piątek, 1 lipca 2011

Zagubiony Heros- Rick Riordan


Autor: Rick Riordan
Tytuł: Zagubiony Heros
Ilość stron: 514
Wydawnictwo Galeria Książki

Podchodziłam do tej książki z mieszanymi uczuciami. Po pierwsze naprawdę kochałam postać Percyego, który pojawił się w poprzedniej serii Ricka Riordana „Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy”, a wiadomość, że nie będzie on tutaj odgrywał znaczącej roli mnie zmartwiła. Z drugiej jednak strony cieszyłam się z okazji powrotu do Obozu Herosów, do osób które wcześniej poznałam i zdążyłam polubić.

Jednak zacznijmy od początku, oto przedstawiam wam naszych głównych bohaterów:
Jason. Gdy budzi się w autobusie pełnym nastolatków nie pamięta niczego. Wszystko wskazuje na to, że ma dziewczynę, Piper, oraz najlepszego przyjaciela, Leona. Są oni uczniami Szkoły Dziczy, szkoły dla „złych dzieciaków”. Ale najbardziej nurtują go pytania, gdzie jest, a nawet kim jest? Czy można zapomnieć wszystko, co się do tej pory wydarzyło i nie pamiętać nawet najbardziej podstawowych informacji o sobie?
Piper. Jej ojciec przed trzema tygodniami gdzieś zaginął, a ona miała dziwny sen, w którym widziała tatę w poważnych tarapatach. W dodatku jej chłopak zdaje się niczego nie pamiętać, nawet jej, co jest ogromnym ciosem. Nie rozumie znaczenia ostatnich znaczeń, a wszystko komplikuje się jeszcze bardziej gdy podczas szkolnej wycieczki atakują ich straszne potwory, aż po dramatycznych zdarzeniach ona, Jason i Leo zostają przeniesieni do Obozu Herosów, gdzie dziewczyna ma nadzieję znaleźć odpowiedzi na dręczące ją pytania.
Leo. Jest niesamowicie uzdolniony pod względem technicznym. Po ostatnich wydarzeniach, podczas których o mało nie zginął, trafia do domku nr 9 w niejakim Obozie Herosów, a wszyscy wmawiają mu, że jest dzieckiem Hefajstosa. Czy to w ogóle możliwe? W dodatku, łatwo mu jest się pogodzić z tą sytuacją, szczególnie że w jego nowym domu znajduje się pełno narzędzi i części maszyn, a on sam skrywa (nawet przed sobą) szczególne zdolności.

W trójkę muszą wyruszyć na niebezpieczną misję, która ma coś wspólnego z Wielką Przepowiednią, która mówi o siódemce herosów, którzy stawią czoło największemu zagrożeniu, o jakim można było śnić. Wojna Tytanów, była tylko zajawką, dopiero teraz ma nadejść ostatni rozdział...

Jak już wcześniej mówiłam, książkę czytałam z mieszanymi uczuciami, gdyż cały czas wspominałam Percy Jacksona, który był związany również z tą książką. Złościłam się trochę, gdy mówiono, że to Jason będzie przewodniczył największej i najważniejszej wyprawie, denerwowało mnie ujmowanie sławy Percyemu, jednak mimo wszystko polubiłam nowych bohaterów.
Książka okazała się jeszcze bardziej zaskakująca niż podejrzewałam. Przez pierwsze sto stron, zupełnie pogubiłam się w biegu wydarzeń i dopiero w połowie zaczął do mnie docierać sens.

Najbardziej intrygującą postacią okazał się Jason i choć bardzo chciałabym mu coś ująć, nie mogę. Jest bardzo skomplikowany i nie sposób go opisać, ponieważ nikt o nim nic nie wie, a jedynym sposobem by odzyskał wspomnienia jest odnalezienie Hery. Leo był bardzo irytującą postacią, choć poznając głębiej jego przeszłość rozumiem dlaczego. Mimo wszystko w niektórych chwilach denerwował mnie jego kpiący styl wypowiedzi, który powoli zaczął mnie rozśmieszać. Najmniej podobała mi się osoba Piper. Bardzo dużo straciła w ciągu tych kilku dni i była roztrzęsiona, ale największym zaskoczeniem okazała się jej boska matka oraz jej własne zdolności. Mimo wszystko wydaje mi się, że mogła być trochę bardziej dopracowana.

Ogólnie jednak podziwiam autora, za wykreowanie tak barwnych postaci oraz za niesamowitą wyobraźnię. Bardzo lubię również styl pisania Ricka Riordana, którym ubarwia rzeczywistość, jednak jej nie przesyca. Wszystko wydaje mi się w tej książce idealne, nawet zagadki w których z początku można się było pogubić, jednak w końcu znajdywało się dla nich rozwiązanie. Ta książka była jednak dopiero początkiem, czymś w rodzaju zapowiedzi następnych tomów, a dopiero na ostatniej stronie wszystko okazało się całkowicie jasna. Gdzie zaginął Percy, oraz z kąd pochodzi Jason?

Czytając tę książkę stopniowo układałam sobie w głowie ewentualne rozwiązania wszystkich problemów, choć wydawały się one nierealne, a często nawet sprzeczne. Autor doprowadził nas jednak do samego końca, ukazując nam takie niesamowite, ale jednak najbardziej oczywiste rozwiązanie, a ja byłam nim wręcz zachwycona. Rick Riordam bardzo zgrabnie połączył kilka wątków i zadowolił największych fanów Percyego Jacksona. Jednak nie chcę zdradzać więcej, więc powiem po prostu: dajcie się zaskoczyć sami!

Moja ocena: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy dodany komentarz, dodaje on również poczucie dowartościowania :)