak w przypadku tych z powieści Michaela Granta. Trzeba autorowi przyznać, że wykreował wiele naprawdę zaskakujących i świetnych postaci. Często byliśmy zawiedzeni ich postępowaniem, denerwowaliśmy się przez ich poczynania, nienawidziliśmy ich oraz nieraz chcieliśmy ich śmierci. Było również kilku, których szanowaliśmy i kochaliśmy. Nauczyliśmy się również przebaczać, chociaż często było ciężko. Pozostaliśmy z bohaterami do samego końca ETAPu, a kiedy naszedł owy koniec... cóż, trudno nam się z nimi rozstać.

"What was the lesson? That sometimes there were no good choises? I learned that a long time ago" ~ Astrid.

Czytając poprzednie części serii, mogliśmy się już przyzwyczaić do stylu w jakim pisze Michael Grant. Szybka akcja i jej nagłe zwroty, specyficzny humor oraz wspaniałe dopełnienie jakim są bohaterowie. Tak naprawdę to właśnie dzięki ulubionym bohaterom tak bardzo można się zbliżyć do książki i odbierać ją znacznie bardziej emocjonalnie. Tutaj właśnie widzimy największy atut autora- potrafi tak skonstruować powieść, aby czytelnik raz po raz wybuchał śmiechem lub płaczem oraz wzbudza w nas wszelkie możliwe uczucia, dzięki czemu naprawdę nie sposób oderwać się od książki chociażby na chwilę. 

Autor stawia nas nieraz w trudnych sytuacjach, sami nie wiemy komu ufać i w co wierzyć. Przez moment stajemy się bohaterami powieści i przeżywamy wszystko to, co nasi ulubieńcy z książki. Akurat tutaj nie trudno się wczuć. Musimy dokonywać trudnych wyborów i ponosić ich konsekwencje. Czy to nie właśnie dlatego sięgamy po książki? Aby chociaż raz stać się bohaterami i przeżyć pewnego rodzaju przygodę?  


"Isn't that the game we all play, Diana? We all try to stay alive. Even though in the end we all die."- Caine.

 Gra końcowa. Te słowa przepełniają ETAP i czytelników. Dla dzieci wewnątrz kopuły jest to jedyna szansa na wydostanie się na zewnątrz, na przeżycie. Dla czytelnika oznacza to jednak coś innego- koniec wspaniałej serii. Osobiście spędziłam z książkami pana Granta kilka dobrych lat. Rok w rok czekałam na wydanie kolejnych części i bardzo emocjonalnie odbierałam każdą z nich. Nic więc dziwnego, że gdy tylko odbyła się światowa premiera ostatniego tomu, od razu zamówiłam sobie książkę na kindla. Z zapartym tchem przedzierałam się przez kolejne rozdziały i nawet język angielski nie okazał się problemem. Jak to się mówi- dla chcącego nic trudnego. 
Michael Grant pisze, że zakończenie jest najlepszą częścią każdej historii. Zgadzam się z nim całkowicie. Muszę przyznać, że było to jedno z najlepszych, najbardziej zaskakujących i najsmutniejszych zakończeń jakie czytałam. Łzy leciały mi ciurkiem i jeszcze długo po przeczytaniu książki nie mogłam przestać płakać (często śmiejąc się przy tym, choć może się to wydawać dziwne). Tak, pan Grant mistrzowsko opanował manipulowanie czytelnikiem. Teraz muszę mu jedynie podziękować za kilka wspaniałych lat, które spędziłam z jego serią. Okazały się one niesamowite i pełne emocji.

"He asked whether kids had died. 
Briannas answer had been: A bunch. Kids have been dying all over the place. This isn't Disneyland.
-Have you taken a life?
-Absolutely. I'm the Breeze. I am the most badass person in here except maybe Sam and Caine."

PREMIERA KSIĄŻKI W POLSCE: CZERWIEC 2013. Wspaniałe wydawnictwo Jaguar jak zwykle znakomicie się spisze i wypuści na polski rynek te wspaniale zakończenie. Osobiście nie brałam się za tłumaczenie cytatów i pozostawiłam je w oryginalnej wersji, mam nadzieję, że nie będzie to dla Was wielki problem.
Serię pragnę polecić wszystkim, jest naprawdę niesamowita i warto dać jej szansę.

Moja ocena: 10/10


A na koniec nota od autora. Myślę, że jest świetnym zakończeniem tej historii.

"Wow. We spent six books and three thousand pages together in the FAYZ. Kind of amazing, isn’t it? Worn out? I am.

From the start I wanted the Gone series to be like one single, long story. I wanted characters who would grow with you over time, characters who might make you mad or disappoint you, characters you might hate, and hopefully a few that you’d respect, and like, and even love. That required extra patience and devotion on your part. I hope you found it worthwhile. I hope you had fun. I did.
[...]
From me, from Sam and Astrid, Caine and Diana, Quinn, Edilio, Lana and Patrick, Dekka, Brianna, Albert, Computer Jack, Orc, Mary, Sanjit and Choo, Howard, Hunter, Little Pete, and all the rest (even Drake), thanks.

You are now free to leave the FAYZ."

17 komentarzy:

  1. Ajajaj! Zazdroszczę! I już nie mogę się doczekać czerwca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyczekuję już bardzo długo tej powieści i nie mogę się doczekać czerwca! Wreszcie sama poznam zakończenie jednej z bardziej lubianych przeze mnie serii!

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzicie, język inglisz jednak przydaje się w życiu. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na wakacjach będę musiała się w końcu zabrać za tą serię, bo to aż wstyd przyznać, że jeszcze się jej nie czytało ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! Tz wiesz, nie wiem czy Ci się spodoba, ale nie czytałam bardziej "schizowej" serii niż ta od Michaela Granta. Bardzo polecam :)

      Usuń
  5. No cóż... skończyłam na drugiej części tak z leksza i nawet nie mam jak przeczytać ciągu dalszego, niemniej jednak może kiedyś się za niego zabiorę ^^ W ogóle, Emi, świetna recenzja ! :) Tylko pisz trochę częściej, a nie ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba mało realne, żebym częściej pisała :D Ostatnio też miałam takie plany i nic z tego nie wyszło, no cóż.. Ale mam jeszcze kilka nowości po angielsku i jak będę miała wenę to zrecenzuję. Obiecuję ;* No ale wiesz, przynajmniej jak już piszę, to piszę szczerze i zazwyczaj o książkach, które naprawdę kocham i polecam ;)

      Usuń
    2. Nie mało realne, bardzo realne! A jak będzie, to ja dalej chętnie posprawdzam ^^ Lubię wytykać ludziom błędy, hahaha, nie no żartuję :) Ooo.. nowości, to dajesz, dajesz, przesyłam Cię wenę! I wiem, że szczerze, to bardzo dobrze <3

      Usuń
    3. Oj ja dobrze wiem, że lubisz wytykać ludziom błędy! :D No to skoro mam już tyle weny, to jak tylko skończę "The death cure" (trzecią część "Więźnia labiryntu"), to o razu napiszę rec. Specjalnie dla Ciebie ;*

      Usuń
  6. Czytałam pierwszą część i chyba jednak nie mam wybitnej ochoty sięgać po następne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wstyd, ze nie przeczytałam jeszcze tej części.. :< ale jakoś w ogóle nie mam na nią czasu. Muszę to zmienić.

    Pozdrawiam. :>

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie kończę pierwszą część :) Do szóstej jeszcze mi bardzo daleko, ciekawe czy wytrwam. Co do angielskiego, próbuję czasem coś czytać i nie idzie aż tak źle, ale wolę po polsku (jakoś tak swobodniej). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kusisz, oj kusisz! No i jak my tu mamy wytrzymać do czerwca? Chociaż ja i tak mam do nadrobienia dwa poprzednie tomy :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Jest to najlepsza seria jaką znam i już się nie mogę doczekać Światła! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że wspaniałe wydawnictwo Jaguar robi tyle literówek -,-
    Nie mogę się doczekać, kiedy dostanę tą książkę w ręce, a równocześnie nie chcę kończyć przygody z ETAP-em. Pożegnanie z takimi seriami zawsze napawa mnie smutkiem. Pamiętam, jak kończyłam ostatnią część Harry`ego Pottera, chyba po raz pierwszy doświadczyłam wtedy czegoś takiego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do literówek, jak jakąś zauważysz, najlepiej napisz do wydawnictwa gdzie ona jest, po prostu przeoczyli. Każdemu wydawnictwu zdarzają się takie błędy, nie ma co z tego robić jakiejś wielkiej sprawy ;)
      Ja także nie chciałam kończyć przygody z ETAP-em, strasznie płakałam na zakończeniu i nie mogłam uwierzyć, że to już koniec. Po tylu latach niemożliwe było po prostu pożegnanie się z bohaterami i ETAP-em!Ale nic nie zdradzam, to trzeba przeżyć samemu ;)

      Usuń

Dziękuję za każdy dodany komentarz, dodaje on również poczucie dowartościowania :)