Autor: John Marsden
Tytuł: W pułapce nocySeria: Jutro
Ilość stron: 269
Wydawnictwo Znak, Litera Nowa
„- Może to dla was oczywiste. Może wiecie o tym od dziecka, a ja zostałem w tyle i próbuję za wami nadążyć. Ale wiecie co? Dopiero jakiś tydzień temu zdałem sobie sprawę, o co chodzi z tą całą odwagą. Ona jest w naszych głowach. Nie rodzimy się z nią, nie uczyliśmy się jej w szkole, nie czerpiemy jej z książek. To sposób myślenie, i tyle. To coś w czym ćwiczymy umysł. Właśnie to do mnie dotarło. Kiedy pojawia się potencjalne zagrożenie, wasze umysły mogą oszaleć ze strachu. Mogą uciec z las. Widzą węże karabiny i facetów z karabinami. Tak działa wyobraźnia, a w tych okolicznościach wyobraźnie nie jest waszym sprzymierzeńcem. Trzeba ją powściągnąć, okiełzać. To gra umysłowa. Trzeba być surowym dla własnego umysłu. Odwaga to wybór którego dokonujemy. Musimy sobie powiedzieć: Będziemy odważni. Nie zamierzamy się bać ani panikować!- Homer”*
Wojna. Odwaga. Strach. Śmierć. Same gnębiące myśli kłębiące się w głowach młodych bohaterów, które powoli zaczynają wyniszczać ich od środka. Ja sama pozwoliłam sobie przybliżyć cytat, który najbardziej mnie dotknął, a zarazem jest niezwykle trafny w odniesieniu do książki. Przed rozpoczęciem serii Jutro nie było mi znane (przynajmniej dosłownie) pojęcie pełnej odwagi w obliczu zagrożenia. Było to coś o czym uczyłam się na historii, czy oglądałam w telewizji. Jednak dopiero teraz zdałam sobie sprawę jakie przeżycia są z tym związane. Dopiero pan John Marsden przybliżył mi ten pełen okrucieństwa świat wojny.
W drugiej części mamy do czynienia jedynie z szóstką przyjaciół. Niewiedza o stanie dwóch najlepszych przyjaciół dodatkowo deprymuje i pobudza strach oraz ich tęsknotę. To właśnie z tego powodu układają nowy plan odbicia najbliższych i choć nie jest on idealny, warto spróbować. Do tego ich nowym domem powoli stawało się Piekło. To co początkowo miało być niewielką wyprawą w góry, okazało się ich przekleństwem. A co do Ellie, chyba się zakochała, tym razem na poważnie, choć nie jest to chyba najlepszy moment na takie rzeczy…
Zacznę od tego, że druga część podobała mi się znacznie bardziej niż pierwsza. Więcej akcji i związanych z nią emocji. Często czytało się ją zapartym tchem i do teraz przechodzą mnie dreszcze, gdy przypominam sobie o niebezpiecznych akcjach, w które wplątali się bohaterowie. Trochę thrillera, trochę sensacji i doskonałe połączenie wojny z młodym pokoleniem bohaterów. Poznajemy dzięki temu prawdziwą Odwagę, o której już tak dużo mówiłam, oraz miłość, która połączyła wszystkich w Piekle. Autor często wprowadza bardzo trafne porównania, a dzięki narratorce Ellie, która jest bardzo szczera i prostolinijna, wiernie opisuje nam wszystkie zdarzenia, nawet te najbardziej intymne.
Musiałabym podziękować autorowi, za tak barwną powieść. Nie dość, że sprawnie operuje językiem młodzieżowym (dzięki czemu bardzo dobrze się czyta, a treść jest niezwykle zrozumiała), dodatkowo ubarwił książkę lekkim romansem oraz nie bał się opisać poważnych i stosunkowo okrutnych scen. Poprzednio nie byłam przekonana co do całej serii, jednak po tej części muszę powiedzieć, że pan John Marsden przekonał mnie do tematyki wojennej.
Co do bohaterów moimi ulubieńcami okazali się Homer i Fi. Kocham Ellie, jednak delikatność Fi i zdolności przywódcze Homera, bardziej mnie przekonały. Nie mogę pominąć również kwestii romansu, gdyż Lee i Ellie byli tutaj bardzo przekonujący, nie zdradzę jednak szczegółów.
Najważniejszą jednak kwestią jest zmiana bohaterów i ich stan psychiczny. Wielokrotnie zastanawiałam się czy wojna potrafi zmienić człowieka aż tak bardzo. Czy zwyczajny człowiek, nastolatek będzie w stanie zabić? John Marsden przedstawia nam to tutaj bardzo dobrze opisane.
Moja ocena: 8/10
*cytat (strona 16)
I jak tu nie przeczytać Jutra, jak wszędzie pozytywne recenzje;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Matt- Nie chodzi mi oczywiście jedynie o akcje dywersyjne, gdyż w tym wypadku pewnie masz rację, ale również to co wydażyło się pomiędzy samymi bohaterami (nie będzie szczegółów, gdyż nie chcę tu spojlerów, ale mogę powiedzieć tyle, że gdy moi koledzy dorwali tę książkę na lekcji i odnaleźli stronę 206 mieli niezłą podnietę ;P)
OdpowiedzUsuńJuż od pewnego czasu zastanawiam się nad przeczytaniem "Jutra". Po tych wszystkich pozytywnym recenzjach chyba nic mi nie pozostaje, jak szybkie zapoznanie się z serią.
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochoty.... z tym że najpierw muszę przeczytać Jutro numer jeden ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam część pierwszą i drugą :) Seria fajna, wciągająca nie do końca też antyutopijna(a takie najbardziej lubię). Mam ochotę na tom 3 :)
OdpowiedzUsuńJejku ,a ja wciąż poluję na 1 część. I jakoś nigdy nie mogę na nią wpaść. Ale jak tylko nadarzy się okazja przeczytam wszystkie części haha:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :) Książka jest na prawdę dobra i nie mogę się doczekac na następną częśc :)
OdpowiedzUsuńMam zamiar się za nią zabrać, jak tylko skończę balladynę :D Mam nadzieję, że będzie lepsza niż pierwsza część, gdyż tamta też była zachwalana, a jak dla mnie była jakaś średniawa XD
OdpowiedzUsuń